• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie uczelnie straciły miliony przez słabe wnioski

Marzena Klimowicz-Sikorska
25 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Teraz się nie udało, ale przygotujemy lepsze wnioski i może wtedy uda się zdobyć te pieniądze - zapowiadają władze UG i PG. Teraz się nie udało, ale przygotujemy lepsze wnioski i może wtedy uda się zdobyć te pieniądze - zapowiadają władze UG i PG.

To już pewne - ani Politechnika Gdańska, ani Uniwersytet Gdański nie dostaną pieniędzy na kierunki zamawiane. 15 mln zł trafi do szkół wyższych w innych miastach, bo wnioski trójmiejskich uczelni były za słabe.



Przegrana naszych uczelni w walce o kierunki zamawiane:

Tysiąc złotych - tyle co miesiąc otrzymują kandydaci z najlepszymi wynikami maturalnymi, którzy dostali się na jeden z kierunków zamawianych m.in. na Politechnice Gdańskiej czy Uniwersytecie Gdańskim, jeśli uzyskują wysoką średnią ocen.

Kierunki zamawiane to kluczowe dla rozwoju kraju, ale mało popularne wśród kandydatów studia. Projekt płacenia najlepszym za ich studiowanie, który przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ma rozwiązać problem braku wykształconych kadr.

Niestety, na ogłoszonej w poniedziałek liście zwycięzców w konkursie na dofinansowanie kierunków zamawianych zabrakło trójmiejskich uczelni, w tym dwóch największych - Politechniki Gdańskiej i Uniwersytetu Gdańskiego. Brak kierunków zamawianych to dla uczelni nie tylko strata pieniędzy - PG straci ok. 5 mln zł, UG - ok. 10 mln zł., ale też studentów i - co najważniejsze - prestiżu.

Politechnika Gdańska wnioskowała o ok. 5 mln zł na dofinansowanie kierunków zamawianych. Pieniądze miały trafić na te kierunki, które wygrały zeszłoroczny konkurs, czyli biotechnologię, inżynierię materiałową, technologię ochrony środowiska, environmental protection and management [ochrona środowiska po angielsku - przyp. red] oraz mechatronikę. Dodatkowo po raz pierwszy kierunkiem zamawianym miała stać się chemia.

- Nasz wniosek nie uzyskał wymaganej ilości punktów, gdyż nie zaznaczono w nim parytetu kobiet i mężczyzn, którzy mieliby otrzymywać stypendia na kierunkach zamawianych. Czekamy teraz na szczegółową ocenę wniosku. Nie odpuścimy jednak i będziemy się odwoływać - mówi dr Michał Pilarczyk, prodziekan ds. studiów Wydziału Chemicznego PG, który o wynikach dowiedział się od nas. - Na naszym wydziale od lat większość studentów stanowią kobiety, wpisywanie parytetu nie miałoby więc sensu, bo kierunki zamawiane kierowane są właśnie przede wszystkim do kobiet.

Problemy z wnioskiem miał też Uniwersytet Gdański, jednak do czasu zapoznania się z oceną wniosku, władze uczelni nie chciały komentować sprawy. Dofinansowania nie otrzymały tam takie kierunki zamawiane, jak: biotechnologia, chemia, fizyka, informatyka, matematyka, ochrona środowiska. W pierwszym, pilotażowym konkursie, uniwersytet otrzymał ok 10 mln zł dofinansowania.

Według ministerstwa wnioski nie przeszły bo były... za słabe. - Uczelnie gdańskie, które złożyły projekty w konkursie na kierunki zamawiane, nie otrzymają dofinansowania, gdyż ich projekty uzyskały w ocenie spełniania jednego lub więcej kryteriów merytorycznych mniej niż 60 proc. punktów możliwych do otrzymania za dane kryterium - wyjaśnia Leszek Grabarczyk, Dyrektor Departamentu Wdrożeń i Innowacji z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Uczelnie odpadały na kryteriach merytorycznych, w których ocenia się m.in. jak dobrze zaplanowano i opisano działania w projekcie, czy należycie zdefiniowano grupę docelową, rezultaty projektu.

Trójmiejskie uczelnie już zapowiedziały odwołania od tej decyzji. Ewentualna ponowna ocena wniosków powinna zakończyć się w sierpniu.

Na tegoroczny program MNiSW przygotowało ponad 200 mln zł. Pieniądze trafią do 22 uczelni w całym kraju.

Miejsca

Opinie (209) ponad 10 zablokowanych

  • (1)

    i tak najlepsze jest stypendium naukowe na filologii angielskiej UG. cale - UWAGA, UWAGA!!! - 80 zl miesiecznie!!!!!!! smiech na sali.

    • 6 0

    • za jaką średnią?

      • 0 0

  • To nie możliwe !

    Przecież były Rektor PG to Senator PO ! A inny Rektor to Europoseł, też PO !
    I nie pomogli Alma Matter ?
    A może środowisko gdzie autorytetami są Wałęsa, Gocłowski, Lewandowski (ten geniusz od IBnGR), jest niewydolne intelektualnie do tego stopnia , że nie potrafia wnisków napisać ?

    Prawda jest taka - Trójmiasto to prowincja opanowana przez autorytety jednego pochodzenia. To taki towarzystwo wzajemnego uwielbienia które zlikwidowało wszelką konkurencyjność. Jedynie może Pan Szczurek w Gdyni robi coś pozytywnego. Tymczasem Gdańsk, Sopot to taka kraina szczęśliwości działaczy lokalnych PO. Tylko szkoda , że zwyklym ludziom coraz gorzej.

    • 13 1

  • Głupota z tymi kierunkami zamawianymi (2)

    Skoro później po tym jest robota to po co im płacić? Lepiej te pieniądze przeznaczyć na podwyższanie jakości nauczania a nie dla studentów, którzy idą tylko dla pieniędzy. Ponadto strasznie bawią mnie tutejsze opinie "polibudowców" może po uniwerku po większości rzeczy nie ma roboty ale po polibudzie też nie. Co rusz czytam jakieś artykuły w portalach ogólnopolskich i wszędzie zachwalają tak te kierunki zamawiane, ale w komentarzach jednogłośnie praktycznie wychodzi na to, że roboty nie ma. Wystarczy poszperać i poczytać trochę. I to piszą ludzie po Politechnice Warszawskiej. Tylko tutaj najwybitniejsi inżynierowie z Gdańska, żyją w dość wesołym przeświadczeniu, że po studiach wszyscy będą sie o nich bić:)

    • 8 2

    • Co by kto nie wierzył niech sobie poczyta komenty (1)

      chociażby tutaj: tnij.org/studentyirobota

      • 0 0

      • Różnica pomiędzy studentem UG a PG jest taka

        że ten pierwszy, już wie, że po studiach g.. będzie miał i trzeba podnosić kwalifikacje bo inaczej kuroniówka, a drugi jest święcie przekonany przez media, że będą sie po niego bili pracodawcy, nawet jak nie zna 5 słów po angielsku.

        • 5 0

  • jacy studenci takie uczelnie

    Mniej piwa, tak z umiarem, więcej poważnego podejścia do tematu. Idąc na studia jesteście dorośli. Zdajecie sobie sprawę że ludzie dorośli muszą się utrzymać, zarobić na rodzinę? Ja z roku pamiętam ludzi, którzy kilka dni po otrzymaniu stypendium, przechodzili na dietę majonezową, była też mniejszość która od III IV roku łapała się za pracę ( w tym ja za 800PLN, ale w zawodzie ) potem powoli się polepszało. Uczelnia to jedynie środowisko w którym możecie się szybciej od innych rozwijać a nie fabryka świetnie zarabiających. Pozdrawiam Studentów, bujajcie się zapychacze akademików.

    • 5 2

  • a po co edukowac 'ciemny lud'?

    jest flacha, jest medrzec wasaty, centrum solidurnosci, i gitara.

    • 7 0

  • ktos jeszcze chce studiowac projekty na PG ?

    czy UG? wreszcie wyszlo na jaw: PG naciagali na klamliwe bo niezgodne z prawda tytuly prof i dr przy planie (zanim podpisales umowe i zabuliles a potem wszystko wyszlo na jaw). zero prof, 2 dr - ludzie kto sie tam moze nauczyc/ doszkolic pisania projektow? ten ktory juz umie i chce tylko papier. wstyd PG zadac 3tys za podyplomowke jak sami nie umiecie projetku napisac!!!

    • 5 1

  • kurs dla bezrobotnych (7)

    niedawno kończyłam kurs dla bezrobotnych, dla osób z wyższym wykształceniem i znajomością języków obcych. Spotkałam tam wiele osób po kierunkach zamawianych. Niektórzy mieli po dwa fakultety. Minęło kilka miesięcy i do dzisiaj tylko jedna osoba znalazła pracę.

    • 10 3

    • to moze byl kurs jak byc lepszym bezrobotnym?

      • 5 0

    • ewa, jesteś zwykłą fermenciarą (5)

      i wcale się nie dziwię, że jesteś bezrobotną. Bo jako pracodawca wszystkich bym przestrzegał przed Tobą.

      Kierunki zamawiane formalnie istnieją drugi rok, więc pytam się, gdzie w ciągu 2-ch lat kończysz studia no chyba, że Ty jesteś tak super-zdolna i masz indywidualny tok:))

      Zmień swoją chorą psyche i to jak najszybciej, bo możesz to przekazać w genach innym.

      • 1 4

      • jesteś debil (3)

        to, że nazwali np. ochronę środowiska albo matematykę kierunkami zamawianymi to nie znaczy, że nie istniały wczesniej i nie ma już ich absolwentów.

        • 4 3

        • To ty .... i tobie podobni powodują, że jest taka bryndza (2)

          Jak wcześniej tu pisałem ministerialny program zaakceptowany i wspomagany przez umie nie miał na celu konserwacji "wczesniej"-szych.

          No ale idiota "vert" i podobni jemu napisali wnioski chcące konserwować wcześniejsze nieudolny system, nie dając nic w zamian(wartości dodatkowej) i następnie jeszcze bezczelnie maja protencje.

          I całe szczęście, że ministerstwo na takie numery nie poszło, bo "zamawiany" powinno znaczyć to że student a następnie absolwent nie tylko przygotowany, ale WYSELEKCJONOWANY, bo tylko w sposób naturalny(kasa ze stypendium, a może je mieć nieliczna grupa) pozwala na b.dobre wyedukowanie do zawodu, a nawet pozyskanie pracy już w czasie studiowania.

          Tacy ludzie sobie poradzą, widać tylko w Gdańsku na pewno NIE i całe szczęście. Zdolni pojadą do AGH, PW,.... a może nawet MIT :)))

          • 2 3

          • co ma piernik to wiatraka

            napisałeś jak głąb do dziewczyny, że jak możliwe, że skończyła zamawiany kierunek to cie uświadomiłem, że "zamawiany" to tylko etykietka, a nie nowy kierunek, a ty z jakimś bełkotem wyjeżdżasz.

            • 2 1

          • Kolego, rzucasz wyzwiskami na prawo i lewo.

            Przedstawiasz tu bzdurne, karkołomne rozumowanie nie do obrony pod względem logicznym, w dodatku z bykami ortograficznymi.
            "Zamawiany" powinno znaczyć i znaczy tyle, że polska gospodarka potrzebuje fachowców z określonym wykształceniem wyższym. Nikt w żaden sposób nie selekcjonuje studentów - co do absolwentów, owszem robią to pracodawcy jak zawsze. Kasa ze stypendium owszem, daje większą swobodę, ale wręcz odwrotnie do tego co piszesz - ma sprawić, że student będzie miał więcej czasu na naukę, a nie na szukanie fuch. Jak już będzie ich szukać, to w firmach z przyszłej branży, a te powinny mu dać nawet więcej niż resort.
            Akurat w tym przypadku Ministerstwo oceniło (nie)sprawność administracji uczelnianej, a nie studentów. Zastanów się, co pleciesz i życzę Ci więcej pokory.

            • 1 3

      • kurs dla bezrobotnych cd

        Nie jestem fermenciarą tylko mówię, co widziałam i z kim rozmawiałam. Na kursie było 20 osób w tym m.in. mgr inż. z PG i pani mgr po fizyce z informatyką na UG. Nie rozpytywałam szczegółowo wiem, że były tam osoby po kierunku fizyka z informatyką (lub fizyka komputerowa). Ci po fizyce mówili, że to był kierunek zamawiany. Były też osoby po biotechnologii (jedna z nich pracowała przez jakiś czas "na kasie" w markecie). Natomiast tzw. ocena formalna wniosków to osobny temat rzeka o "specyfice" polskiej biurokracji.

        • 0 0

  • (3)

    A po co w ogóle iść na studia ? Teraz liczą się tylko znajomości. Moja córka jest po dziennej geografii na UG i przez półtora roku po zakończeniu studiów siedziała w domu. Aż w końcu moja żona dzięki uprzejmości jej znajomej, załatwiła jej pracę w hotelu jako recepcjonistka za 1400 zł netto. Natomiast syn po zaocznej ekonomii na UG od 4 lat pracuje jak magazynier w hurtowni elektrycznej za 1600 netto. Czy to są prace dla ludzi po studiach ???

    • 13 2

    • A co można robić po geografii?

      Nie oszukujmy się są kierunki po których:
      - pracy w ogóle nie ma, trzeba szukać w innym zawodzie
      - pracę znajdują najlepsi (nie z najlepszymi wynikami, a najlepiej się prezentujący pracodawcy)
      - pracę znajduje spora część)
      - pracy nie znajdują tylko ofiary, starczy być rozgarniętym a robotę da się znaleźć

      Zgadnij, w której z tej grup znajduje się geografia?

      Żaden kierunek nie gwarantuje roboty, bo prostu po jednych jest ją znaleźć łatwiej (np. większości inżynieryjnych) po innych trudniej. Po każdym można być bezrobotnym, jak i po każdym można mieć niezłą robotę. Różnica jest w tym, że w tych z z lepszymi perspektywami więcej wysiłku wkładamy na studiach a mniej na rozmowy wstępne i doszkalanie się, w tych drugich na studiach jest laba, za to potem trzeba zasuwać by nadążyć za wymaganiami.

      Jak ktoś jest naprawdę kumaty to i po zawodówce będzie miał robotę, ale musi być bardzo kumaty, podczas gdy robotę znajdzie już średnio rozgarnięty elektronik.

      • 5 0

    • Ale zaraz zaraz

      czyja to wina? Skoro nie ma zapotrzebowania na rynku na takie zawody, to po co było się w nie pchać? Dla samego studiowania? Potem ludzie płączą, jak to źle, ze po studiach pracy nie ma. A bo jak ma być, jak co 2 osoba studiuje i chce być wielkim ekonomistą, menadzerem, socjologiem itp. A cała masa zawodów, na które nie trzeba mieć wyższego. Bo co teraz daje wyższe, jak rok rocznie w samym trójmieście mamy tysiące nowych magistrów, licencjatów czy inżynierów?

      • 3 1

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Uczelnie (1)

    takie zdolne lby tam pracuja a maja problem z wlasciwym wypisaniem wnioskow ale do brania lektorskich uposazen to chetnych ciemniakow pelno , marnowanie kasy panstwowej dla tych mamutow , bezmuzgowcow znecajacych sie nad studentami.

    • 2 1

    • heh

      a co ma zwykły wykładowca do wniosków, jakie jego uczelnia składa? To tak, jakbyś był zwykłym budowlańcem i Ciebie obwinialiby, ze Twoja firma nie dostała kontraktu bo źle napisałą biznesplan.

      A co do znęcania się nad studentami? To spora część z tych studentów to totalni idioci, którzy nie powinni się tam znaleźć. I przyłażą na egzamin z 0 wiedzą, chcą po 10 poprawek.

      • 2 0

  • Brawo UG i ściema Rektor Mendel

    Nie wystarczy tylko się uśmiechać...

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane