• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trasa Sucharskiego za burtą

Mikołaj Chrzan, Michał Tusk, akr
22 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Pomorze przegrało wyścig o gazoport. Teraz przegrywa kolejny - o fundusze unijne na budowę Trasy Sucharskiego. To inwestycja strategiczna i dla Gdańska, i dla Polski: bez niej nie uda się odkorkować miasta ani rozwijać największego z polskich portów.

Na deskach planistów Trasa Sucharskiego rozpoczyna się na żuławskich polach Olszynki - na skrzyżowaniu z projektowaną obwodnicą południową Gdańska. Stamtąd dwujezdniowa droga szybkiego ruchu biegnie na północ, przecina prowadzącą do Warszawy "siódemkę" i - dzięki gotowemu od 2001 r. mostowi wantowemu - Martwą Wisłę. Za mostem nowa droga poszerza istniejącą ul. Sucharskiego o nową jezdnię, potem lekko odbija na zachód, chowa się w tunelu pod kanałem portowym i znów wychodzi na powierzchnię - już w Nowym Porcie. Tam ośmiokilometrowa trasa oficjalnie się kończy, ale w przyszłości - projektowaną Drogą Zieloną - kierowcy płynnie pojadą dalej, ku granicy z Sopotem.

- Dzięki Trasie Sucharskiego TIR-y jadące z portu będą mogły sprawnie dotrzeć na autostradę A1, czy na drogi krajowe do Szczecina i Warszawy. Ciężarówki będą omijać centrum i mieszkaniowe dzielnice Gdańska. Zmniejszą się korki w śródmieściu - wylicza Romuald Nietupski, dyrektor gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. To sprawi, że dużo łatwiej będzie można znaleźć kolejnych chętnych do inwestowania w gdańskim porcie (koncentruje się tu ponad 40 proc. przeładunków wszystkich polskich portów).

Koszt Trasy Sucharskiego to ok. 220 mln euro, czyli 840 mln zł. To ponad połowa rocznego budżetu Gdańska. Gdyby na budowę tej drogi złożyć się mieli wszyscy mieszkańcy miasta, każdy - od niemowlęcia po ubogiego emeryta - musiałby jednorazowo wydać na ten cel niemal dwa tysiące złotych.

- Nawet dla tak dużego miasta, jak nasze, to gigantyczna kwota. Nie ma żadnych szans, żebyśmy samodzielnie sfinansowali tę inwestycję - przyznaje Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska.

Rozwiązaniem są fundusze unijne, które w latach 2007-2013 trafią do Polski w ramach programu "Infrastruktura i środowisko" - jest tam do podziału 21 mld euro.

W przyjętym przez rząd 1 sierpnia 2006 r. projekcie podziału tego "tortu", wśród inwestycji dotyczących transportu morskiego Trasa Sucharskiego jest na pierwszym miejscu. Niestety, w kolejnym projekcie - z 29 listopada 2006 r. - nie ma już o niej ani słowa.

Środki na budowę Trasy Sucharskiego mogły być przyznane przez dwóch ministrów: Jerzego Polaczka (PiS), szefa resortu transportu, lub Rafała Wiecheckiego (LPR), szefa ministerstwa gospodarki morskiej.

- To inwestycja drogowa, a nie typowo portowa, powinno się nią zająć ministerstwo transportu - twierdzi Wiechecki.

Ministerstwo transportu rzeczywiście planowało wprowadzić Trasę Sucharskiego na swoją listę. Sprawdziliśmy jednak najbardziej aktualne dane MT (z 14 grudnia) - tam Trasy Sucharskiego już nie ma. Co się stało? Nie wiadomo - MT od dwóch dni nie odpowiada na nasze pytania.

- Potwierdzam, są kłopoty - mówi Szpak. - Szykuje się międzynarodowy skandal. Zarówno miasto, jak i firma DCT, która buduje terminal kontenerowy na Stogach, były przekonane, że Trasa Sucharskiego powstanie. Jeśli drogi nie będzie, stawia to wiarygodność polskiego rządu pod znakiem zapytania.

Nietupski: - Grozi nam paraliż. Jeśli nie wybudujemy tej drogi, to za kilka lat - mimo braku remontowych utrudnień - centrum Gdańska będzie codziennie tak zakorkowane, jak w ostatni poniedziałek.
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan, Michał Tusk, akr

Opinie (232) ponad 10 zablokowanych

  • A Adamowicz

    taki manager ... hahahahaha!!! A tak naprawdę to facet niczego nie umie załatwić.

    • 0 0

  • do obywatela Zuuta

    Nowy pomysł Gosiewskiego: lotnisko pod Kielcami

    Kosztem 500 mln zł w Obicach pod Kielcami ma powstać międzynarodowy port lotniczy. Tak gigantycznej inwestycji nie chciał samorząd województwa, nie planowało jej Ministerstwo Transportu. Ale ma być. Bo tak chce minister Przemysław Gosiewski.

    Lotnisko ma powstać na granicy dwóch wsi - Obice i Grabowiec. Wczoraj Urząd Miasta w Kielcach ogłosił przetarg na studium budowy. Wyłoniona firma konsultingowa ma określić wpływ na gospodarkę, stworzyć koncepcję planistyczną itd.

    Inwestycji chce miasto, bo liczy na napływ inwestorów. Rozpoczęło już wykup gruntów. - Tworzymy Regionalny Port Lotniczy od zera. Chcemy wybudować terminal pasażerski i cargo oraz betonowy pas startowy dla boeingów. Chodzi o połączenie Kielc z Europą i Północną Afryką - wyjaśnia Mieczysław Pastuszko, pilotujący sprawę w imieniu prezydenta Kielc. - W 2009 r. mają wjechać maszyny budowlane, pierwszy samolot ma wystartować w 2011 roku. Całość inwestycji to 500 mln zł.

    Lotniska nie da się wybudować bez pieniędzy unijnych, bo w budżecie miasta takich kwot nie ma. Tyle że o ich wydawaniu nie decydują władze miasta, ale urząd marszałkowski. Licząc w euro, chodzi o 125 mln, czyli o dwie trzecie transportowego, unijnego budżetu woj. świętokrzyskiego do 2013 r. Poprzedni zarząd województwa pod wodzą marszałka Franciszka Wołodźki z SLD uznał, że ważniejsza w regionie jest budowa dróg i remont lokalnych linii kolejowych, bo ludzie korzystają z nich codziennie. Opracowując jesienią regionalny program operacyjny, który ma trafić do Brukseli, takiego lotniska nie umieścił ani na liście programów "dużych", ani na liście "projektów kluczowych". Nowy marszałek Adam Jarubas z PSL także uznaje drogi za priorytet, choć chciałby, żeby Kielce miały lotnisko. - Broń Boże, nie zapieram się, że tak duża inwestycja w lotnisko jest teraz konieczna. Przydałoby się jednak choćby ze 30 mln zł na prace wstępne nad lotniskiem - mówi.

    Dziś z woj. świętokrzyskiego jeździ się na lotniska do Krakowa, Katowic, Warszawy, Łodzi i Rzeszowa. Według miejskich wyliczeń chętnych do latania będzie w tym regionie w 2009 ledwie 86 tys., w 2015 - 140 tys. Tymczasem według prezesa Związku regionalnych Portów Lotniczych Zbigniewa Sałka, by lotnisko mogło zarobić na utrzymanie, rocznie musi obsługiwać minimum 500 tys. pasażerów.

    Jednak Przemysław Gosiewski, poseł PiS ziemi kieleckiej, a dziś przewodniczący komitetu stałego Rady Ministrów, który zasłynął budową za 3 mln zł peronu dla pociągów InterCity we Włoszczowie, nie ma wątpliwości, że lotnisko za 500 mln zł do roku 2013 powstać musi. - Skoro nie ma go w regionalnym programie operacyjnym, to trzeba ten program poprawić. Lawinowo rośnie ruch pasażerski, coraz więcej ludzi przyjeżdża na Międzynarodowe Targi Kieleckie i do naszych uzdrowisk. Taką inwestycję trzeba wpisać do tego regionalnego programu.

    - Niedawno w Radiu Fama powiedział pan, że jako szef komitetu stałego ma istotną możliwość korygowania programu przygotowanego przez samorząd. Czy wciąż jest pan gotowy z tego prawa skorzystać? - pytamy.

    - Tak, bo powstanie lotniska jest w interesie mieszkańców regionu. Coraz więcej osób chce też latać na wakacje lotami czarterowymi i trzeba im to umożliwić. To inwestycja na lata - tłumaczy Gosiewski.

    O planach budowy lotniska od nas dowiedział się minister transportu Jerzy Polaczek. Jego resort przyjął właśnie strategię rozwoju lotnisk w Polsce do roku 2013. Ale nie ma tam nic o Obicach. - A gdzie to w ogóle jest? - dopytywał się. - Centralne plany takiego lotniska nie przewidują. Każde lotnisko może powstać, jeśli samorząd zapisze je w regionalnym programie operacyjnym.

    Adrian Furgalski z biura ekspertów gospodarczych TOR monitorujący rynek transportu w Polsce uważa pomysł Gosiewskiego za kuriozalny. - Trzeba pamiętać, że na roczne utrzymanie tak dużego lotniska potrzeba ok. 100 mln zł. Woj. świętokrzyskie nie potrzebuje bizantyjskiej inwestycji, ale naprawy dróg, którymi tamtejsi kierowcy codziennie jeżdżą. To, co mówi minister, jest wzajemnie sprzeczne, bo liczba kuracjuszy spada ze względu na kiepski stan techniczny uzdrowisk - tłumaczy.

    Jego zdaniem, jeśli Gosiewski jako szef komitetu sterującego poprawi regionalny program, będzie to rodzaj weta wobec samorządowego planu wydatkowania unijnych dotacji. - Będzie to ręczne sterowanie regionalnymi priorytetami transportu w imię celów politycznych. Bo budowa lotniska może przyczynić się do zwycięstwa w najbliższych wyborach parlamentarnych. Na szczęście ostatecznie o wydatkowaniu pieniędzy zdecyduje Unia. I wierzę, że urzędnicy w Brukseli nie dadzą się przekonać, że lotnisko w Obicach za 500 mln zł jest konieczne - kwituje Furgalski.

    • 0 0

  • porażka

    U nas to nawet porządnej nowej drogi zbudować nie można, tylko się łata dziury. A poseł Gosiewski chce budować lotnisko na wsi :-)
    Ale urzędnicy z Urzędu Miasta są bardzo zadowoleni bo 1,5 km Podwala Grodzkiego potrafią w 1,5 roku wyremontować :-)
    Życzmy sobie takich dalszych postępów w budowie dróg, za 2 lata wszyscy bedziemy pieszo chodzić...

    • 0 0

  • chłopcze

    jakie znowu półtora roku? Robią nie całe pół roku i zrobili już więcej jak połowę.

    • 0 0

  • Pomysł Edgara jest głupi...

    Ale wyjdzie na to, ze Edgar w rok załatwi więcej inwestycji dla swojego regionu niż cała pomorska klasa polityczna przez lat 17

    • 0 0

  • załatwi?

    A po odklejeniu pisu od stołków jgo załatwią, przecież to nepotyzm i korupcja polityczna a nie załatwianie

    • 0 0

  • Chyba nie rozumiesz słowa nepotyzm

    A jeśli chodzi o polityczną korupcję- czy myślisz że dajmy na to amerykańscy kongresmani nie sa rozliczani przez wyborców z tego, co zrobili w swoim okręgu? Powstanie fabryki, zamówienie rządowe dla lokalnej firmy itd itp. - to jest NORMALKA.
    i większość osłow o tym wie. Z wyjatkiem naszych lokalnych. Jak na ironię zarówno premier jak i szef największej partii opozycyjnej wywodzą się z Trójmaista.
    I g.. z tego mamy bo dla nich ważniejsza jest wielka polityka

    • 0 0

  • Kaczynski jest z Pragi

    a to jest dzielnica Warszawy, dlatego ma w dupie Gdansk

    • 0 0

  • OK nowy

    To jest do zbadania i do dalszej bacznej obserwacji
    Mam nadzieję iż zbierając opinie z różnych źródeł będziemy w stanie również wyrobić sobie własną
    Nie wiem skąd ten artykuł, ale w sumie to mało ważne, teraz czekam na opinię strony podnoszącej argumenty za, czego
    w tym artykule zabrakło ale takie mamy w Polsce dziennikarstwo, partyzanckie czyli stronnicze.
    Ja mam jednak większe wymagania i cenię sobie standard BBC, czyli jak jest konfliktowa sprawa, wydarzenie itp. to dziennikarz dociera do czołowych protagonistów każdej ze stron konfliktu i przy pomocy inteligentnych pytań próbuje rzetelnie i wyczerpująco zaprezentować racje obu stron swoim widzom lub czytelnikom. Ostatecznie to oni decydują o tym komu przyznają rację albo w ogóle oleją problem siurem koherentnym.

    Tutaj autor wiadomości wciska od razu komentarz, tak aby każdy "nowy" czytelnik od razu wiedział co o tym sądzić, no i "nowy" od razu wie, że to jest beeee albo nawet fuj.
    Zwróć uwagę na pointę, która nie pozostawia cienia wątpliwości co czytelnik ma o tym wszystkim sądzić:
    "Będzie to ręczne sterowanie regionalnymi priorytetami transportu w imię celów politycznych. Bo budowa lotniska może przyczynić się do zwycięstwa w najbliższych wyborach parlamentarnych. Na szczęście ostatecznie o wydatkowaniu pieniędzy zdecyduje Unia."
    Zróbmy rozbiór tej myśli :
    1. Co to znaczy ręczne sterownie ... itd. - tzn. są jakieś inne możliwości sterownia - np.nożne, automatyczne, komputerowe, z głowy czy na nosa ? i jakie jest, wg autora, sterowanie najbardziej wskazane, oraz kto tak właśnie przykładowo rządzi - nie wiemy
    2. Co oznacza zarzut, że "budowa lotniska może przyczynić się do zwycięstwa w najbliższych wyborach" ? - czy to znaczy politycy powinni nic nie robić albo robić wszystko aby w wyborach przegrać? Ewentualnie już to wygrać ale władzę oddać tym co przegrali ??
    3. W tym kontekście stwierdzenie, że "ostatecznie o wydatkowaniu pieniędzy zdecyduje Unia" mamy chyba rozumieć jako zapowiedź wniesienia skargi do odpowiedniej komisji europejskiej? OK - każdy może, mamy wolność i demokrację.
    Mnie też takie pomysły nachodzą od kiedy zrozumiałem jak nasi włodarze i planiści chcą ostatecznie poprowadzić trasę W-Z do obwodnicy. To jest dopiero nonsens i absurd.
    Na razie liczę jednak na opamiętanie jak również na interwencję wojewody.

    • 0 0

  • pis-du

    Malutkie te kaczory oj malutkie......lepiej niech powołają następne ministerstwo lub urząd kontroli ds kontroli urzędu.... co za głąby!!!!
    Tylko odsunięcie bieżącej koalicji od władzy może coś pomóc temu krajowi...........................................

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane