- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (71 opinii)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (126 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (73 opinie)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (168 opinii)
Tragedia w Gdyni: Śmierć kobiety w ciąży
Ciężarna gdynianka zmarła na izbie przyjęć szpitala w Redłowie. Kilka godzin wcześniej została wypisana z oddziału patologii ciąży. Przyczynę śmierci wyjaśni sekcja zwłok, ale wszystko wskazuje na to, że nie były nią komplikacje związane z ciążą. Dlatego lekarze nie wykryli na czas zagrożenia...
- Jesteśmy przybici, cały czas zastanawiamy się, czy i gdzie popełniliśmy błąd - mówi Elżbieta Erecińska-Siwy, dyrektor szpitala w Gdyni Redłowie. - Taka sytuacja zdarzyła się w naszym szpitalu pierwszy raz. Przeżywamy tę śmierć bardzo, czekamy na wyniki sekcji zwłok.
O gdyńskiej tragedii napisała środowa "Polska Dziennik Bałtycki". 14 maja 33-letnią mieszkankę Gdyni w dziewiątym tygodniu ciąży do szpitala przywiozła karetka pogotowia. Kobieta od kilku dni skarżyła się na bóle brzucha i złe samopoczucie. W szpitalu skierowano ją na oddział patologii ciąży.
- Badało ją kilku lekarzy, konsultowali ze sobą diagnozę - dodaje Erecinska-Siwy. - Dostała odpowiednie leki i kroplówki. Przez trzy dni leżała na oddziale patologii ciąży pod opieką specjalistów, wykonano jej szereg badań. Żadne nie pokazały, że dzieje się coś niepokojącego. Z relacji lekarzy wiem, że kiedy kobieta poczuła się lepiej, dostała leki rozkurczowe i wypisano ją do domu.
Pacjentce wykonywano badania związane ze schorzeniami ginekologicznymi i nieprawidłowościami w przebiegu ciąży. Nie wykonano jej np. USG brzucha. Lekarze mówią, że kobietom w ciąży takich badań jak USG czy RTG wykonuje się możliwie najmniej.
Po wyjściu ze szpitala kobieta nadal źle się czuła. W domu opiekował się nią mąż, który widząc cierpienie żony po kilku godzinach zdecydował się wezwać karetkę. Kiedy przewieziono chorą na szpitalną izbę przyjęć, była już w stanie krytycznym. Tam mimo reanimacji zmarła. Dzień później mąż kobiety zawiadomił komisariat policji w Gdyni, także szpital poinformował o zgonie pacjentki gdyńską prokuraturę.
- Wszystko wskazuje na to, że pacjentka była badana tylko pod względem ginekologicznym - mówi Beata Gora, zastępca Prokuratora Rejonowego w Gdyni. - Relacje z jej pobytu w szpitalu różnią się trochę od wersji lekarzy. Z naszych informacji wynika, że czuła się źle cały czas, nawet gorzej niż przed przyjęciem. 20 maja wykonano sekcję zwłok. Wyniki będziemy znali w połowie czerwca.
Opinie (221) ponad 10 zablokowanych
-
2008-05-29 15:36
WYRAZY WSPOŁCZUCIA
Dla rodziny tej Pani .Takie tragedie nie powinny sie zdarzyc .
- 0 0
-
2008-05-29 15:47
KONDOLENCJE
SZCZERE WYRAZY WSPOLCZUCIA DLA MEZA I RODZINY TEJ KOBIETY :-(
- 0 0
-
2008-05-29 16:04
Straszne
Taka młoda babka, współczuję mężowi, tragedia...
- 0 0
-
2008-05-29 16:46
debile nie lekarze.... (1)
...znowu doprowadzili do śmierci kogoś zamiast go uratować.
Szczere wyrazy współczucia dla męża i rodziny zmarłej. Wiem co oni przeżywają.
- 0 0
-
2008-05-29 20:05
Niue doprowadzili,
a nie zapobiegli śmierci. To jest duża różnica!
- 0 0
-
2008-05-29 17:09
Redłowo to nie szpital
Lezalam w redlowie na patologii dwa razy za drugim razem by mnie z tamtad wywiezli czarnym karawanem na szczescie wypisalam sie i trafilam na kliniczna do gdanska i dwa tygodnie temu urodzilam zdrowego synka.Ten szpital powinni zamknac
- 0 0
-
2008-05-29 17:09
Skret jelit?
Na to umiera sie jeszcze chyba tylko u nas.
www.gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/858014.html- 0 0
-
2008-05-29 17:50
Gallux odwal się od Mirosława G!
- 0 0
-
2008-05-29 18:07
;(
Zrobiło mi sie strasznie smutno jak to przeczytałam, bardzo współczuję mężowi...;( ;( ;( Mam nadzieję, że dzidzius i jego mamusia są razem z aniołkami i juz nie cierpią...
- 0 0
-
2008-05-29 18:18
Smutne
Współczuje rodzinie zmarłej, ale to nie jest nic dziwnego... w służbie zdrowia!
Jak kobieta jest w ciąży automatycznie wyklucza się inne dolegliwości! i bada tylko na tle ciąży! Ale zbadać resztę -po co marnować kasę?!
Moja matka jak chodziła w ciąży z młodszym bratem trafiła do szpitala w 8 miesiącu z bólem brzucha Pani ordynator ginekologii (jednego ze gdańskich szpitali) odesłała ja do domu z komentarzem "najadła się Pani fasoli i ma teraz wzdęcia" 3 dni jeździła po lekarzach aż trafiła w ciężkim stanie na zaspę tam zrobili USG jamy brzusznej i okazało się ze ma torbiel na jajniku wielkości "drugiego płodu" momentalnie trafiła na stół operacyjny
Dzięki temu przeżyła i ona i dziecko.
Problem polegał na tym ze ciąże prowadził doktor który miał więcej tytułów niż długość nazwiska i nie zbadał nic więcej niż płód! (mimo że było to w prywatnym gabinecie i na tamte czasy badania były wykonywane na nowoczesnym sprzęcie) Działo się to prawie 12 lat temu i widzę ze nic się nie zmieniło!- 0 0
-
2008-05-29 18:25
jako to dostała odpowiednie leki skoro nie przeżyła kuracji?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.