• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Trójmieście jest ich trzystu

(aria)
8 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Wbrew pozorom nie zajmują się wyłącznie przyznawaniem talonów na węgiel. Dodają otuchy, pomagają walczyć z przemocą. Pracownikom socjalnym, codziennie mierzącym się z problemami najbiedniejszych, słabo opłacanym i często niedocenianym poświęcono wtorkową konferencję i debatę w Instytucie Pedagogiki Wydziału Nauk Społecznych UG.

W Trójmieście jest ich ponad trzystu: 207 pracowników socjalnych pracuje w gdańskim Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, 104 w MOPS-ie w Gdyni, 18 w Sopocie.

- Pracownicy socjalni udzielają pomocy najuboższym rodzinom, osobom starszym i niepełnosprawnym, rodzinom zagrożonym patologią. Aktywizują lokalne społeczności. Pomagają znaleźć pracę osobom bezrobotnym, maltretowanym podpowiadają jak walczyć z przemocą. Ta konferencja to pierwszy krok do podniesienia świadomości o zawodzie pracownika socjalnego- przekonywała Sylwia Ressel, rzecznik prasowy gdańskiego MOPS- u.

- Celem spotkania było przybliżenie studentom kierunków społecznych i mieszkańcom Trójmiasta codziennych obowiązków pracowników socjalnych. Także przedstawienie perspektyw tego zawodu w naszym kraju. Jesteśmy mile zaskoczeni, że konferencja cieszyła się tak dużym zainteresowaniem - mówiła Sylwia Krysa, dyrektor Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej Pomorskiego Centrum Samorządu Terytorialnego.

Pracownikiem socjalnym może być osoba, która posiada stosowny dyplom lub ukończyła studia wyższe o kierunkach: praca socjalna, polityka społeczna, resocjalizacja, socjologia, pedagogika i psychologia. Zawód ten może również wykonywać osoby z dowolnym wyższym wykształceniem, które ukończyły specjalizację w zakresie pracy socjalnej lub organizacji pomocy społecznej.
(aria)

Opinie (50)

  • MOPS to karykatura pomocy. (1)

    Pozwolę sobie opisać moje doświadczenie z Tą instytucją.W ubiegłym roku straciłem pracę, żona nie pracuje z przyczyn zdrowotnych nie przysługuje jej renta. Dzieci uczą się. Po trzech miesiącach kiedy wydaliśmy oszczędności na życie, w chwili słabości żona postanowiła zwrócić się o jakąś pomoc do Mopsu.Ja jej odradzałem, ostrzegałem przed upokorzeniem ale sytuacja finansowa była bardzo zła.
    Żona pojechała do Mopsu.Z jej relacji mogę napisać , że została przesłuchana na temat stanu majątkowego rodziny, następnie musiała złożyć dokumenty potwierdzające jej brak możliwości podjęcia praca oraz oświadczenie ,ze mąż poszukuje pracy. Na podstawie zaświadczeń należała nam się pomoc ale wnikliwa i doświadczona pracownica Mopsu zadecydowała,że musi zrobić wizję u nas w domu. Kiedy żona mi to powiedziała byłem pewny,że te upokorzenia które przeszła w mopsie to nie koniec. Pani z Mopsu przyszła w umówionym terminie. Z opisu żony tego spotkania mogę przekazać tylko odczucia żony która stwierdziła,że kobieta ta była bardziej zainteresowana przyglądaniu się naszemu mieszkaniu niż wsparciu/ pomocy nam. Ja będąc sceptyczny do tego typu istytucji byłem przekonany ,że zadnej pomocy nie otrzymamy bo mamy normalny zadbany dom a dla takich którym chwilowo się nie układa w naszym kraju nie ma pomocy. Pomoc jest skierowana jedynie dla rodzin osób z marginesu.
    Decyzję była negatywna nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia jedynie doświadczyliśmy upokorzenia i zdobyliśmy przeświadczenie,że pomoc dla potrzebujących to fikcja. Dziś pomoc z Mopsu to próba samousprawiedliwienia Państwa ,że działa na rzecz potrzebujących a w rzeczywistości jest źle dedykowaną pomocą i marnotrawieniem naszych/podatników pieniędzy.

    • 0 0

    • Nie mam na szczescie zadnych doswiadczen z pomoca socjalna. Wiem tylko z opowiesci zony, ktora miewa do czynienia z dziecmi z takich rodzin i od znajomych, ze w Niemczech procedura przyznania tzw. socjalu jest podobna jak w Polsce.
      Osoba, ktora ubiega sie o zasilek socjalny jest dokladnie przesluchiwana, musi przedstawic wyciagi z konta za ostatnie pol roku, przyniesc zaswiadczenie z urzedu pracy o tym, ze jest bezrobotna i podpisac oswiadczenie, ze nie posiada zadnego majatku. Jezeli jej mieszkanie jest "za drogie" - moze zostac przekwaterowana. Niezapowiedziane wizyty pracownikow socjalnych w domu to standard.
      Kolezanka po stracie pracy zamieszkala ze znajomym w dwupokojowym mieszkaniu, zeby bylo taniej. Zlozyla wniosek o zasilek, ktory zostal odrzucony. Uzasadnienie: podczas wizaty pracownik socjalny stwierdzil, iz szczotki do zebow jej i kolegi znajdowaly sie w jednym kubeczku, a jogurty w lodowce nie byly podpisane - stad wniosek, ze wnioskodawczyni pozostaje na utrzymaniu wspolmieszkanca jako jego partnerka zyciowa.
      Na tzw. zachodzie tez nie jest wcale tak rozowo.
      Mimo wszystko, podobnie jak kolega Rumun, chyle czola przed pracownikami socjalnymi, ktorzy wykonuja swoja prace z powolania. I nikomu nie zycze, zeby zostal ich klientem.

      • 0 0

  • Adam

    Wspolczuje i rozumiem.
    Prosic kogos o pomoc nie przychodzi nikomu latwo.
    Nalezy jednak miec odrobine zrozumienia dla pracownikow pomocy spolecznej.
    Oni sa zwiazani przepisami i ich psim obowiazkiem jest upewnienie sie, czy dana osoba w swietle istniejacych przepisow takowa pomoc w ogole powinna otrzymac.
    Czemu, gdy byles bezrobotny, nie wybrales sie tam razem z malzonka i nawet podczas wizyty pani z MOPS-u, nie bylo Ciebie w domu?

    • 0 0

  • mieszkałam przez kilka lat na starym chełmie - tam pomoc z mops-u dostawali tylko kombinatorzy (tacy, którzy pracowali na czarno i na co dzień jeździli mercedesami) i alkoholicy - jak na to mają iść moje podatki to dziękuję... a ludzie naprawdę biedni, którym państwo powinno samo z siebie pomóc, dać szansę - nie marudzili, nie prosili o pomoc, próbowali dawać sobie radę

    • 0 0

  • Trochę zrozumienia.

    Burzą się Państwo, że pracownik socjalny przed udzieloną pomocą udał się na wywiad środowiskowy. A czy ktokolwiek wie, że takie są formalności, że nie wymyślił tego pracownik socjalny, a jakiś Pan w Ministerstwie. Pytania w wywiadzie także są standardowe i sam pracownik nie może nic zmienić, ani nic pominąć. A odmowa przyznania pomocy- tak na prawdę są tylko dwa powody, albo ktoś oszukuje , albo ma za wysoki dochód. A że w naszym państwie jest ustalone kryterium 351 na osobę w rodzinie, a 477 dla osoby samotnej, to czyja to wina? Myślę, że każdy potrafi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście w opinki niektórych internautów, pewnie pracownik socjalny powinien dokładać sam z własnej kieszeni, ale trudno, gdy nam sam start się otrzymuje niecałe 800 zł...

    • 0 0

  • Moja mama pracuje w MOPSie i wiecie co? sama chodzi na takie wywiady. Nie jest latwo zdecydowac komu pomocy udzielic a komu nie. Pozniej jak sie zle zdecyduje to mozna miec wyrzuty sumienia. Sa ludzie, ktorzy na prawde potrzebuja pomocy a sa i naciagacze. Osoba pracujaca w MOpSie nie jest jasnowidzem i nie wie kto jest na prawde w potrzebie a kto kombinuje. Dlatego sa te dodatkowe wywiady. Nie rozumiem co to za upokorzenie? Upokorzenie to dopiero dla takiego pracownika fakt ze zostal naciagniety a ktos inny cierpi bo na prawde potrzebuje tych pieniedzy. Przeciez pracownicy MOPSu dysponuja okreslona iloscia pieniedzy z rzadu i wiadomo ze nie sa w stanie pomoc kazdemu dlatego tak dokladnie sprawdzaja. Zreszta na potwierdzenie slow: moja mama nieraz byla zaszokowana ze o pomoc przyszla prosic babka w eleganckim futrze, wymalowana, zadbana, widac, ktorej lepiej sie powodzi niz mojej mamie pracownicy MOPSu. Chyba wiec przy takim spotkaniu pracownik ma prawo podejrzewac to i owo i musi sie upewnic jak jest rzeczywiscie.

    • 0 0

  • Rumun
    Nie byłem w Mopsie i w domu bo dla mnie proszenie o pomoc było wielkim upokorzeniem. Nigdy nie przypuszczałem,że będę musiał prosić o pomoc zawsze sobie radziłem. Byłem w tym czasie w strasznym dołku a ta sytuacja dodatkowo mnie przygnębiała.

    • 0 0

  • "przyszla prosic babka w eleganckim futrze, wymalowana, zadbana, widac, ktorej lepiej sie powodzi niz mojej mamie pracownicy MOPSu."

    Ten cytat doskonale pokazuje jak są odbierani ci którzy zgłaszają się o pomoc. Jak są zadbani ich dom jest lepiej wyposażony niż pracownika Mopsu to na pewno oszukują, naciągają i to po wizycie pani z Mopsu odczuła moja żona.

    • 0 0

  • Pani w futrze, której sytuacja się pogorszyła, futra nie zje ani rachunku nim nie zpałaci.

    Może pracownik Mopsu sprzeda jej to futro?

    • 0 0

  • MOPSik

    Socjalizm to ustrój który bohatersko radzi sobie w walce z problemami nieznanymi gdzie indziej.
    Jak chcesz wyłudzać kasę drogi petencie (nawet jak Ci wmówiono że się nie należy) to nie dziw się że państwo Ci zajrzy do szafy. Nie chcesz nie bierz pomocy. Chcącemu nie dzieje się krzywda

    • 0 0

  • a

    niech wkoncu wprowadza stawke minimalna tak jak w cywilizowanych panstwach to pomoc niebedzie potrzebna

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane