- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (217 opinii)
- 2 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (118 opinii)
- 3 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (759 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (114 opinii)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (54 opinie)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Udana reanimacja w centrum Gdańska
25 lipca 2013 (artykuł sprzed 11 lat)
Czujność pracowników jednej z firm przy ul. Rajskiej w Gdańsku uratowała życie 61-latce, która dostała zawału. O jej zdrowiu, a być może i życiu, zadecydowało jedynie 15 minut.
- W pewnym momencie ten mężczyzna zaczął krzyczeć. Myśleliśmy, że kobieta zasłabła, więc wybiegliśmy i zaczęliśmy ją cucić. Jej towarzysz powiedział jednak, że kobieta bierze leki na serce. Wtedy sprawdziłem jej puls, ale nie wyczułem go - mówi Mirosław Las, który jako pierwszy udzielał jej pomocy.
Nagle kobieta zesztywniała i zaczęła sinieć. - Podjąłem decyzję, że kładziemy ją na ziemię i zaczynamy reanimować. Koledzy z pracy zadzwonili po pogotowie - opowiada pan Mirosław.
Po chwili do pomocy włączyła się przechodząca akurat obok lekarka, turystka z Niemiec. - Podeszła, powiedziała, że jest lekarką i zmieniła mnie w reanimacji, którą już sama dokończyła do momentu przyjazdu pogotowia - przyznaje pan Mirosław.
Pomoc lekarki jest bardzo naturalna, ale skąd pan Mirosław wiedział jak się zachować? Okazuje się, że już kiedyś udzielał pierwszej pomocy.
Zobacz jak przeprowadzić reanimację.
- Przeszedłem też kiedyś szkolenie z zakresu pierwszej pomocy, jak większość z nas, ale myślę, że w takiej sytuacji działa się intuicyjnie, nie trzeba mieć żadnego kursu. Ważne, żeby spróbować pomóc, nawet jeśli ta pomoc miałaby być niefachowa, niż nie zrobić nic.
Cała akcja ratownicza trwała ok. 15 minut. Po przyjeździe karetki i defibrylacji kobieta odzyskała przytomność i trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku.
Opinie (142) ponad 20 zablokowanych
-
2013-07-26 12:43
(1)
Proponuję sprawdzić czy lekarka reanimowała zgodnie z procedurą, jeśli nie można ją pozwać i zarobić kasę. Lekarzy można łupić jak się ktoś tylko postara.
- 0 2
-
2013-07-26 14:09
dureń jesteś i tyle
- 1 0
-
2013-07-26 12:48
Laszlo to Ty ?
Godna postawa.
- 0 0
-
2013-07-26 14:46
I ja też Mirosław
przeżyłem w Bremen zawał,a ratowała mnie Rosjanka-póżniej dr Rosenfeld dokończył dzieła i Bogu dzięki żyję.Byłem dwa dni nieprzytomny...
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.