• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Turysta z Trójmiasta o pożarach na greckich wyspach: jesteśmy bezpieczni

Maciej Korolczuk
24 lipca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (124)
Służby szacują, że w ostatnich dniach z greckich wysp ewakuowano łącznie ok. 30 tys. osób. Służby szacują, że w ostatnich dniach z greckich wysp ewakuowano łącznie ok. 30 tys. osób.

Pożary na greckich wyspach Korfu i Rodos odcięły od świata turystów z całej Europy. Są wśród nich wczasowicze z Trójmiasta. - Nasz hotel ewakuowano. Szliśmy plażą przez kilka kilometrów, po czym ulokowano nas w szkole, gdzie spędziliśmy noc, a teraz w hotelach. Jesteśmy bezpieczni - mówi pan Sławomir z Gdyni, który na Rodos poleciał w piątek z rodziną.



Tegoroczny urlop:

Nie tak wyobrażali sobie letni urlop turyści z całej Europy, którzy w drugiej połowie lipca udali się na greckie wyspy - głównie na Rodos i Korfu, gdzie strażacy od kilku dni walczą z szybko rozprzestrzeniającymi się pożarami.

Greckie służby szacują, że do ewakuacji zmuszonych było nawet 30 tys. osób, w tym mieszkańców i turystów.

W ratowanie ludzi i ich dobytku zaangażowały się w Grecji wszystkie służby, w tym straż przybrzeżna, która na statki ewakuuje ludzi z plaż. Z ogniem walczą strażacy, których z powietrza wspierają śmigłowce i samoloty gaśnicze.



Zdecydowanie najpoważniejsza sytuacja panuje na Rodos, gdzie miejsca pobytu miało opuścić nawet 20 tys. osób. Zabezpieczono dla nich miejsca w hotelach, szkołach, centrach konferencyjnych i jednostkach wojskowych zlokalizowanych z dala od niebezpiecznej strefy.

W odpowiedzi na trudną sytuację w Atenach powołano sztab kryzysowy, który ma koordynować akcję ratunkową.

Do pomocy włączyły się też służby z Chorwacji i Turcji, w Grecji są także strażacy z Polski.

Na Rodos są też turyści z Trójmiasta



O tym, co dzieje się na greckich wyspach, opowiedział nam Sławomir Wiśniewski, mieszkaniec Gdyni, który do Grecji poleciał w piątek.

Odloty i przyloty na gdańskim lotnisku na żywo



- Pierwszego dnia pobytu jeszcze nic nie zapowiadało tego, co się będzie działo. Sami Grecy byli zaskoczeni skalą pożaru i tym, jak szybko się rozprzestrzeniał - mówi nam Wiśniewski. - Przyjechaliśmy na Rodos z rodziną. W sobotę, gdy ogień zaczął zbliżać się do strefy, w której znajduje się nasz hotel, zarządzono ewakuację. Służby ratunkowe skierowały nas na plażę. Wszystkie nasze rzeczy i bagaże zostały w hotelu. Szliśmy brzegiem przez kilka kilometrów aż trafiliśmy do hali sportowej w jednej ze szkół. Tam spędziliśmy noc, po czym przewieziono nas do bezpiecznej strefy i ulokowano w hotelu. Zapewniono nam posiłki i wodę. Niestety, nie wiemy co się dzieje z naszymi bagażami i rzeczami, które pozostały w hotelu. Rezydenci z biura podróży próbują ustalić, co tam się dzieje, ale droga do hotelu jest na razie odcięta przez ogień. Do Gdańska mamy wrócić w piątek.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (124)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane