• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tłusty czwartek

Sebastian Furtak
3 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Dzisiaj obchodzimy tłusty czwartek. Wielu z nas z przymrużeniem oka potraktuje zalecenia lekarzy, aby nie przesadzać z ilością słodkości. Niestety, takie obżarstwo może się na nas później zemścić.

Nie wiadomo dokładnie, skąd się wzięła tradycja tłustego czwartku. Jedna z legend głosi, że początek miała w Krakowie. Mieszkał tam bowiem w XVII wieku zły rajca o nazwisku Conber. W dniu jego śmierci - a był to właśnie czwartek - krakowskie przekupki urządziły wielkie przyjęcie, na które usmażyły góry pączków. W kolejnych latach dla upamiętnienia tego wydarzenia, tłusty czwartek czczono oprócz wszechobecnych słodkości, zabawą w conbra, czyli przebieraniem się, tańcem i śpiewami.

Inna legenda głosi, że tłusty czwartek rozpoczynał ostatni tydzień karnawału, podczas którego jedzeniu i piciu nie było końca. Raczono się tłustymi słodkościami: racuchami oraz ciastkami nadziewanymi słoniną. Pewien turecki ambasador po powrocie do Stambułu tak opisywał zjawisko, którego doświadcczył w Polsce: "W tym okresie chrześcijanie w Lechistanie doznają jakowejś wariacyji, dopiero proch sypany na głowę skutecznie leczy takową".

Dziś pozostał z tamtych czasów jedynie tłusty czwartek. Początkowo popularny tylko w Polsce centralnej i Małopolsce, szybko zagościł na dobre także w innych rejonach kraju. Jednak podczas słodkiego szaleństwa nikt nie słyszał jeszcze o pączku. Raczono się faworkami, racuchami, babałuchami, czyli pszennymi bułeczkami oblewanymi roztopioną słoniną. Pączek swoją karierę zawdzięcza wiedeńskiej mistrzyni cukiernictwa, pani Kropf, która podczas oblężenia Wiednia przez Turków dostarczała broniącym miasta tace pełne tego przysmaku. Dzięki temu żołnierze nabierali bojowego ducha i śmielej stawiali czoła najeźdźcom.

Co prawda gdańszczanie nie muszą dziś przed nikim bronić swojego grodu, ale i tak niejedna taca z pączkami pójdzie w ruch. Jak powiedział w rozmowie z Ryszard Kokoszka, właściciel restaracji "Cristal" cukiernicy rozpoczęli pracę już w środę o 21. Usmażą około 10 tys. pączków. Specjalnością firmy są pączki w skórce pomarańczowej.

Nieco później, bo o 23 ruszyły przygotowania w cukierni Zbigniewa Kaliszczaka. Smażenie zaczyna się o 4 rano i potrwa do "ostatniego klienta". A to może oznaczać nawet 20 tys. słodkich kulek. Specjalnością firmy są pączki z adwokatem i nadzieniem różanym.

Mimo - wydawać by się mogło - ogromych ilości pączków, gdańscy cukiernicy zgodnie przyznają, że z roku na rok smaży się ich coraz mniej. Nie wiadomo czy powodem jest silna konkurencja, zubożenie społeczeństwa, czy może po prostu odnoszą skutek apele lekarzy, aby powstrzymać się z ilością wchłanianych słodkości.

Jak nam powiedziała Lucyna Pachocka z Instytutu Żywności i Żywienia, skutki przejedzenia mogą być bardzo przykre. Złe samopoczucie i bóle brzucha to tylko część z nich. Nie trzeba chyba dodawać, ile kalorii ma w sobie jeden pączek. Łakomczuchom podpowiemy, że aby spalić podczas spaceru nadmiar kalorii powstały po naprawdę tłustym czwartku, musieliby spacerować tydzień. A ponieważ pogoda na razie nie zachęca do spacerów, naszym Czytelnikom zalecamy rozwagę w ilości dzisiejszych słodyczy. Smacznego.
Głos WybrzeżaSebastian Furtak

Opinie (114)

  • no to jeszcze jednego!

    • 0 0

  • mój układ pokarmowy to JA oraz wątroba musi wiedzieć skubana, że ma pancia..

    smacznego, ja tradycyjnie (hehehe wek nie wszystko co tradycja jest złe) na diecie "jak mi zrobi i poda to może zjem", specjalnie, na złość, bo wiem, że lubi tłusto, ostentacyjnie, ignoruje wysyłane ku mnie wzrokowe błagalne sygnały "kupmy pare pączków".....
    zaprawiony jestem na takie spojrzenia bo dwa wiecznie głodne i gotowe do żarcia koty potrafią człowieka uodpornić...
    poza tym nie lubie pączków, bo to kucho, a w domu mało która wie jak zrobić konkretnie pączek z marmeladą taki jaki zapamietałem ze starej cukierni w grandzie

    • 0 0

  • To jeszcze nie jestem? ...

    • 0 0

  • " Jezus nie jadł i nie pił 40dni na pustyni. Ty też możesz. Zrozum że możesz być bogiem"

    Jezus moja czaczo nie bił rekordu guinessa w głodówce tylko na pustyni kuszony był przez sztana oddaniem mu władzy nad światem za zrezygnowanie z misji......
    to różnica pościć 40 dni żeby zbawić nawet takiego dupka jak ty, niż głodować bo mi wiecej w dupsko nie wchodzi..

    • 0 0

  • pączkowisko

    w sopockiej pizzerii OLIMP na ulicy Podjazd po SMACZNYM! obiedzie (super pizza!!!!!) dziś poczęstowano nas pysznami pączusiami,każdy klient dostaje w prezencie smaczny deser,DZIĘKUJEMY !!!!!!!!!

    • 0 0

  • gallux

    "niż głodować bo mi wiecej w dupsko nie wchodzi.."

    Słyszałem o miejscowościach gdzie psy dupami szczekają. Dobra.
    Ale żeby dupskiem rzucać się na jedzenie ?

    • 0 0

  • ha
    pewien obywatel chcąc sobie wyrobić silną wolę zakupił był sobie książkę pt "jak w sobie wyrobić w dwa tygodnie silną wole"
    nie była zbyt gruba kupił przyniósł do domu otwiera czyta pierwszą stronę a tam pisze
    jeżeli masz silną wolę to od tej chwili nie zjesz nic przez tydzień
    co robić, zaparł sie, nie je, czeka tydzień, ledwo dotrwał, ale po 7 dniach, jak należy, przewraca kartke na drugą strone, a tam pisze
    jak masz silną wole, to drugi tydzień bez jedzenia tylko ci ją jeszcze utrwali, pamietaj, że 7 dni już nie jadłeś
    no dobra, łzy w oczach, w brzuchu burczy, warczy, ale nie je, głód MAX, jeszcze troche i zaraz bedzie czternasty dzień
    dokładnie kiedy trzeba, leżąc, ledwo widzi, słyszy, ruchy spowolnione, z wielkim wysiłkiem przewraca kartke i czyta
    a teraz idź do lasu i zrób kupe
    no idzie, co tam idzie czołga sie, pada, podnosi, doszedł do polany, kucnął, czeka, nic, nic, nic, nagle słyszy takie "chrum chrum", patrzy a to dupa trawe je z głodu.....

    • 0 0

  • gallux

    Dobra. Przykonałeś mnie. To jest możliwe.

    • 0 0

  • wracając do pączków, to owe pączki plus oranżada, to były atrybuty ćpunów "narciarzy" i "ludzi gum," dość powszechny widok w okolicach dworcy czy miejscowych "małpich gajów"

    • 0 0

  • Dwa i juz starczy:) Rewelacja z budyniem za raptem 50 gr. A rewelacja dlatego,
    ze takiego paczka jeszcze nie jadlem. Przekrojony na pol, z gruba warstwa
    smakowitej masy pomiedzy. Czego to ludzie nie wymysla:) Gallux, nie obraz sie
    ale czytajac o tej marmoladzie z dziecinstwa, przed oczyma staje mi wiaderko
    melasy z brukwi lubo z marchwi:) A przypomnialem sobie, to byly ogromnasne
    puszki z dzemem, marmolada czy jakas inna cholera, ktore mozna bylo nabyc
    w "warzywniaku" z dziecinstwa (mojego, z kolei). Ponoc nie byla to brukiew ani
    marchew, ale do dzis nie jestem tego taki pewien. Nie pamietam jaki taka puszka
    miala tonaz, ale bylo tego minimum piec kilo. Za lada zas stala sroga baba z nozem i
    wykrawala zawartosc - ciach, ciach, ciach. Zaraz chyba zwymiotuje.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane