• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Turyści nie lubią Trójmiasta.

21 lutego 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
Jeszcze kilka lat temu prognozy dotyczące rozwoju turystyki w Polsce napawały optymizmem. Dziś do lamusa możemy odłożyć wydawnictwa, w których próbowano przewidzieć liczbę osób zatrudnionych w turystyce w 2000 roku, prognozy ruchu turystycznego oraz przychód generowany przez turystykę przyjezdną. Kilkanaście lat temu w szkole pytani o rok 2000 kreśliliśmy wizję cyberprzestrzeni i osobistych samolocików służących za środek transportu. Te wizje od rzeczywistości odbiegają tak bardzo jak prognozy turystyczne od faktycznego ruchu turystycznego w Polsce. Na tych optymistycznych wizjach skorzystały jedynie liczne szkoły pomaturalne, policealne i prywatne wyższe o profilu turystycznym. Wyrastały one niczym grzyby po deszczu nie obawiając się braku chętnych do nauki zawodu w sektorze, który miał stworzyć największą liczbę miejsc pracy.

Co sprawia, że turystyka nie może przybrać pożądanego kierunku i tempa rozwoju w naszym kraju? Rosnąca przestępczość, niesprzyjająca turystom pogoda i w końcu wygórowane, w stosunku do innych krajów Europy ceny, bez wątpienia nie pozostają bez wpływu na ten obraz. Turystyka przyjazdowa w całej Polsce wykazuje tendencję malejącą, ale pozycja województwa pomorskiego pod względem liczby odwiedzających turystów zagranicznych spadła w przeciągu zaledwie kilku lat z pozycji trzeciej na ósmą w Polsce! Dlaczego posiadając takie atrakcje jak 1000-letni Gdańsk, znany Sopocki kurort, kraina pięknych i czystych jezior, czy też półwysep, stwarzający świetne warunki do windsurfingu nie jesteśmy w stanie przyciągnąć turystów?

Spodziewano się, że sytuację poprawi POT - Polska Organizacja Turystyczna. Byliśmy jednym z ostatnich krajów na świecie, który tego typu organizację powołał. Jej głównym zadaniem było promowanie naszych walorów za granicą, by zachęcić cudzoziemców do spędzania urlopu w Polsce. Niestety, dwuletnia działalność POT-u nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Podobną działalnością, ale o charakterze lokalnym, zajęła się Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna wspierana przez POT. Jej zadaniem jest skoordynowanie promocji regionalnej i zakończenie niepotrzebnej konkurencji na targach pomiędzy miastami regionu.

Czy można liczyć, że organizacjom tym uda się to, co wielu z nas wydaje się już niemożliwe? Czy turystyka na Pomorzu ma szansę na rozwój, pomimo niesprzyjającej pogody, wysokich cen i powszechnej opinii, że Polacy są nudni i smutni, a życie nocne w Trójmieście kończy się latem o 22:00 ?

Opinie (53)

  • Aquapark a Lunapark

    Widze roznice, natomiast mialam na mysli to ze jesli w calym Trojmiescie bez przerwy beda jakies imprezy, pelno ludzi na ulicach, to nie bedzie sie mozna nawet wyspac! i tak juz mieszkancy Monciaka z prawdziwym strachem oczekuja kolejnego otwarcia sezonu...Aquapark-jak najbardziej

    • 0 0

  • Zgoda z Nell_D

    Kurna!!!! "City Wiochum" kto na to pozwolił?
    Za głowe sie łapie jak to cos widze. Jak można było przyjąć tak beznadziejnie kiepski projekt!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Trzydziesta czwarta opinia w tym samym tonie.

    Tu się nic mądrego nie wymyśli, chyba żeby ogłosić niepodległość,
    coś w rodzaju secesji tak jak to próbują robić w Łebie (Księstwo Łebskie).
    Bo jak tu by była zagranica to by turyści walili drzwiami i oknami i promami
    (strefa wolnocłowa w rejsie z Gdańska do Gdyni).
    A życie nocne?,
    -Jak by pomiędzy Pruszczem Gdańskim a Gdańskiem była granica,
    to ceny w lokalach po "naszej stronie" spadły by o jakieś 80%. Proste?
    Więcej nie piszę bo za takie poglądy to mogą mnie posadzić a nawet odciąć
    od Internetu.

    • 0 0

  • gdańska tolerancja i parkomaty

    Różne rzeczy można powiedzieć o Gdańsku, ale nietolerancja religijna, zapewne nie odbiega od średniej krajowej, czy europejskiej. Słowo "nietolerancja" stało się dla niektórych armatą do strzelania przy byle okazji. "Tolerowanie" czegoś, to nie "promowanie". Skoro w Gdańsku najwięcej jest katolików, to chyba normalne, że najwięcej ich widać. Są też obiekty należące do innych Kościołów i nie zauważam, żeby istniał np. problem ich profanacji. Zdaje się, że więcej się spotykałem z tym problemem w różnych krajach Europy i w innych miejscach Polski. Trójmiasto jest miejscem ludzi kochających wolność. Tu się rodziło wiele buntów przeciw komunie i totalitaryzmowi. Tacy ludzie raczej są tolerancyjni. Może ...trudniej im zabrać się za robotę, jak np. poznaniakom ? Może dlatego mało się dzieje w Gdańsku. Miasto jest mało przyjazne. Komunikacyjnie zatkane. Dobrych, wygodnych, ale niedrogich miejsc hotelowych nie widać. (Np. takich typu B&B - bed and breakfast.) Obłęd na punkcie parkometrów, parkomatów i pokaźnych tablic wyznaczających obszary płatnego parkowania, a przy tym szpecących ulice. Do kompletu wszechobecne zakazy zatrzymywania się. Jak turysta nie może nigdzie wjechać ani się zatrzymać, to trudno wymagać, żeby zdążył po drodze wydać pieniądze. (Byłem w wielkich miastach, gdzie zakazy stawiania aut dotyczyły tylko wyjątkowych miejsc - tam gdzie ograniczało by to widoczność jadącym, dojazd służbom ratowniczym lub całkowicie blokowało przejście pieszym. Parkowanie było bezpłatne. To naprawdę przyjemne zaparkować, nie martwić się o monetę, nie patrzeć na zegarek żeby zdążyć na czas wrócić do auta i nie obawiać się, że zastanie się za wycieraczką mandat.)
    Władze Gdańska mogłyby też zmienić taktykę działania i zamiast zdzierać z każdej, jednostkowej inicjatywy gospodarczej maksymalne stawki, mogłyby przyjść na zarabianie na ich ilości. Właściciel kawiarni wystawiając stolik na ulicę nie stanie się od razu multimilionerem. Nie warto z niego za to za dużo zdzierać, to może będzie go stać na obniżenie cen. Przyjdzie więcej klientów - przybędzie stolików, kawiarń i ...podatków dla miasta. To zwykłe, długofalowe rozumowanie menedżerskie. A jak rozumuje zarząd Gdańska? Wydaje się, że tak: ściągnąć ile się da i za co się da od tych, którzy jeszcze w mieście się utrzymali. Jeśli jutro nawet splajtują, to nie ważne. Ważne, żeby dzisiaj załatać budżet i "zebrać miliony na swoje salony" w nowym ratuszu. Ciekawe, że miasto coraz biedniejsze i bardziej zadłużone (!), a siedziba władz coraz bogatsza. Jutro nieważne. Może nas już tu nie będzie? Tak pewnie myślą. A miasto jest dalej nieprzyjazne.

    • 0 0

  • No coz

    Szczerze powiem, ze jak tak sobie czytam Wasze opinie, to odnosze wrazenie, ze Polacy potrafia jedynie narzekac...

    • 0 0

  • Refleksje gdańszczanki

    Gdańsk dla turystów... Mieszkam w Gdańsku od urodzenia, kiedyś byłam dumna z mojego miasta - przez wielu znajomych z innych stron Polski postrzegany był jako miasto żyjące, mające swego ducha, przyciągające do siebie. Wspaniałe otoczenie: morze, wzgórza, lasy, jeziora! Teraz w odczuciu moim i znajomych Gdańsk staje się zaściankiem, nie centrum. Przestańmy się zachłystywać pojęciami typu "genius loci", "kolebka Solidarności", wspólnymi fotografiami mieszkańców miasta czy też wspólnym dzwonieniem (to nawetmiłe wydarzenia, ale niczego nie zmienią w wizerunku naszego miasta - to tak, jakbyśmy sami siebie przekonywali, że nam się jeszcze coś chce!) Mam wrażenie, że Gdańsk pozostaje gdzieś w tyle nawet za Sopotem i Gdynią. Życzę mojemu miastu dobrych gospodarzy, dzięki którym poczuję nie, że "Był sobie Gdańsk.." , ale że to nadal żywe miasto!

    • 0 0

  • Gdańsk...

    Jestem gdańszczaninem z wyboru .Kocham to miasto i jeżeli opinia o nim jest zła to wstydzić się powinni w pierwszm rzędzie władze naszego miasta i to wszystkich szczebli .To oni są od tego aby dbać o porządek i dobry wizerunek miasta na zewnątrz .Do pomocy mają Policję, Prokuraturę i Straż Miejską. My jeśli już to winniśmy się wstydzić , że taką władzę sobie wybraliśmy. I trzeba uświadomić włodarzom iż władzę daliśmy im nie , aby nami rządzili czy się na tej władzy bogacili ale, aby dla nas rządzili ,aby pracowali dla tego miasta , dla jego rozwoju i bezpieczeństwa jego mieszkańców. I od tego wlaśnie trzeba zacząć,a nowe inwestycje , służące tak nam mieszkańcowm jak i turystom , na podatnym gruncie same wyrosną.Co nam szkodzi spróbować...

    • 0 0

  • Władze Trójmiasta nie chce turystów...

    Gdzieś czytałam, że władze Gdyni (a wygladan na to, że i Gdańska) nastwiają się na turystów "biznesowych" i przypływających promami. BRAWO. A co z innymi? - przecież średniozamożny turysta nie ma gdzie się zatrzymać (zwłaszcza w Gdyni, co mnie (...) bardzo!!!! bom z Gdyni). Jak kiepska jest oferta dla zwykłych turystów w Trójmieście - wystarczy wejść na stronę Darłowa, Kołobrzega,Ustki czy innych ,wydawałoby się, mniej atrakcyjnych miast. Tam w sezonie robią wszystko aby turysta mógł się bawić. A turyści przybywający do Trójmiasta - na cóż mogą zachwycać się zabytkami...zjeść w bylejaką rybę (będą i tak musieli coś zjeść),zobaczyć morze...plażę... drogę na Ostrołękę...

    • 0 0

  • Ja uwielbiam Trójmiasto

    Jestem z Warszawy i bardzo lubię odwiedzać Trójmiasto. Szczególnie lubię Wrzeszcz, Orłowo, górny Sopot i centrum Gdyni. No i oczywiście spacery na plaży. W Waszych miastach panuje super klimat, jest pięknie, ludzie są bardzo mili, jest czysto i tanio.
    Przyjeżdżam ze względu na pewną wyjątkową dziewczynę, dlatego moje przyjazdy są być może nienotowane przez statystki turystyczne. Ale za kazdym razem jest fajnie. W dodatku w weekendy samolot kosztuje tylko 150 PLN, a leci się tylko 55 min. Pozdrawiam!!

    • 0 0

  • Hehehe toś rozrzutny

    PKS na trasie Warszawa - Bytów kosztuje 35zł a jedzie co prawda 7 godzin, ale co tam chociaż wyspać się można

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane