Siedem zastępów straży pożarnej uczestniczyło w akcji neutralizacji i przempowywania chemikaliów w Królewie Malborskim. Do wycieku doszło po zderzeniu samochodu osobowego z ciężarówką przewożącą kwas azotowy i ług sodowy. W wypadku uczestniczyły jeszcze cztery samochody. Na szczęście nikt nie został poważnie ranny.
Droga krajowa nr 22, Królewiec Malborski. Przy drodze dom jednorodzinny, na którego ścianie "zaparkowała" ciężarówka. Pod jej kołami zmiażdżony volkswagen transit. Na poboczu jeszcze cztery mniej lub bardziej poobijane samochody. Wokół wydobywające się z porozrzucanych pojemników opary. Jednostki straży pożarnej i policja. Tak wyglądało kilkadziesiąt minut po wypadku.
- Do zderzenia najprawdopodobniej doszło po tym, jak kierowca volkswagena transita nie zachował odpowiedniej ostrożności przy wyprzedzaniu - poinformował "Głos" mł. insp.
Wojciech Ostrowski, pierwszy zastępca komendanta powiatowego policji w Malborku.
- Czyli wyprzedzał "na trzeciego".
Jadącemu z przeciwka kierowcy ciężarówki nie udało się uniknąć wypadku. Ciężarówka nie tylko uderzyła w Transita, ale także zjechała do rowu, po czym zatrzymała się na ścianie domku jednorodzinnego. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało, natomiast kierujący volkswagenem Transitem może mówić o wielkim szczęściu. Odtransportowano go do malborskiego szpitala z niezbyt ciężkimi obrażeniami.Spory szok przeżyli mieszkańcy domku jednorodzinnego, na którego ścianie zatrzymała się ciężarówka.
- Najważniejsza była jak najszybsza ich ewakuacja - mówi
Wojciech Ostrowski.
- Wydobywające się opary mogły być groźne dla zdrowia.Na miejsce wypadku natychmiast przyjechało pogotowie, policja i jednostki straży pożarnej z Malborka. Kilkukilometrowy odcinek drogi wyłączono prawie całkowicie z ruchu kołowego. Po przyjeździe jednostki oddziału ratownictwa chemicznego z Gdyni przystąpiono do neutralizacji terenu i przepompowywania chemikaliów z uszkodzonych zbiorników. Akcja trwała kilka godzin.
- Przepompowano i zabezpieczono trzy zbiorniki z kwasem azotowym - wyjaśnia mł. kpt.
Marek Kaczor.
MM
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
