• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tragedia na jeziorze Wdzydzkim

ms, pap
24 lipca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Na nic zdały się kapoki, które miały ich chronić: w pozornie niegroźnej wywrotce jachtu na jeziorze Wdzydzkim utonęła gdańszczanka i jej dwóch wnuków.

Do wypadku doszło w poniedziałek, ok. godz. 13. Po jeziorze Wdzydzkim, nieopodal Wdzydz Kiszewskich pływała spora żaglówka typu Mors. Na pokładzie cztery osoby: jako pasażerowie 57-letnia gdańszczanka i jej dwóch wnuków w wieku 6 i 9 lat. Za sterem doświadczony żeglarz z patentem sternika morskiego.

W pewnym momencie, najprawdopodobniej na skutek gwałtownego podmuchu wiatru, żaglówka się przewróciła. Była w tym momencie ok. 150 metrów od brzegu.

Sterujący jachtem mężczyzna wpadł do wody. Pasażerowie w tym czasie przebywali pod pokładem. To najprawdopodobniej doprowadziło do tragedii.

- Gdyby byli na pokładzie po prostu wpadliby do wody. A w kabinie musieli stracić orientację, być może przytomność - mówili później ratownicy biorący udział w akcji ratunkowej.

Choć WOPR-owcy pojawili się na miejscu wywrotki po 10 minutach, ani kobiety, ani też żadnego z dwóch chłopców nie udało się już uratować.
ms, pap

Opinie (76) 6 zablokowanych

  • Zdjęcie artykułu nie zlikwiduję problemu

    Ci którzy podchodzą do takich spraw bez szcunku ośmieszają sami siebie i pokazują swój stan wewnętrzny...A internet rządzi się własnymi prawami...W każdym komputerze jest taki specjalny przycisk OFF który pomaga nie patrzeć na takie zachowanie...
    Wyrazy współczucia dla rodziny ofiar tragedii!

    • 0 0

  • sorki ale chyba ktoś z patentem

    sternika tak jak ten gościu powinien wiedzieć jak nieść pomoc w takich sytuacjach... sam jestem ratownikiem wopr i wyobrażam sobie tylko jedna sytuację w której gościu nic nie zrobił - stracenie przytomności bo w każdym innym przypadku jego ŚWIĘTYM OBOWIĄZKIEM było i jest niesienie pomocy ludziom uwięzionym pod pokładem (w tym przypadku pod kadłubem)...
    a może już czas zacząć weryfikować umiejętności ludzi za sterami i za kierownicami którzy przekroczyli pewien wiek...
    gdzie te czasy że zdobycie pewnych umiejętności było tym samym co zdobycie odpowiadzialności za siebie i innych... gdzie te czasy gdzie ktoś w określonym wieku potrafił powidzieć że ja już jestem za stary bo nie będę w ekstremalnej sytuacji potrafił pomagać innym... i w tym tkwi sedno i tragedia tego wypadku - ktoś kto miał obowiązek niesienia pomocy sam jej potrzebował... tak jak kierowca bierze odpowiedzialność za swych pasazerów tak i to robi sternik na jachcie czy żalgówce... ja bym mu postawił zarzuty prokuratorskie ale to już nie moje kompetencje...

    • 0 0

  • Powinno być większe j czyli J

    *Tragedia na jeziorze Wdzydzkim*
    Stracić dwóch wnuków i żonę. Zamiast wakacji - koszmar. Jak spojrzy w oczy rodzicom tych brzdąców?

    • 0 0

  • Na Wdzydzach swoją służbową motorowkę ma też P.Prezes WOPR.
    Być może akurat udzielał lekcji windsurfingu w godzinach dyżurowania, albo przewoził znajomych.

    • 0 0

  • A ja...

    A ja dwa tygodnie temu byłam nad tym jeziorem..

    • 0 0

  • i co z tego???

    • 0 0

  • Śmierć przychodzi zawsze za wczesnie..

    Rodzinie, której przyjdzie żyć w ogromnym bólu i poczuciu ogromnej straty z całego serca współczuję-przeżyć własne dzieci.. oby tego nikt nie doświadczył.
    Nie chciałabym też być na miejscu sternika.Chyba nie dałabym rady żyć dalej... Jestem w wieku tej zmarłej tragicznie kobiety i mam dwoje wnuków więc ta tragedia poruszyła mnie bardzo osobiście, a nad Radolnym i Wdzydzkim spędzam każdą wolną chwilę i wiem jak są zdradliwe.Niech ta tragedia będzie przestrogą i pochamuje beztroskę np kajakarzy płynących środkiem jeziora z małymi dziećmi.

    • 0 0

  • Bylem przy tym,pomagalem im wejsć na żaglówke dramat.To przystań mojego wujka przyjechalem na wakacje,po treagedi ja osobiscie z tatą wybieralem wode z jachtu.
    Najgorsze ze te dzieci były w kabinie a nie na zewnątrz,jakby były na zewnątrz to by im sie nic nie stało:\.

    • 0 0

  • Żal wielki i niewypowiedziany... bo nie do wypowiedzenia

    {*} {*} {*} ... Uczucie beznadziejności mnie ogarnia...

    • 0 0

  • :(

    żegluję na tym jeziorze 20 lat
    spędzam tam każdą wolną chwilę
    to piękny i trudny akwen

    moja załoga i ja składa wyrazy współczucia rodzinie
    nic więcej nie możemy zrobić
    jest nam bardzo przykro

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane