• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tour de Pologne przemknął przez Trójmiasto

Tomasz Łunkiewicz
7 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Włoch Fabio Baldato z grupy Alessio wygrał w Gdyni, po finiszu z peletonu, pierwszy etap 61. Tour de Pologne, wyprzedzając Marcina Lewandowskiego (Action ATI). Trzecie miejsce zajął Artur Krzeszowiec (Amore & Vita Beretta). Pierwszy metę minął Łotysz Andris Nadzus, ale został zdyskwalifikowany za trzymanie rywala za koszulkę.

W tym roku po raz ostatni w wyścigu startują wszystkie polskie grupy zawodowe. Od przyszęłgo roku Tour de Pologne będzie częścią Pro Tour i będą w nim mogły startować tylko najlepsze ekipy.

Przed startem spokój zachowywał Piotr Mazur startujący w młodzieżowej reprezentacji Polski. - Chcę wypaść jak najlepiej. To będzie mój czwarty start w Tourze. Nie stawiam sobie konkretnych planów. Jeśli dobrze będę się czuł w górach to może o coś spróbuję powalczyć. Nie mamy w zespole określonego planu. Na razie nie ma lidera. Kilku kolegów walczy o wyjazd na mistrzostwa świata. Zobaczymy jak się ułożyły sytuacja po pierwszych etapach. Wtedy może będziemy pod kogoś jechać - powiedział Mazur.

Bardziej sprecyzowane cele miał Piotr Przydział. - Będę walczył o zwycięstwo - powiedział kolarz grupy Hoop CCC Polsat. - Forma jest dobra i postaram się wygrać. Na pewno nie będzie łatwo. Jest pięciu, dziesięciu Polaków, którzy mogą poważnie myśleć o zwycięstwie. Do tego trzeba doliczyć zawodników zagranicznych. W naszej grupie liderem jest Radek Romanik. To dla niego będzie jechała grupa. Nie można jednak wykluczyć, że sytuacja inaczej się ułoży. Od początku wyścigu trzeba jechać bardzo czujnie. Już na pierwszym etapie może udać się ucieczka, która może rozstrzygnąć losy wyścigu. Tak było w 2000 roku. Uciekłem wtedy z Wadeckim i potem już tylko między sobą walczyliśmy o zwycięstwo w Tourze - dodał Przydział.

Pięć po dwunastej 148 kolarzy z 19 grup ruszyło spod foontanny Neptuna na Długim Targu na trasę wyścigu.

Pierwszy etap tegorocznego wyścigu przebiegł bez większych niespodzianek. Ucieczki, a raczej ich próby były szybko likwidowane. Jedna z nich, licząca 5 Polaków, na krótko uzyskała 2,5 minutową przewagę, ale nie nacieszyła się nią długo.

Tuż przed wjazdem na rundy, które wiodły po ulicach Gdyni utworzyła się czteroosobowa ucieczka i dłuższy czas utrzymywała kilkudziesięciometrową przewagę. Na ostatniej rundzie została wchłonięta do peletonu i na kresce finiszowała cała grupa. Emocji nei brakowało na finiszu. Pierwszy linię mety minął Łotysz Andris Naduzs z włoskiej grupy Domina Vacanze, ale został zdyskwalifikowany za przepychankę na finiszu. Łotysz, który w zeszłym sezonie reprezentował barwy polskiej ekipy CCC-Polsat, tuż przed metą złapał za koszulkę finiszującego Lewandowskiego i pociągnął go, wytrącając tym samym z rytmu. Polak twierdzi, że mógł wygrać ten etap. Naduzs został przesunięty na ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej i dodatkowo otrzymał 200 franków szwajcarskich kary.

Baldato wchodził na podium aż cztery razy: jako zwycięzca etapu, lider wyścigu oraz przodownik klasyfikacji wszechstronnych i punktowej. - Finiszowałem ile sił w nogach i nie widziałem tego incydentu. W telewizji rzeczywiście było widać, że polski kolarz był faulowany. Zgadzam się z decyzją sędziów nie tylko dlatego, że dzięki niej wygrałem etap. Polak chyba by dziś wygrał, ale miał pecha. Może jutro uda mu się zrewanżować - powiedział Włoch.

- Jestem bardzo zadowolony z rozpoczęcia 61. Tour de Poolgne - powiedział Czesław Lang. - Taki start mogłem sobie tylko wymarzyć. Wspaniała sceneria, piękna pogoda, dramaturgia na mecie. Cieszy postawa i wynik Polaków. Nasi kolarze byli w każdej ucieczce. W wozie wiozłem Jean Marie Leblanca, dyrektora Tour de France. Francuz był zachwycony scenerią w jakiej toczyła się rywalizacja. Powiedział, że wcześniej słyszał o naszym wyścigu, ale to co zobaczył zrobiło na nim duże wrażenie - dodał dyrektor Tour de Pologne.

Dzisiejszy etap z Tczewa do Olsztyna będzie liczył 227.5 km. Będzie to kolejna szansa do pokazania się sprinterom.

Wyniki 1. etapu, Gdańsk - Gdynia (174 km):
1. Fabio Baldato (Włochy/Alessio) - 3:46.44
2. Marcin Lewandowski (Polska/Action ATI)
3. Artur Krzeszowiec (Polska/Amore e Vita)
4. Angel Edo (Hiszpania/Milaneza)
5. Allan Davis (Australia/Liberty Seguros)
6. Jarosław Zarębski (Polska/Hoop-CCC-Polsat)
7. Wojciech Pawlak (Polska/Knauf Mikomax)
8. Daniel Czajkowski (Polska/Grupa PSB)
9. Jans Koerts (Holandia/Chocolade Jacques)
10. Sergio Marinangeli (Włochy/Domina Vacanze) ten sam czas
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (31) 1 zablokowana

  • Do ww.

    Powiedz to samiczka, a moze zareklamuj siebie.

    • 0 0

  • Walka plemników trwa a szybszy wygrywa

    • 0 0

  • nie przypominam sobie abyśmy brali udział we wspólnej orgietce:P
    przedwczoraj oglądałem film o rzymskich kotach żyjących dziko na forum romanum
    pierwszy łapał się 7-letni samiec "wódz" kociambrów i najlepszy reproduktor
    dwulatek wzrostem i siłą dorównujący mu, musiał się zaspokoić pozycją "drugiego"

    • 0 0

  • Biedny gdynianinie

    W waszym mieście nic ciekawego się nie dzieje,
    nic również nie buduje do tego jest zwyczajnie szare i brzydkie.

    A uśmiechnięty szczurek nie jest żadną atrakcją.
    A inf. miesiąca z Gdyni to gadająca strona ROTFL

    • 0 0

  • każdy z kolarzy w nagrodę dostał słodziutkiego buziaka od "hostessy" ... i cóś jeszcze. No to dziś jazda może być cieżka!
    oj będzie siodełko uwierało

    • 0 0

  • a pamietasz bolo wyscigi pokoju i niesmiertelne
    "łączymy się z helikopterem
    halo halo tu helikopter..."

    • 0 0

  • Biedni Gdynianie

    Nie chcę być złośliwy, co ma często miejsce w necie, ale Gydnia to tak naprawdę dobra jest tylko w gadaniu, przechwalaniu się co to nie zrobili.Nawet jak sygnalizcję świetlną na jezdni uruchamiają to wielką fetą.W innych miastach się o tym nie trąbi.Ale cóż Gdynia musi.Dumni nadenci ludzie,ale marketingu to się od nich można uczyć.

    • 0 0

  • tak Galllux, piękne to było.
    Warszawa - Praga - Berlin w różnych konfiguracjach. Chłopcy dawali aż się kurzyło. Dostawali albo skodę, albo wartburga albo syrenkę.
    Potem jeszcze do tej trasy chcieli Moskwę dołączyć i "pokój" się skończył!
    eh łezka w oku się kręci.
    tera jakiś tour de pologne z czego pnad połowa samochodem.
    co to za wyścig?

    • 0 0

  • wyścig pokoju to imprezka gdzie Polacy mogli w widowiskowy sposób dać upust niechęci do sowietów
    królak czeszący pompką głowe ruska dochodzący swoich praw na torze czy szozda nazywający spychającego naszego mistrza na siatke stadionu BANDYTĄ

    • 0 0

  • to był tow.Walery Ligaczow

    To Ligaczow odepchnął wtedy Szozdę. Przerażony redaktor Pawliczak próbował wycofać mikrofon, ale za pózno. Ligaczowa jednak przesunięto na koniec peletonu za karę.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane