2005-10-08 23:53
a mnie sie podobała wypowiedź misia ....
2005-10-09 14:23
Trójmiasto to KONURBACJA PORTOWA a nie aglomeracja , znawcy od siedmiu boleści
i jeszcze sobie podpiszą na czerwono zeby błędów nie robić, co za wstyd
2005-10-09 19:51
jako przewodniczka powinnaś wiedzieć, że nie jest atrakcją Gdańska jak napisałaś "stare miasto", a "główne miasto". Słowem takiej przewodniczce jak Ty już dziękujemy.
2005-10-09 20:14
jak z koziej d..y trąbka
ośmieszyła się ta niewiasta
2005-10-09 20:16
nie ma trojmiasta tylko jest WOLNE MIAST GDAŃSK
2005-10-10 00:28
Chyba nikt, z tych którzy tak narzekają nie wyjeżdżał poza granice Trójmiasta. Miałem okazję być w wielu miejscach w Polsce i w Europie, ale tak cudownej i niepowtarzalnej atmosery nie znalazłem nigdzie. Wszyscy mamy wielkie szczęście, że dane nam jest mieszkać w Gdańsku, Sopocie czy Gdyni. Ja sam urodziłem się i mieszkam w Gdańsku, do liceum chodziłem w Sopocie, tam też studiowałem, a moja siostra gdańszczanka z urodzenia mieszka w Gdyni. Znam bardzo dobrze Kraków, wysoko sobie go cenię, ale czy mieliście okazję znaleźć się poza ścisłym centrum? Jest szare i byle jakie, w dużej mierze przypomina miasta aglomeracji górnośląskiej. A co do dresiarzy pospacerowaliście się kiedykolwiek po Nowej Hucie? Jeśli ktokolwiek kto nigdy nie był w Trójmieście przeczytałby Wasze opinie, mógłby pomyśleć, że jest to jedna wielka dziura. Tymczasem wszyscy mieszkamy w najpiękniejszym miejscu na świecie i na pewno możemy być dumni z naszego Trójmiasta. Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Sopotu, Gdyni i Gdańska.
P.S. Co do periodyków, to polecam artykuł umieszczony w "Newsweek'u", w którym to właśnie Trójmiasto zostało opisane jako bardzo dynamiczna aglomeracja i najlepsze miejsce do mieszkania w Polsce, z czym oczywiście całkowicie się zgadzam.
P.S. Trójmiasto jest zarówno konurbacją jak i aglomeracją policentryczną.
2005-10-10 08:44
Dobrze to ująłeś, to samo chciałem napisać.
2005-11-10 20:43
Bylam w Gdansku tego lata i nie mialam gdzie spac. A w pizzerii LEZZETLI, znajdujacej sie w centrum Gdanska przy schodach, w przejsciu na dol do dworca glownego, chcieli mnie zmusic do zjedzenia dwoch podeszw zamiast kotleta. Gdy zlozylam reklamacje, nie uznano jej i naslano policje na mojego kolege, aby zmusic go do zaplacenia za cos, czego ja nie bylam w stanie ani ukroic ani ugryzc. Ta restauracja nazywa sie Lezzetli. UWAGA!! Moj kolega obcokrajowiec przezyl szok i juz nie chce byc moim kolega. Jedyne wolne miejsca do spania byly w domu bublicznym. To niestety taka prawda o Gdansku z mojego pobytu tam w sierpniu 2005.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
