- 1 Będzie pył, nie będzie premii? (175 opinii)
- 2 Okradała drogerie, zmieniając peruki (44 opinie)
- 3 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (331 opinii)
- 4 Podwyżka cen wody i ścieków w Gdyni (219 opinii)
- 5 Chciał być uczciwy, ale z naturą nie wygrasz (82 opinie)
- 6 "Mężczyzna z wężem" z zarzutami (174 opinie)
To ma być zima? Kiedyś to były mrozy!
Samochody jeżdżące w wydrążonych w śniegu tunelach, pękające od mrozu drzewa, zamarznięte statki na redzie, czołgi odśnieżające ulice i klęska żywiołowa ogłoszona przez wojewodę gdańskiego - zimy w Trójmieście bywały ostre i długie.
Artykuł archiwalny z 2013 r.
"Zima stulecia" to termin zdecydowanie nadużywany. Najczęściej jednak używany jest w odniesieniu do przełomu lat 1928/29 oraz 1978/79.
Zima przedwojenna na dobre zaczęła się tuż po sylwestrze. Temperatura szybko spadła do -26 stopni Celsjusza (i tak mieszkańcy Trójmiasta mieli dobrze, w Rabce zanotowano -45 stopni Celsjusza) i pojawiły się opady śniegu. I to niemałe, bo zaspy były metrowe, co całkowicie sparaliżowało komunikację, mimo że samochodów wtedy było bardzo niewiele i pojęcie korków na drogach praktycznie nie występowało.
Lodołamacze niczym Syzyf
- Praca w porcie zamarła, statki w porcie i na redzie zamarzły, a zatokę pokryła gruba warstwa lodu. Na statkach wprowadzono "wachty lodowe", które miały przez całą dobę kontrolować trzeszczące kadłuby oblodzonych jednostek. Dziwiono się, że wytrzymują napór kry. Załogi były przez wiele tygodni bezradne, bowiem o jakiejkolwiek walce z żywiołem nie było mowy - relacjonuje 80-letni dziś Michał Sikora, który pamięta opowieści o zimie swoich rodziców.
Nie pomogły wtedy nawet sprowadzone zza granicy nowoczesne lodołamacze. Szwedzki "Balder" pracował wraz z naszymi jednostkami, ale tuż za nim woda znowu zamarzała. Z zimą wygrała dopiero... wiosna, przynosząc oczekiwaną odwilż.
Nie ma węgla, nie będzie też chleba
Kolejna sroga zima nadeszła na przełomie 1962/63 roku. Trójmiasto zostało zasypane, podobnie jak reszta Polski. Nawet pociągi utknęły w dwumetrowych zaspach, a ich odkopanie niewiele dawało, bo szyny popękały od mrozu. Zima nie odpuszczała, więc zaczęły się problemy z dostawami opału.
W piekarniach wypiek odbywał się przy pomocy węgla, więc gdy go zabrakło, wojewoda gdański ogłosił stan klęski żywiołowej. Ludzie marzli w domach, których także nie było czym ogrzać. Stali więc w długich kolejkach do składów opału i kupowali, co się dało. Miałem węglowym palili nawet w nieprzystosowanych do tego piecach domowych.
Czołgi i ludzie na ulicach. Odśnieżają
Kolejny atak nieprzeciętnego mrozu to sylwester 1978 roku. Na Bałtyku sztorm sięgający 8 stopni w skali Beauforta, a na lądzie zawieja i opady śniegu. W ciągu doby w niektórych miejscach Trójmiasta spadło ponad pół metra białego puchu. Na obrzeżach aglomeracji, nawet metr! Wojewoda i w tym przypadku w pierwszy dzień nowego roku wprowadził stan klęski żywiołowej. Do odśnieżania wezwano wszystkich mieszkańców.
- Bardzo proszę wszystkich obywateli zdolnych ze względu na stan zdrowia, o udział w akcji odśnieżania. Usunięcie występujących trudności jest nakazem chwili i umożliwi nam szybkie przywrócenie normalnych warunków funkcjonowania miasta - takie komunikaty wywieszono w całym mieście. Odzew był natychmiastowy.
W śniegu wydrążone zostały tunele, którymi z Trójmiasta dało się dojechać do Słupska i Koszalina. Niestety dość wąskie, nie można było się w nich wyminąć, więc często jeden z kierowców musiał cofać się po kilka kilometrów, by dotrzeć do przekopanej szerzej "mijanki".
Odśnieżaniem zajęli się też żołnierze, którzy używali ciężkiego sprzętu. Na ulice wyjechały również czołgi, gąsienicami zrywające grubą warstwę zmrożonego i zbitego śniegu z dróg.
"Rozbitek" na krze
O mroźnych zimach i związanych z nimi zagrożeniach szybko jednak zapominamy. Niebywałą wręcz brawurą - by pozostać przy delikatnych określeniach - wykazali się niespełna trzy lata temu mieszkańcy Trójmiasta, którzy urządzali sobie spacery po kruchej pokrywie lodowej na Zatoce Gdańskiej i Puckiej. Wielką nonszalancją wykazali się też rok temu wędkarze. Dwóch z nich trzeba było ratować, gdy dryfowali na oderwanej krze po Martwej Wiśle.
Zima może być także piękna - impresja filmowa z Bulwaru Nadmorskiego w Gdyni.
Film naszego czytelnika z akcji ratunkowej na Martwej Wiśle na początku 2013 roku.
Opinie (309) 3 zablokowane
-
2013-12-06 22:44
leszczynki bez wody (1)
Na Kordeckiego stoi beczkowóz z wodą!!!!!!!! woda ma być w poniedziałek
- 3 0
-
2013-12-06 23:39
A co? rury zasypało?
Czy orkan poprzerywał?
- 0 0
-
2013-12-06 23:50
nieudacznik budyn
pierwszy snieg zaskoczyl wszystkich bo tu rzadzi nieudacznik budyn!!!!!!!!!nie potrafi dbac o miasto i dlatego jest jak jest,płógów na miescie zero chodniki niepoodsniezane bo budyn mana wszystko wywalane!!!!
- 7 2
-
2013-12-07 00:18
czujecią tą moc tematu zastępczego? :) (1)
takiego szału pierwszym śniegiem jeszcze nie było. pytanie o czym nie mówią media, choć powinny? :)
- 10 1
-
2013-12-07 09:46
stawiam na jakis przekret
OFE?
- 3 0
-
2013-12-07 01:56
ha pomysl sie liczy!
mam kolege co ma beczkowóz i pomógł! a jak? z chlopakami zrzuta dla niego poszla i polewal goraca woda pod cisnieniem nasze rewiry! snieg stopilo raz dwa, potem kazdy dobyl szpadla i tylko czysty lud starczylo nam kruszyc!
- 1 0
-
2013-12-07 08:00
Eee tam ! - co tam zima ?- Infobox mamy i bedzie muzeum emigracji !
no i jakby jakiś debil nie kazał zasypać basenu na Polance to mielibyśmy piękne lodowisko z widokiem na Karlskorone.
- 1 0
-
2013-12-07 08:12
Metropolia nie radzi sobie z zimą jak zawsze (1)
cóż jaki zarząd takie drogi
- 4 3
-
2013-12-09 09:23
Nie metropolia ale jej nieudaczne słuzby
- 1 0
-
2013-12-07 08:20
kombatanckie wspomnienia
- 2 1
-
2013-12-07 08:29
Zima, zima i po zimie
Ale napinacze jeszcze się nie otrząsnęli.
- 0 1
-
2013-12-07 08:44
Dziś zima trwa trzy dni,ale jest mega upierdliwa
Za chwilkę znów będziemy mieli zieloną trawkę jak na wiosnę. Mam wrażenie,że to są jakieś dziwne anomalia pogodowe. A swoją drogą jak wam się wczoraj jeździło? Bo u mnie w Gdyni był problem nawet z podjechaniem pod ul osiedlową. Do 14 coś tam jeździło,a potem panowie zrobili sobie weekend i finito. Radź sobie człowieku sam.
- 2 0
-
2013-12-07 08:51
Naga Julia w poświacie Białostockiej Zimy (2)
zasypiam nad klawiaturą
wiersze gdzieś odleciały
a jeszcze za dnia
tyle w głowie miałem
odleciały jak ptaki
wiersze z mojej głowy
widać jak niewiele znaczyły
nawet piórka po nich nie zostało
na dywanie.
rano pobiegnę po sito
może starczy durszlak
będę cedził słowa-
grafomanię do szafy schowam
gdy odbiorę nagrody
julce futro kupię
by nie latała zimą nago
po białostockim błocie.- 10 1
-
2013-12-07 10:11
niech nie zapomni wpisac do deklaracji podatkowej (1)
A ona w gaszczu platkow sniegu przystanie na chwile
Otulona futrem wspomnien nie czujac zimna zaspiewa
Moze to jeszcze za wczesnie i pewnie nie wypada
Milosci nikt nie przegada...- 3 0
-
2013-12-07 11:27
Tam nie ma oka kamer tam Polska trwa i nikt bez walki mienia ludzi bez walki nie dostanie
-tam gdzie brać nie sprzedaje się nawzajem
ślepy jest poborca i premii z Warszawy nie otrzyma
a domy pełne są bogactwa i głodu nikt nie zaznaje
sami mieszkańcy monetą zarządzają po co im złodziej
co zza biurka napycha swoje kieszenie
a potem znajomkom za łapówki
publiczny grosz rozdaje ??- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.