- 1 Zmiany w ruchu przez Open'era (49 opinii)
- 2 Tu trzeba wyciągnąć pieszych "spod ziemi"? (352 opinie)
- 3 Port nie radzi sobie z pyłem nad Gdańskiem (229 opinii)
- 4 Zuchwały napad na sklep z elektroniką (38 opinii)
- 5 Remont skrzyżowania, gdzie zginęły 2 osoby (69 opinii)
- 6 List gończy za byłym senatorem PiS (93 opinie)
Udało się odnaleźć nadawcę pocztówki wysłanej 43 lata temu
Szczęśliwy finał poszukiwań ws. pocztówki dostarczonej pod gdański adres po 43 latach od wysłania. Udało się odnaleźć córkę nieżyjącej już adresatki, która okazała się równocześnie autorką wiadomości wysłanej do mamy.
Pod jej adres trafiła ostatnio pocztówka wysłana z czeskiej Pragi w 1979 r., czyli 43 lata temu. Kobieta poszukiwała potomków nieżyjącej już adresatki i poszukiwania te zakończyły się sukcesem.
Odnaleziono córkę adresatki
Okazało się, że odnaleziona córka adresatki jest jednocześnie autorką pocztówki, którą wysłała do mamy. Napisała w niej:
"Wspaniałe, przecudne miasto, piękniejsze od najśmielszych wyobrażeń. Oczy chcą patrzeć, choć nogi już wrastają w ziemię. Siedzimy w barze (kulturalny), pijemy PILZNERA i jemy frytki z ketchupem (w Polsce nie ma). Jeż ma się trzymać. Myślę o JEŻU CZĘSTO. Pozdrowienia, Joanna & W".
Córka adresatki nie kryła wzruszenia, gdy dowiedziała się o odnalezieniu wysłanej przez siebie pocztówki. Kobieta mieszka za granicą, ale zamierza przyjechać do Gdańska, żeby kartkę odebrać.
Adresatką pocztówki była pani Ligia Kuśmierek, lekarka mieszkająca przy ul. Na Zboczu
Urzędy pocztowe w Trójmieście - lista miejsc
Stempel na znaczku wysłanej do niej pocztówki ma datę 15.05.1979 r., a sam znaczek jest czechosłowacki. Pani Ligia była pierwszą właścicielką domu, w którym obecnie mieszka pani Katarzyna, która pocztówkę po 43 latach odebrała.
Listonosz, który dostarczył przesyłkę nie potrafił wyjaśnić, jak to się stało, że kartka szła do adresatki blisko pół wieku.
Opinie (104) 5 zablokowanych
-
2022-05-11 13:53
wysłałam kartkę urodzinową do bratanicy w 2006r. nigdy nie dotarła.. ciekawe czy jeszcze kikedyś dotrze
- 0 0
-
2022-05-11 14:07
Te frytki których w Polsce nie ma...
Pamiętam jak w podstawówce był kolega, rodzina jakaś z grubymi koneksjami, bo jeździł po zachodniej Europie od czasu do czasu. Jego ojciec robił w handlu zagranicznym i wyjeżdżał z rodziną.
No i opowiadał nam w tych szarych latach 70-tych jak wygląda sklep w Berlinie.
Na dzisiejsze czasy trochę jakby ktoś relacjonował wizytę w Biedronce - no sklep jak sklep.
Ale jak opowiadał o tym że np. jest cały regał z różnymi napojami, że sobie można wybierać czy sobie chcesz pomarańczowy, czy może coca-colę, to tak naprawdę wyśmialiśmy go.
My dzieci z PRLu po prostu nie byliśmy w stanie w to uwierzyć.
Stwierdziliśmy że kłamie, bredzi i tak naprawdę pewnie nigdzie nie był a teraz opowiada jakieś fantasmagorie.
Ja się nawet pytałem moich rodziców czy to możliwe żeby gdzieś były takie sklepy, to rodzice też mówili że raczej nie, no może w Ameryce, ale raczej nie w Berlinie.
To były naprawdę g*wniane czasy tak jak się o tym pomyśli.- 1 0
-
2022-05-11 17:28
A co z tym Jeżem???
- 0 0
-
2022-05-14 07:04
Po co przyjeżdżać po kartkę do Gdańska...?
Lepiej wysłać ją pocztą, wtedy jest szansa, że za kilkadziesiąt lat odbierze ją córka lub syn Pani Joanny i poczta będzie się mogła pochwalić kolejnym sukcesem doręczenia kartki.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.