Sopocki sąd uniewinnił organizatorów zeszłorocznej edycji Tyczki na Molo. Według policji impreza miała charakter masowy i odbyła się bez uzyskania stosownych zezwoleń. Sąd miał inne zdanie. Wyrok nie jest jednak prawomocny.
tak, zaliczam większość z nich
6%
tylko na wybrane, kilka razy do roku
21%
sporadycznie, raz na kilka lat
37%
nie, raczej unikam tłumów
36%
Sposób, w jaki sopoccy stróże prawa interpretują zapisy ustawy o imprezach masowych
portal trojmiasto.pl opisał w marcu. Chociaż impreza miała zdecydowanie familijny i piknikowy charakter, policja uznała, że podczas jej trwania przez molo przewinęły się tysiące osób, więc należało uznać ją za imprezę masową.
Sprawa trafiła do sądu, który w czwartek uniewinnił przedstawicieli
Kąpieliska Morskiego Sopot, czyli organizatorów zawodów. -
Sąd stwierdził, że impreza była wydzielona i można było oddzielić jej uczestników od osób przyglądających się. Wskazał też na to, że traktowanie tego typu imprez jako masowe byłoby nieracjonalne. Taka interpretacja przepisów mogła prowadzić do tego, że koncert muzyki poważnej w muszli przy molo musiałby być traktowany niemal jak mecz piłki nożnej - mówi mec.
Joanna Grodzicka reprezentująca przed sądem organizatorów imprezy.
Policja jeszcze nie wie, czy będzie się od rozstrzygnięcia sądu odwoływać. -
Mamy siedem dni na złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku. Musimy przeanalizować sprawę - mówi podinspektor
Mirosław Pinkiewicz, szef sopockich stróżów prawa.
Wcześniej, w przypadku podobnego wyroku w sprawie innej sopockiej imprezy organizowanej przez KMS - turnieju rugby
Hodura Sopot Sevens - policja się odwołała. Wtedy sopocki sąd też uznał jej organizatorów za niewinnych. Sprawa trafiła do sądu wyższej instancji, ten zaś... nakazał jej ponowne rozpatrzenie. Termin rozpoczęcia kolejnego procesu między sopocką policją a KMS nie jest jeszcze ustalony.