Nasz czytelnik ze Stogów poluje z aparatem na osoby, które podrzucają własne śmieci do śmietnika, za którego opróżnianie płaci jego spółdzielnia mieszkaniowa. Reforma śmieciowa, o której piszemy od kilku dni, powinna zaradzić podobnym sytuacjom.
Pan Paweł (imię zmienione) mieszka przy ul.
Wrzosy 
na Stogach. Kilka miesięcy temu zauważył, że do przyblokowego śmietnika, z którego powinni korzystać wyłącznie mieszkańcy jego bloku, często podjeżdżają auta mieszkańców okolicznych domów jednorodzinnych. Każdy z nich przywoził jeden, dwa worki na śmieci.
- Zwróciłem na to uwagę w kwietniu. Codziennie widziałem jak podjeżdżają samochody, a ich właściciele wyrzucają do naszych kubłów duże ilości worków ze śmieciami. Regularnie też przychodzili mieszkańcy okolicznych domków jednorodzinnych. Ci wrzucali nie tylko śmieci, ale gałęzie drzew, zgniłe jabłka czy liście z ogródka. Postanowiłem więc dokumentować tych, którzy oszczędzają kosztem innych osób - wyjaśnia pan Paweł.
Jako oręż w walce o osiedlowy śmietnik wybrał aparat fotograficzny i
stronę internetową domowej roboty. Umieszcza na niej zdjęcia osób i numery rejestracyjne samochodów, których kierowcy korzystają z osiedlowego śmietnika.
Policz, ile śmieci sam wytwarzasz i ile wody zużywasz.
ankietaPomóż wybrać optymalną metodę rozliczenia.
tak, dość często, szczególnie zmotoryzowane
74%
tak, nawet zwracałem im uwagę
12%
nie, mamy zamykany śmietnik
14%
Motywację pana Pawła łatwo zrozumieć: proceder skutkuje także tym, że śmieciarka musi przyjeżdżać po odbiór odpadów nawet dwa razy w tygodniu, co ma przełożenie na wyższą opłatę za wywóz śmieci.
- W administracji zapytałem, dlaczego nie zamykamy śmietników na kłódkę. Odpowiedziano mi, że najpierw w planach jest remont klatek i instalacji elektrycznej. Na nic zdało się tłumaczenie, że wystarczy wstawić bramkę z zamkiem, ponieważ śmietnik jest z trzech stron ogrodzony i zadaszony - relacjonuje nasz czytelnik.
Dlatego pan Paweł nie poprzestał na aktywności wirtualnej i postanowił działać także w "realu". Wydrukował ulotki ze swoimi zdjęciami oraz komentarzem i powrzucał je do skrzynek pocztowych pobliskich domków jednorodzinnych. Efekt?
- Na moją stronę weszło sporo osób i myślę, że paru zainteresowanych zobaczyło na niej swoje zdjęcia, bo pod śmietnikiem na jakiś czas zrobiło się spokojniej - relacjonuje Paweł.
Niestety, poskutkowało to tylko na jakiś czas. Obecnie, gdy już po godz. 19 robi się ciemno, część kierowców podjeżdża pod śmietnik ze zgaszonymi światłami i dalej wyrzucają do niego swoje odpadki.
Nasz czytelnik postanowił zainteresować sprawą Straż Miejską. Okazało się jednak, że zdjęcia to dla strażników zbyt mało, by zacząć działać.
- Jeśli nic się nie zmieni, to pozostanie mi ustawienie krzesełka przy śmietniku i filmowanie każdego delikwenta ze śmieciami. Może to byłoby wystarczające dla straży miejskiej? Choć nie wiem jak skończyłoby się to dla mnie... - przyznaje walczący z "podrzucaczami."
Wygląda na to, że na zmianę sytuacji, nasz czytelnik, będzie musiał poczekać do 1 lipca 2013 roku, kiedy to wejdzie w życie reforma śmieciowa, o której
szczegółowo piszemy od kilku dni. . Dzięki niej, gdy każdy będzie płacić podatek śmieciowy, podrzucania śmieci do pojemników sąsiada czy wyrzucania ich w lesie straci sens.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
