- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (143 opinie)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (88 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (449 opinii)
- 4 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (257 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
W Trójmieście czujemy się bezpiecznie
Według najnowszych badań OBOP-u większość Polaków uważa swój kraj za bezpieczny. Pomorska policja także poprawiła wyniki, a mieszkańcy Trójmiasta bardziej obawiają się brawurowo jeżdżących kierowców i wandalizmu, niż złodziei i morderców.
Zdecydowanie bezpieczniej czują się młodsi, a także mieszkańcy małych miasteczek i wsi. Poczucie bezpieczeństwa wzrasta też wraz z jakością wykształcenia.
Najczęściej ofiarami przestępców padają mieszkańcy największych miast, od lat najbezpieczniej jest na wsiach. Także dlatego, że część przestępstw nie jest w nich zgłaszana organom ścigania, ale ta statystyka powoli się zmienia.
Według badań Komendy Głównej także pomorska policja poprawia wyniki. W 2008 roku (badania przeprowadzano w ujęciu rocznym) o 11,7 proc. wzrosła wykrywalność przestępstw, zmniejszyła się natomiast liczba osób, które unikały niektórych dzielnic w obawie o swoje bezpieczeństwo.
Według KGP skuteczność pomorskiej policji w ubiegłym roku wyniosła 63 proc. Rok wcześniej policjanci ustalili sprawców tylko 52 proc. przestępstw. Według badań policjantów mieszkańcy Pomorza obawiają się niebezpiecznie jeżdżących kierowców, wandalizmu, a także zaczepek agresywnej młodzieży. 16 proc. ankietowanych nie boi sie niczego, a 80 proc. nie ma obaw przed spacerami po zmroku.
Opinie (240) 4 zablokowane
-
2009-05-20 13:16
Ciekawa sprawa: piraci przekraczający prędkość w mieście narzekają że lewym (w domyśle szybszym) pasem ktoś się przed nimi "wlecze" (czytaj: jedzie z przepisową prędkością.
A przecież:
1. w mieście lewy pas nie jest szybszy ponieważ z niego się skręca w lewo, na drodze bezkolizyjnej to co innego
2. jadący przepisowo zjeżdżaliby na lewy pas dopiero tuż przed skrętem w lewo, ale ponieważ lewą stroną jadą ci zawsze spieszący się, to trzeba na lewy zjechać dużo wcześniej żeby uniknąć ryzyka że nas w odpowiedniej chwili nie wpuszczą (żebyśmy się im nie wlekli lewym) - i tak koło się zamyka- 4 1
-
2009-05-20 13:26
Warto zauważyć coś jeszcze, o czym mało kto wspomina.
Otóż każdy uczestnik ruchu w każdej sytuacji (włączanie się do ruchu, przechodzenie przez ulicę, zmiana pasa, cokolwiek...) ma prawo oczekiwać że inni poruszają się z przepisową prędkością i w sposób przewidywalny i na tej właśnie podstawie podejmować decyzję o tym czy zdąży wykonać manewr czy nie. Dlatego właśnie kierowca wyprzedzający inny samochód na obwodnicy jadąc 105km/h wie, że na lewym pasie inni jadą co najwyżej 110km/h i oceniając odległość ma prawo przyjąć różnicę prędkości nie większą niż 5km/h (co nie znaczy że wolno zajeżdżać drogę pędzącemu piratowi - tu wina jest obustronna) i bezpiecznie wykonać manewr. Dlatego też włączający się do ruchu na obwodnicy rozpędzają się do 100-110, nie 70 (niechlubne wyjątki), nie 130 tylko właśnie 110, bo takiej prędkości oczekują od innych normalnych uczestników ruchu.
W całych rozważaniach zupełnie pomijam fakt że przekraczanie dozwolonej prędkości oznacza najczęściej szybsze ustawienie się w korku, albo zyskanie minuty w półgodzinnej trasie - co świadczy o tym że kierowcy łamią przepisy częściej dla frajdy niż z "konieczności" (aczkolwiek żadna "konieczność" nie jest usprawiedliwieniem).- 1 1
-
2009-05-20 13:48
Takie badania mało wspólnego mają z rzeczywistością.
Pytania są tak sformułowane, żeby respondent miał jak najmniejsze pole do wyrażenia swojej opinii i dzięki temu wychodzą właśnie takie kwiatki. Po co to? Ano po to aby pocieszyć Polaków, że wcale tak źle nie jest u nas w kraju, pomimo że i tak strach jest wsiąść do nocnego autobusu, bo można dostać jakaś deską w głowę, albo wylecieć z pojazdu (zupełnie przypadkowo). Strach pojawić się w centrum miasta w niedzielę czy sobotę kiedy jest rozgrywany mecz, bo można znaleźć się po prostu pod ostrzałem jednej bądź drugiej grupy matołków wojujących ze sobą - przy okazji, jedyne co łączy te grupy to nienawiść do Policji, kiedy ta stara się interweniować aby się kretyni nie pozabijali. Strach odwiedzić jakąś inną dzielnicę w nocy, bo można spotkać jakiegoś "kinga podwórza", który "strzeże przed obcymi" swojego osiedla lepiej niż profesjonalne agencje ochrony. Wyliczać można długo... a pocieszyć się można jedynie tym, że Trójmiasto pod tym względem nie odstaje ani od Krakowa, Wrocławia, Warszawy, Łodzi, Lublina, Szczecina czy Katowic.
- 0 0
-
2009-05-20 14:14
(1)
Ja nie twierdzę że prasa kłamie. Ale codziennie przechodzę przez przejście dla pieszych przez ulicę na której jest ograniczenie prędkości do 40km/h i zakaz wyprzedzania a czuję się jakbym przechodził przez obwodnicę. To jest moim zdaniem istotne z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa. A jak jednego dnia widzę Nieustraszonych Pogromców Kwiaciarek (zwanych także Strażą Miejską) w akcji przeciwko kwiaciarkom a następnego czytam w prasie o tym jak jest bezpiecznie to trochę śmiać się chce.
A co do tego że miejsce zamieszkania większość uważa na spokojne - tu się zgadzam. Pod moim blokiem można spokojnie parkować na zakazie bez strachu że Nieustraszeni Pogromcy Kwiaciarek (SM) będą nam zawracać głowę - ale chyba nie o taki spokój chodzi?- 0 1
-
2009-05-21 12:04
czy ty w ogóle
masz pojecie o czym piszesz? Prowadzę legalną kwiaciarnię , płacę podatki a przy moim budynku stoją wszędzie owe "kwiaciarki" ,które wcale nie dorabiają do renty czy emerytury sprzedając wyhodowane w ogródku kwiatki.Przecież towar dowożą im hurtowo z giełdy wnuki czy zięcie... Jak mogę konkurować z tym stereotypem biednej emerytki ,której dniówka wynosi prawie 200 zł dziennie bez odprowadzania podatku ? Jest jeszcze kwestia alkoholików ,którzy sprzedają towar niewiadomego pochodzenia i juz od rana żłopią i wszystko idzie na "przelew" a nie "na dzieci" jak sie zarzekają...Niedlugo przyjdzie zwinąć interes i ustawić sie z wiadrem obok "biednych kwiaciarek"....
- 0 0
-
2009-05-20 14:16
A statystyka kłamie - no bo na przykład w dniu kiedy gra Lechia ja się czuje bardzo bezpiecznie - ponieważ nie zbliżam się na odległość 2km do stadionu i nie jeżdżę SKM ani komunikacją miejską. Czy o takie bezpieczeństwo chodzi?
- 3 1
-
2009-05-20 14:22
Wiedzieć co oznacza zielona strzałka to jedno - prawie wszyscy twierdzą że wiedzą.
Stosować się do tego to co innego - tylko sporadycznie widzę kogoś innego niż ja kto się do tego stosuje (bez chwalenia się).- 0 0
-
2009-05-20 14:47
Tu by się przydał Deputy Cartman z odcinka Chickenlover - i zaraz by się bezpieczne zrobiło :)
- 0 0
-
2009-05-20 14:53
szczególnie bezpiecznie jest w big johnie!!!!
xxx
- 2 0
-
2009-05-20 14:56
patrzę się na to zdjęcie
i zastanawiam, ilu z nich osiąga 100m w 15s ? kończynami dolnymi
- 2 0
-
2009-05-20 16:14
62-u latka na Stogach też czuła się bezpiecznie...
Propaganda sukcesu jak za czasów PRL.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.