72 tablice dla ulotkarzy stoją już na przystankach komunikacji miejskiej. Na kolejne raczej nie ma szans, a za ich obecną lokalizację odpowiedzialne są też... gwarancje wykonawców.
tak, ulotkarze wreszcie przestali dewastować wiaty
61%
tak, ale tylko tam gdzie jednocześnie istnieje monitoring
13%
nie, wiaty nadal pełne są nielegalnych reklam
9%
nie, gdyż brakuje wzmożonych działań Straży Miejskiej i nękania reklamodawców-wandali
17%
Pierwsze tablice pod ulotki pojawiły się
w 2009 roku przy dworcu głównym. Choć pomysł nie od razu się sprawdził, ich montaż kontynuowano w
2011 (12 tablic) oraz
2012 roku (60 tablic). Obecnie znajdują się na przystankach autobusowych i tramwajowych głównie w Śródmieściu, na
Chełmie oraz w ciągu al. Zwycięstwa i wzdłuż części al. Grunwaldzkiej.
-
W tym roku, jak i w przyszłym, nie pojawią się raczej kolejne tablice. Jesteśmy na etapie zamykania projektu i kończenia niezbędnych formalności. Tablice z pewnością się przyjęły, co potwierdza fakt, że ich przestrzeń jest całkowicie wykorzystana, podczas gdy sąsiednie wiaty są puste od szpetnych reklam - mówi
Małgorzata Ratkowska, koordynatorka projektu Mimosa Civitas Plus w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Koszt zakupu tablic wyniósł mniej niż 3 tys. zł za sztukę i został całkowicie sfinansowany z funduszy europejskich w ramach projektu MIMOSA związanego z rozwojem zrównoważonego transportu, poprawą bezpieczeństwa na drogach oraz w środkach transportu publicznego, promowaniem transportu alternatywnego, skuteczniejszym wykorzystaniu energii w transporcie zbiorowym. Dodatkowo, oprócz tablic, w obrębie wybranych przystanków wykonano specjalne pasy antypoślizgowe oraz zakupiono kamery monitoringu.
Dlaczego jednak wszystkie te
inwestycje omijają najnowsze przystanki np. wzdłuż al. Havla lub perony Jaśkowa Dolina we Wrzeszczu, które również mogłyby zyskać tablice na reklamy? -
Dokumentację projektową dla trasy wzdłuż al. Havla wykonywano w 2008 roku, zaś dla Wrzeszcza rok później. W oparcie o te dokumentacje realizowaliśmy zadania inwestycyjne. W momencie, gdy trwało opracowanie projektów, nie było jeszcze pomysłu na montaż takich tablic - tłumaczy
Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik Gdańskich Inwestycji Komunalnych, które odpowiadały za budowę trasy tramwajowej wzdłuż al. Havla i remonty torowisk w ostatnich latach.
Okazuje się, że obecnie montaż tablic na najnowszych peronach nie byłby prosty do przeprowadzania także z innego względu. Oprócz ich zakupu, na który Zarząd Dróg i Zieleni (odpowiedzialny za utrzymanie infrastruktury torowej) nie ma zarezerwowanych środków, problemem są gwarancje udzielone na perony przez ich wykonawców (np. al. Havla jest objęta trzyletnim okresem gwarancyjnym), uniemożliwiająca lub znacznie zawężające możliwość ingerencji w ich nawierzchnie. W efekcie na kolejne tablice przyjdzie nam poczekać być może nawet kilka lat.