20-latkowi z Gdańska tak spodobał się kasownik w elbląskim tramwaju, że postanowił go sobie przywłaszczyć i zabrać do domu. Do kradzieży podchodził trzykrotnie, aż w końcu mu się udało. Gdy dowiedział się, że na jego tropie jest policja, skruszony odesłał warty ok. 2 tys. zł przedmiot do właścicieli - ZKM w Elblągu.
tak, niektóre przedmioty nie są do dostania inaczej
16%
wyłącznie jeśli jest to niewielka rzecz
6%
nie, to zwykłe złodziejstwo
78%
Miłość do komunikacji miejskiej niejedno ma imię. Można studiować rozkłady jazdy, zbierać bilety, a w skrajnych przypadkach
kupić sobie tramwaj, jak zrobił to niedawno wicedyrektor ZTM Gdańsk.
Można też - czego absolutnie nie polecamy - ukraść kasownik. Tak uczynił 20-letni miłośnik transportu miejskiego z Gdańska.
O sprawie poinformował portal
expresselblag.pl.
Zauroczony wyglądem kasownika w elbląskim tramwaju młody mężczyzna uznał, że musi go mieć. To uczucie opanowało go nie pierwszy raz, bo już wcześniej, podczas podróży autobusami i tramwajami, także przywłaszczał sobie różne pamiątki.
Tym razem nie było to jednak takie proste. Dlatego 20-latek podchodził do tego zadania kilkukrotnie. Za każdym razem, gdy wsiadał do upatrzonego wagonu odkręcał elementy kasownika, aż za trzecim razem zdemontował go w całości. Takie urządzenie warte jest ok. 2 tys. zł.
Ze swoją zdobyczą wrócił do Gdańska. Jednak radość z jej posiadania nie trwała długo. Okazało się, że policja wpadła na jego trop. Gdy 20-latek się o tym dowiedział, postanowił wysłać kasownik razem z przeprosinami do Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
Na niewiele się to jednak zdało. Za kradzież będzie musiał stanąć przed sądem.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
