Wiedział, że jest poszukiwany dwoma listami gończymi, więc przez 14 lat ukrywał się za granicą. Przyjechał jednak na święta do Gdańska, spakował torbę i sam zgłosił się na Komendę Miejską Policji w Gdańsku. Teraz odsiedzi 4,5 roku za kradzieże z włamaniem.
tak, bo pomógł policji
52%
nie, bo i tak długo się ukrywał
48%
Gdy
Sąd Rejonowy w Gdyni i Sąd Rejonowy w Koszalinie wydawały listy gończe za mieszkańcem Gdańska, niektórzy policjanci, którzy pracują obecnie w Komendzie Miejskiej Policji przy ul. Nowe Ogrody, jeszcze kończyli szkołę, a część nawet nie myślała jeszcze o tym, że zawodową przyszłość zwiążą z mundurem. Dlatego bardzo się zdziwili, gdy w świąteczny poniedziałek po godz. 10 przyszedł tam 40-letni mężczyzna ze spakowaną torbą i powiedział, że odpowiada za przestępstwa popełnione przed 2010 rokiem.
- Gdańszczanin oświadczył, że jest poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości. 40-latek został sprawdzony w policyjnych bazach przez wywiadowców i okazało się, że mówi prawdę. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna od 14 lat jest poszukiwany dwoma listami gończym przez Sąd Rejonowy w Koszalinie oraz w Gdyni i ma do odbycia ponad 4,5-letni wyrok za popełnione kradzieże z włamaniem - informuje podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy komendanta miejskiego Policji w Gdańsku.Okazało się, że 40-latek wiedział, że jest poszukiwany, więc przez kilkanaście lat mieszkał za granicą. W rozmowie z policjantami przyznał, że kiedy wrócił do Gdańska na święta, stwierdził, że ma dość ukrywania się, i sam postanowił się zgłosić.
Oni mają najwięcej ofert pracy w Trójmieście.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
