• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tobie, kochana Mamo

Tadeusz Gruchalla
26 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
26 maja Dzień Matki - to najpiękniejsze i najbardziej osobiste święto w roku. Matka - symbol miłości i dobra, ciepła rodzinnego i szczęścia, wierności i przywiązania, przyjaźni i wiary we wszystko, co piękne i szlachetne. Była natchnieniem poetów, artystów i kompozytorów. Opiewano ją w pieśniach, utrwalano na płótnie. I tę spracowaną zmęczoną, i tę uśmiechniętą, radosną, dumną ze swojego macierzyństwa, i tę, która radość życia oddała swoim dzieciom. I wreszcie tę dzisiejszą, objuczoną zakupami i wciąż zagonioną...

Matka w polskiej tradycji była zawsze postacią wyjątkową. Ona troszczyła się o potrzeby rodziny, do niej można było przyjść z każdą sprawą, znaleźć zrozumienie, radę i pocieszenie. I prawie zawsze - wybaczenie. Jej matczyne ręce potrafiły ukoić każdy ból i smutek. Matka, to jedyna na świecie osoba, na którą można zawsze liczyć, która nigdy nie zawodzi. I taką pozostaje także wówczas, gdy sami jesteśmy już dorosłymi ludźmi, gdy mamy już własne rodziny...

Dzień Matki zaczęto obchodzić na świecie już od 1910 roku. W Polsce po raz pierwszy obchodzono go w 1923 roku w Krakowie. "Mama" jest jednym z pierwszych słów wypowiadanych przez dzieci na całym świecie. W wielu językach brzmi ono bardzo podobnie. I wszędzie na świecie świętuje się Dzień Matki, choć w różnych terminach i w odmienny sposób. Dzieci w Szwajcarii zdążyły już złożyć mamom życzenia 11 maja.

Oprócz kwiatów, podobnie jak wszędzie na świecie, mamy dostają śniadanie do łóżka, a starsze dzieci zabierają swoje mamy do restauracji. W Austrii w Dniu Matki mamie nie wolno nic robić! Popularnym prezentem są własnego wyrobu drewniane szczypce, tace do ciasta i inne rzeczy. W Tyrolu (część Austrii) śpiewa się mamom piosenki z akompaniamentem fletu. W Stanach Zjednoczonych 14 maja życzenia mamom składają nie tylko dzieci, ale i koleżanki, mąż, koledzy z pracy, dlatego też wszyscy do siebie dzwonią. Australijskie mamy obchodzą swój dzień w drugą niedzielę maja. Otrzymują mnóstwo kwiatów, a najwięcej białych chryzantem. W Polsce Dzień Matki obchodzimy 26 maja.

Kochanym Mamom wiele słońca i naszej ogromnej miłości, nie tylko w Ich święto, życzymy szczerze.
Głos WybrzeżaTadeusz Gruchalla

Opinie (46)

  • wszystkim mamusiom, takze i tym przyszlym zycze konskiego zdrowka
    i duuuuuzo cierpliwosci:)))

    • 0 0

  • Halo, halo tu Kemal Pasha pozdrawia z dalekiego Bodrum. Sale aleykum!
    Fajne macie swieto, u nas mamy nie maja nic oprocz zaslonietej twarzy. Nawet sobie na kobitke popatrzec nie moge.
    Savi jestes> Jutro znow wyruszam na souk sprzedawac tkane przez moja mame dywany.

    • 0 0

  • Jest mi przykro, bo moje dzieci nie pamiętały o Dniu Matki

    • 0 0

  • moze troszku juz pozno, ale chyba jeszcze zdaze zyczyc wszystkim Mamuskom wszystkiego najlepszego z okazji ich swieta. Jestescie wspaniale!!

    • 0 0

  • Oskalpował konkubinę

    Środa, 26 maja 2004r.

    Krzysztof Skierski, prokurator, który w swojej karierze widział masę potworności, powiedział nam wczoraj, że był w szoku czytając akta sprawy Bernarda B.



    - Nie przypominam sobie równie szokującego zdarzenia - mówi Skierski.

    To właśnie jego ludzie z Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Południe będą musieli teraz wyjaśnić, jak i dlaczego doszło do tragedii. Pierwszy przypadek oskalpowania żywego człowieka w Gdańsku miał miejsce w mieszkaniu na IX piętrze jednego z wieżowców przy ulicy Liszta na gdańskim Suchaninie. Dokładnie nie wiadomo, kiedy 63-letni Bernard B. to zrobił. Z tego co dowiedziała się policja wynika, że bestialski czyn mógł się wydarzyć w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Sprawa wyszła na jaw dopiero w poniedziałek pod wieczór, kiedy to policję powiadomił syn 55-letniej Urszuli S.

    - Mężczyzna był zaniepokojony o los matki - mówi oficer śledczy z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Wiedział, że kobieta może przebywać w mieszkaniu swojego konkubenta Bernarda B., jednak gdy tam poszedł, nikt nie otwierał drzwi. Bał się, że jego mama nie żyje.

    Powiadomieni funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres. Przeżyli szok. Drzwi otworzyła sama Urszula S.

    - Kobieta wyglądała fatalnie. Tego,co zaraz powiem, nie powinny czytać dzieci - mówi policjant. - Urszula S. była blada jak ściana. Z jej mocno poranionej głowy zwisał odcięty płat skóry odkrywający kości czaszki. Do tego miała naderwane lewe ucho. Nie mam pojęcia, jakim cudem ta kobieta przeżyła i jeszcze była w stanie otworzyć nam drzwi.

    Policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Czekając na karetkę funkcjonariusze próbowali dowiedzieć się, co się stało. Urszula S. opowiedziała, że przez dwa tygodnie była więziona przez swojego konkubenta Bernarda B. Pewnego dnia mężczyzna będąc pod wpływem alkoholu podobno wpadł w szał i rzucił się na nią z nożem. Wtedy prawdopodobnie oskalpował kobietę. S. nie miała szans poddać się opiece lekarskiej, ponieważ B. nie pozwalał jej wychodzić z domu. Pogotowie zabrało Urszulę S. do Akademii Medycznej. Lekarze określili jej stan jako ciężki, ale stabilny. Bernard B. został bardzo szybko zatrzymany przez policję. Wczoraj nie można go było jeszcze przesłuchać, ponieważ wciąż trzeźwiał. W momencie aresztowania miał prawie 2 i pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Do prokuratury zostanie doprowadzony dopiero dzisiaj. Nieoficjalnie śledczy podają, że sprawa - pozornie prosta do wyjaśnienia - może okazać się bardzo skomplikowana.

    - Nie zdziwiłbym się, gdyby Urszula S. zeznała nam, że nie chce ścigania sprawcy - mówi gdański policjant. - Podejrzewamy, że w tej sprawie w grę wchodzi uczucie silnego przywiązania i miłości. Brzmi to niewiarygodnie, ale tak może być.

    Sąsiedzi, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że między mężczyzną a kobietą dochodziło czasem do kłótni, ale nie były to sytuacje wyjątkowe. - Tak jak u innych. Czasem jakiś alkohol, ale bez szaleństw. Nigdy nie było tak źle, aby musiała interweniować policja - mówi jedna z sąsiadek.

    Waldemar Ulanowski - Dziennik Bałtycki

    • 0 0

  • ach Beatko, nie przejmuj sie, najwazniejsze ze na codzien masz z nimi kontakt. jest milo gdy dzieci o naszym swiecie pamietaja,
    ale jeszcze milej gdy na codzien dziela sie z nami swoimi przezyciami:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane