- 1 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (298 opinii)
- 2 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (26 opinii)
- 3 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (237 opinii)
- 4 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (178 opinii)
- 5 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (120 opinii)
- 6 Ministerstwo dało pieniądze na Złotą Bramę (95 opinii)
To nasze pieniądze panie prezydencie!
"Od 900 złotych do ponad 2 tysięcy brutto - takie premie świąteczne wypłacono pracownikom gdańskiego Urzędu Miejskiego. Podobne nagrody - idące w setki tysięcy złotych - dostali także pracownicy innych pomorskich samorządów. Jednak łączna kwota w gdańskim magistracie - prawie milion złotych - jest rekordowa." To informacja podana w minionym tygodniu przez Radio Gdańsk. W czasie ostatniej sesji Rady Miasta Gdańska niektórzy radni nie kryli zdziwienia.
- Jestem zaskoczony. Urząd ma wprawdzie certyfikat ISO i być może lepiej pracuje. Jednak w mieście jest wiele innych spraw do załatwienia, na które brakuje środków - mówił kompletnie zaskoczony, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska Aleksander Żubrys.
- Jestem zdziwiony. To jest przecież cała jedna pensja. Osobiście nie zauważyłem zmiany jakości obsługi. Więc nie widzę podstaw, aby tak nagradzać pracowników urzędu - mówi radny niezrzeszony (wcześniej Platforma Obywatelska) Wiesław Kamiński.
- Jestem zaskoczona - tylko tyle miała do powiedzenia największa przeciwniczka rządzącej Gdańskiem Platformy Obywatelskiej, radna LPR Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz. Żałowała, że nie wiedziała o premiach wcześniej, bo gotowa była spytać o to prezydenta Pawła Adamowicza. A takie pytania zgłasza się na początku każdej sesji.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Musiałbym zasięgnąć informacji u źródła - także niewiele do powiedzenia miał radny PO Piotr Dzik.
W Urzędzie Miejskim w Gdańsku pracuje ponad 950 osób. Nagrody, nazwijmy je świątecznymi, otrzymało blisko 730 urzędników, czyli prawie 77 procent!
- To fundusz płac urzędu, więc trudno oceniać decyzję prezydenta. Ma taki fundusz i nim dysponuje, a wiadomo że nawet urzędnicy mają nadgodziny - powiedział radny Kazimierz Karolewski z PiS. Przyznał, że w ostatnim czasie ma zastrzeżenia do pracowników odpowiadających za komputery w magistracie, bowiem nie mógł się doprosić ich interwencji. - Jeśli chodzi o kwotę wydaną na nagrody to warto by się dowiedzieć, ile było nagród po 2 tys. zł - dodał radny Karolewski.
Julia Pitera z Transparency Interantional uważa tymczasem, że część samorządów bardzo swobodnie podchodzi do gospodarowania publicznymi pieniędzmi. - Mieszkańcy powinni domagać się publikowania list nagradzanych urzędników - stwierdziła w wypowiedzi dla Radia Gdańsk Julia Pitera.
"Głos" zwrócił się do referatu informacji i komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego o informacje na temat struktury przyznanych premii. Zapytaliśmy "ilu pracowników Urzędu Miejskiego i z jakich wydziałów otrzymało nagrody świąteczne w wysokości 2 tys. zł.". Prosiliśmy także o "podanie liczby nagrodzonych pracowników według podziału na poszczególne wydziały i referaty".
W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo podpisane przez Karola Polejowskiego z referatu informacji i komunikacji społecznej: Chciałbym poinformować, że przygotowanie odpowiedzi wymaga trochę czasu. Konieczne jest bowiem sprawdzenie informacji związanych z pytaniem m.in. pod względem prawnym. Także zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 roku na odpowiedź mamy 14 dni. W tym terminie odpowiemy...
Poniżej znaleźliśmy przytoczone dwa artykuły wspomnianej już ustawy. Rzeczywiście pozwalają one na udostępnienie informacji w ciągu dwóch tygodni, bowiem nie są to dane publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Wspomniany już akt prawny zobowiązuje do udostępniania informacji publicznej władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne. W artykule 6 znalazł się zapis o tym że udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o: trybie działania władz publicznych i ich jednostek organizacyjnych, trybie działania państwowych osób prawnych i osób prawnych samorządu terytorialnego w zakresie wykonywania zadań publicznych i ich działalności w ramach gospodarki budżetowej i pozabudżetowej...
Zwracamy uwagę że utrzymanie urzędu wraz z wynagrodzeniami pracowników, to jeden z elementów uchwalanego przez radę miasta budżetu. Co więcej, każdego roku dokonuje się w nim zmian, czyli przeznacza publiczne pieniądze na inne cele niż pierwotnie zakładano. A więc premia to chyba nie tajemnica...
- Dostałem taką nagrodę, ale nie wiem jeszcze w jakiej wysokości - powiedział wiceprezydent Szczepan Lewna. Nie chciał wypowiadać się w sprawie, bowiem nie uważał się za osobę kompetentną. Także skarbnik miasta Włodzimierz Pietrzak odmówił komentarza, kierując "Głos" do... właściwej osoby.
- Premie świąteczne zostały przyznane zarządzeniem prezydenta. Nie jest do tego wymagana zgoda radnych. Kwota miliona złotych to po prostu nasze oszczędności. Są one związane na przykład z wykorzystywaniem przez pracowników urlopów bezpłatnych. Są też tak zwane "chorobowe" i urlopy macierzyńskie - wyjaśniła Danuta Janczarek, sekretarz miasta. Według niej premie są wyższe, bo gdański urząd jest jednym z największych w regionie. Z drugiej strony pani sekretarz uważa, że "średnia wysokość nagrody jest taka jak w innych miastach". - Wyróżnione zostały oczywiście te osoby które pracowały w urzędzie ponad normalne kanony - dodała Danuta Janczarek.
- Jestem za, mnie to nie szokuje - mówił Maciej Lisicki, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska. Jego zdaniem nawet nagroda w wysokości 2 tys. zł. "to raptem" niecałe 200 złotych miesięcznie. - Mam oczywiście nadzieję, że pieniądze przeznaczone na ten cel zostały rozdysponowane wśród pracowników, którzy rzeczywiście dobrze pracują - dodał radny Lisicki.
Nagrody na święta otrzymali też urzędnicy innych pomorskich urzędów. - Były to kwoty od 370 do 1370 złotych. Ogółem na ten cel przekazanych zostało około 200 tysięcy złotych. Premie otrzymało 50 procent naszych pracowników - powiedziała Małgorzata Pisarewicz, z referatu komunikacji społecznej Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Według Radia Gdańsk, w Słupsku na nagrody przeznaczono 274 tysiące złotych. Zdaniem rzecznika tamtejszego magistratu Marka Sosnowskiego ekstra gotówkę dostali tylko ci urzędnicy, którzy robili więcej niż od nich wymagano.
Starostwo powiatowe w Słupsku jako jedno z niewielu na Pomorzu nie wypłaciło w ogóle nagród pracownikom. - Po prostu nie mamy pieniędzy - mówił Radiu Gdańsk wicestarosta Sławomir Ziemianowicz.
Opinie (294)
-
2004-12-27 06:57
Hej Mag_Gdynia
zgadzam sie z toba, majtki w dol, kawa na stol!
Kazdy kradnie jak moze!! Zkad wiecie co wy byscie zrobili bedac na jakims fajnym stanowisku- 0 0
-
2004-12-27 07:11
..."Wyróżnione zostały oczywiście te osoby które pracowały w urzędzie ponad normalne kanony - dodała Danuta Janczarek."..
Pani Janczarek pracuje zawsze w sposób nie mieszczących się w kanonach normalnej dobrej pracy. Nie mieści sie to nawet w dobrych obyczajach. Więc dlaczego nieby nie miała by dostać premnii.
Jak się jest zawsze (bez względu na ekipę) usłużnym i niekonwencjonalnym to nagroda musssssssss !- 0 0
-
2004-12-27 07:18
olaboga premia
A co w tym dziwnego?? W UM w Gdańsku pracuje ponad 1000 osób, więc i skala premii najwyższa. W Gdyni tradycyjnie Szczurek dał swoim chłoptasiom na głowe więcej i nie róbmy z tego żadnych afer, bo to śmieszne.
- 0 0
-
2004-12-27 07:22
Mag a ile ty dostajesz premii, za pisanie takich bzdur??
- 0 0
-
2004-12-27 07:33
"Julia Pitera z Transparency Interantional uważa tymczasem, że część samorządów bardzo swobodnie podchodzi do gospodarowania publicznymi pieniędzmi. - Mieszkańcy powinni domagać się publikowania list nagradzanych urzędników - stwierdziła w wypowiedzi dla Radia Gdańsk Julia Pitera."
Tak durna babo. Cholernie mnie interesuje, że Pani Kazia albo Zdzisia dostała nagrodę. Zwłaszcza, że kobiet na oczy nie widziałem.
A może Pani Julio porozmawiamy o Pani mieszkanku w Warszawie ? Hę?- 0 0
-
2004-12-27 07:40
zaskoczeni i zdziwieni
mnie też rybka jak urząd gospodaruje funduszem płac
zastanowiło mnie jedno zdanie tłumaczące skąd wzięła sie kaska na nagrody
"Są one związane na przykład z wykorzystywaniem przez pracowników urlopów bezpłatnych."
moim zdaniem urlopy bezpłatne udziela sie w sytuacji gdy w zakładzie nie ma dostatecznej ilości pracy a nie chce zwalniać się załogi
ale kiedy są to etaty za nasze pieniądze to ja sie pytam ile pracy jest w urzędzie, że stać go na rozdawanie bezpłatnych urlopów i UTRZYMYWANIE PONAD MIARE sfory urzędasów?
moim zdaniem każde stanowisko w urzędzie jest zdublowane
moja teoria mówi, że każdy urzędniczy stołek jest samodzielnym bytem tworzącym inne byty aż do wypełnienia się bytu absolutnego:)- 0 0
-
2004-12-27 07:42
Panie Cygański
Zanim zrobisz pan kolejną aferę, należałoby się najpierw przyjrzeć pisowni nazwisk pana rozmówców.
Owszem, jest radny Kazimierz Koralewski, a nie Karolewski. Pan chyba na żadną premię nie zasłużył.- 0 0
-
2004-12-27 07:50
ty Magu Gdynia a czy twoje guru niskopodłogowe Szczurkowe jest lepsze? piejesz niczym gdyński kogucik a tym czasem władze miasta twego ukochanego też bawią się dobrze i medale se wręczają a propos byłeś na Ukrainie? tam wsio jest w parjadkie
- 0 0
-
2004-12-27 07:57
"temat nagród świąteczanych "
tja... i to by było na tyle w tym temacie- 0 0
-
2004-12-27 08:01
Znów gdańska wpadka
To dobrze, że ludzi wynagradza się. Tylko powinni otrzymać premie za dobrą pracę, wykraczająca poza zwykłe wymogi. A tego w UM w Gdańsku nie ma. I długo nie będzie, bo po co. W sytuacji wiecznego braku pieniedzy na służbę zdrowia, szkolnictwo itd. przyznawanie wymienionych sum pracownikom UM to zwykła prowokacja. Mag z Gdyni ma rację, że Gdańsk pod rządami pana Adamowicza ewoluuje w kierunku wiochy. I nie pomoże budowy hali sportowej itp. zbykownych obiektów. W Gdańsku nie ma rozwoju zrównoważonego, nie bierze się pod uwagę dobra jak największej liczby mieszkańców. W modzie jest dogadzanie gdańskiemu biznesowi (dotacje na Dwór Oliwski itp.) i podlizywanie się klerowi (Krzyż na Gradowej Górze). A jak brakuje pieniędzy, to wycina sie drzewa w lasach komunalnych i opyla drewno. Nie chciałbym obrazić p. Adamowicza, ale tylko jedno okreslenie pasuje do jego osoby: PAJAC. Mimo wszystko Gdynia ma szczęście do p. Szczurka, mimo jego wad. Dlatego życzenia, aby w Gdyni przeprowadzić "deratyzację", uważam za niesłuszne.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.