• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trzeba ratować Otomin

Mikołaj Chrzan
20 lipca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Woda, bogata roślinność i różnorodność zwierząt są prawdziwym bogactwem Otomina. Woda, bogata roślinność i różnorodność zwierząt są prawdziwym bogactwem Otomina.
Piękne Jezioro Otomińskie przegrywa walkę z cywilizacją - alarmują mieszkańcy. Choć sanepid - po miesięcznym okresie zamknięcia - znów dopuścił kąpiel w tym zbiorniku, problem trafiających tam zanieczyszczeń pozostaje nierozwiązany.

Jezioro Otomińskie jest jednym z piękniejszych spośród tych położonych w otaczających Trójmiasto lasach. Odległość od centrum Gdańska to tylko 10 kilometrów. Nad jezioro łatwo dojechać nie tylko samochodem, ale i miejskim autobusem, który zatrzymuje się na pętli oddalonej od brzegu o pięć minut spaceru.

Zbiornik ma powierzchnię ok. 40 hektarów. To raj dla wędkarzy. - Są tu wszystkie gatunki ryb jeziornych oprócz węgorza. Przyjeżdżam tu od 20 lat - komentuje pan Waldemar, który nad brzegiem jeziora właśnie zwija swój ponton. - Trzy kilo: płocie, okonie i krasnopióry - chwali się wynikiem.

Ale Jezioro Otomińskie przyciąga nie tylko wędkarzy - tuż nad brzegiem plażuje kilkadziesiąt osób. Dorośli opalają się, dzieci pluskają się w wodzie. Problem w tym, że oficjalnie mogą to robić dopiero od środy. Tego dnia sanepid w Pruszczu Gdańskim wydał komunikat: można się kąpać. W ogłoszeniu z 15 czerwca kąpiel była wzbroniona. Powód? Taki sam jak rok wcześniej - wykrycie bakterii coli i salmonelli.

Z ustaleń "Gazety" wynika, że plażowicze znad Otomina nie przywiązują zbytniej wagi do badań sanepidu i kąpią się niezależnie od tego, czy zakaz jest czy nie. Mieszkańców pobliskiego Otomina i działaczy ekologicznych nie boli jednak świadome narażanie zdrowia przez nierozsądnych plażowiczów.

- Chodzi o pogarszający się stan jeziora. Kiedyś nikt nawet nie myślał o zakazywaniu w nim kąpieli - opowiada jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji). - To przede wszystkim wina okrutnego wynalazku o nazwie "nieszczelne szambo". Ktoś, kto nie chce zbyt często płacić za wywóz nieczystości, zamawia zbiornik, który już w momencie montażu ma dziury lub szpary, przez które ścieki wydostają się do gruntu. Potem zanieczyszczenia trafiają do jeziora. Trzeba coś z tym zrobić, bo jezioro zatruć jest łatwo, szybko i tanio, a z oczyszczeniem odwrotnie: to długi, trudny i bardzo drogi proces.

Z kolei Krzysztof Jakubiszak, leśniczy z Otomina, główną przyczynę zanieczyszczenia wody kąpieliska dostrzega nie w szambach, a odpadach fizjologicznych - efektach masowych pobytów w tym miejscu ludzi.

- Plażowicze spędzają nad jeziorem wiele godzin, często przyjeżdżają z psami. Na miejscu nie ma sanitariatów, a ich rolę przejmują krzaki tuż nad brzegiem. Takie odpady mogą mieć wpływ na zanieczyszczenie jeziora - mówi.

Szybkiego rozwiązania problemu nie widać. Urząd Gminy Kolbudy rozpoczął budowę kanalizacji sanitarnej w Otominie. - W momencie gdy właściciel nieruchomości ma możliwość podłączenia się do kanalizacji, musi to zrobić i zlikwidować szambo. W przeciwnym wypadku grożą mu kary - informuje Dariusz Bogaszewicz, który w kolbudzkim urzędzie odpowiada za gospodarkę komunalną. Jednak skanalizowanie całego Otomina potrwa jeszcze dwa lata.

Leśnicy - formalni właściciele terenu nad jeziorem - poprosili ostatnio o pomoc w rozwiązaniu problemu policję.

- Sami nie jesteśmy w stanie ustalić sprawców zanieczyszczeń jeziora - tłumaczy Jakubiszak. Innych działań leśnicy na razie nie planują: - Proszę nas zrozumieć, z formalnego punktu widzenia ten teren nie jest kąpieliskiem. Nie ma tam dyżurów ratownika ani nawet wytyczonego miejsca do kąpieli.
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan

Opinie (123) 10 zablokowanych

  • Golem

    wiem co znaczy jeździć na rowerze. po lesie Wiem co znaczy spać pod namiotem. Prąd i wodę oszczędzam. O pojemniki do segregowania dopominam się u wspólnoty, i pewnie niedługo będą. Starczy?

    Prawo zabrania jeżdżenia po lesie pojazdami silnikowymi. Kropka. I nie chodzi tu tylko o spaliny. Chodzi też o hałas i zagrożenie dla pieszych, konnych i rowerzystów.

    Życzę częstych i wysokich mandatów za jazdę w lesie.

    • 0 0

  • Czarna Żmija

    1. Jeśli chodzi o czystość nad jeziorem Otomińskim. Nikomu nie udało się jeszcze doprowadzić typowego polskiego buraka do porządku, co nie zmienia faktu iż straż leśna jak i policja powinny nękać bez przerwy turystów, zero tolerancji, tak jak to robią na przykład na plaży w Sopocie.
    Dlaczego kary za śmiecenie i jeżdżenie quadami po lesie są śmiesznie niskie? Przecież dla bogacza Golema to pikuś do obśmiania się z nas frajerów.

    2. Zakładając, że my Polacy jesteśmy kulturalni (oksymoron) i nad Otominen ludzie zachowują się jak należy, pozostawiająć to miejsce takim jakie zastali (dla Golema brzmi to jak komunistyczny slogan) to i tak Otomin zagrożony jest przez masę ludzi oraz postępującą urbanizację oraz rozwój infrastruktury. Będzie po prostu ogrodzonym śródmiejskim stawem w stylu zachodnim.

    Wyjściem jest zmiana świadomości społecznej poprzez uzmysłowienie ludziom prawdziwej ponadczasowej i bezcennej wartości przyrody. Do tego powinny przysłużyć się działania wszelkich NGO, choć łatwego życia w Polsce to one nie mają.

    Reasumując kijem (policja i starż leśna) i marchewką (działania NGO)

    • 0 0

  • postawic toi toi i co iles metrow smietniki ktore beda oprozniane i po klopocie.
    PROSTE

    • 0 0

  • wczasowiczu

    W Dolinie Kościeliskiej w polskich Tatrach śmietniki stoją bardzo gęsto. Na dość ruchliwym słowackim szlaku do schroniska Tery'ego są one w dwóch lub trzech miejscach.

    W Polsce co rusz widzi się rozdeptane papierki od cukierków, niedopałki i folie od papierosów, i plastykowe kubki po piwie. Niekiedy dosłownie parę metrów od śmietników.

    Na słowackim szlaku raz znalazłem śmiecia. Paczkę po polskich papierosach.

    Dzisiaj w radiu zet była mowa, że mimo licznych toalet przenośnych i w schronisku, okolice Morskiego Oka są już tak zasikane, że wpływa to na stan wody w stawie. Raz widziałem gości, którzy zamiast skorzystać z któregoś z licznych darmowych toi-toiów przy Wodogrzmotach Mickiewicza, woleli wejść w las.

    To jest właśnie czyste "Polactwo". "Prawdziwy Polak" ma wszystko i wszystkich tam, gdzie światło nie dochodzi.

    • 0 0

  • antypolitik & JJJ

    Nie mam niestey quada, ale jak ktoś ma to ja nie mam nić przeciwko.Olewam jak moge polskie przepisy, bo są one stworzone same dla siebie i nijak się mają do życia. O drogowych to już nie mówie...Olewka z polskiego prawa, wynika z tego ,ze przez setki lat ustanawiane ono było przeciwko obyuwatelowi, przez zaborców, okupantów, komune, X RP itd.
    Zdefiniujcie mi pojęcie buraka - bo czesto go używacie. Jak to z tym jest.
    Każdy ma prawo do odpoczynku na łonie przyrody, co innego styl. Ja żeby nie widzieć tych zapasionych mord z wąsami i zgorszonych kolesiów ze skod, jeżdzę tam gdzie inni nie dojadą i mam absolutny spokój. Mozę spotkam jestydnie coś jak antypolitika...

    • 0 0

  • Ja jestem zdania że zanieczyszczenie wynika z tego

    że niedaleko Otomina jest wysypisko śmieci.Bo raczej wątpie żeby wynikało to z tego że ktoś sobie klopa zrobi w lesie.

    • 0 0

  • szkoda takiego pięknego jeziora...natura jest zachwycająca do momentu, w którym człowiek wtargnie w nią z brudnymi łapami, zacznie śmiecić i wszystko wokól siebie niszczyć...pamiętam jak jeszcze 7 lat temu w tym jeziorze były raki, a te zwierzęta są naprawde bardzo wybredne, jesli chodzi o czystość..teraz juz ich tam dawno nie ma, to o czymś świadczy.

    • 0 0

  • Szkoda mi tego Otomina.

    Psy nie mają co robić wraz ze swoimi fumflami ze straży miejskiej prócz wypisywania mandatów za picie piwka,zrobienie kupki przez psa i nie sprzątnięcie,zaśmiecanie,itp równie dobrze mogliby robić to tam,a nie na jakichś osiedlach.

    • 0 0

  • Ostatnio byłem w otominie, właśnie nad jeziorem i zauważyłem jak piesek narobił przy brzegu- tam gdzie kąpały sie dzieci i dorośli. Właściciel tego pieska odszedł udając, że nic się nie stało. Dobrze, że była przy nim jego żona i po piesku posprzątała, chociaż mówiła że pies był jego. Tragedia jakie buractwo kręci sie po świecie. Pozdrawiam Wszystkich, którym nie jest obojętny stan naszego środowiska.

    • 0 0

  • Tia Golemie

    "Każdy ma prawo do odpoczynku na łonie przyrody, co innego styl."

    Dokładnie. Póki nie hałasujesz i nie śmiecisz, masz prawo, poza rezerwatami przyrody i parkami narodowymi, chodzić gdzie chcesz po państwowych lasach i innej ziemi niczyjej. Pełna wolność, pełen "freedom", jak byłeś to łaskaw napisać. Tobie jednak ta wolność nie wystarczy.

    Patrząc jak "znakomici kierowcy" hamują do 40 km/h przy fotoradarach w miejscach, gdzie wolno jechać 50 km/h jednak dochodzę do wniosku, że nieuchronność mandatu znakomicie pacyfikuje tych, co uważają przepisy za nieżyciowe. Kilka obław na quady i inne mechaniczne ustrojstwa z wysokimi mandatami i się skończy... szkoda, że w Małopolsce na przykład trzeba było zabitego turysty, potrąconego przez gnoja na motorze na szlaku pieszym.

    A kim jest burak - burak to ten, co żyje tak, że inni nie mogą o nim nie wiedzieć. Muzyka na pełen regulator. Zakręty z poślizgiem na osiedlowych drogach. Śmieci rzucane gdzie bądź. Podrzucanie śmieci z domu do śmietników na osiedlach. Szambo z buteleczkami w dnie. Głośne rozmowy w kinie. Palenie na przystankach... długo by wymieniać.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane