- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (123 opinie)
- 2 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (169 opinii)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (43 opinie)
- 4 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 5 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (69 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (101 opinii)
O tym, że imprezy tego typu przynoszą same korzyści nie trzeba nikogo przekonywać. Młodzi ludzie mają niepowtarzalną okazję porównać oferty pracy, praktyk i staży kilkudziesięciu firm oraz znaleźć dla siebie tę najodpowiedniejszą. Z kolei dla pracodawców jest to doskonała okazja, aby zareklamować swoją firmę - im więcej młodych ludzi złoży potem swoją aplikację, tym większe prawdopodobieństwo wyłonienia spośród nich tych najlepszych.
To, że firmom zależało na przyciągnięciu uwagi do swojego stoiska było widać gołym okiem. Kolorowe foldery, breloczki, długopisy, podkładki pod myszki, słodycze, kawa, a nawet ... małe gumowe antystresowe domki to tylko niektóre z pomysłów na zdobycie chwili zainteresowania. Jak bowiem można się było na targach przekonać firmy chcą studentów zatrudniać i nie boją się w nich inwestować. Co więcej, wymarzoną pracę ma szansę znaleźć dosłownie każdy, niezależnie od kierunku studiów.
- Wbrew obiegowej opinii to nie jest tak, że w banku pracować mogą tylko osoby studiujące bankowość czy ekonomię. Firmy się rozwijają i potrzebują ludzi o różnych kwalifikacjach i umiejętnościach. My również takich szukamy i dlatego dzisiaj tu jesteśmy - zapewniał nas Wojciech Podedworny z GE Money Bank, a wtórowali mu inni wystawcy.
Co ciekawe, o miejsce na targach pracodawcy musieli rywalizować. -Dni Kariery ciągle się rozwijają, a tym samym cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W zeszłym roku mieliśmy około 40 firm, w tym mamy już 45, a i tak wielu musieliśmy odmówić - powiedział Krzysztof Piątkowski z AIESEC.
Optymizmem tryskali studenci, którzy podkreślali, że mają niepowtarzalną okazję porozmawiać ze swoimi przyszłymi być może pracodawcami. Oczekiwania były wśród nich zróżnicowane. Jedni od dawna wiedzą, z którą z firm chcieliby się w przyszłości związać i od razu podchodzili do wyznaczonego stanowiska. Inni z kolei ciągle szukają własnej ścieżki rozwoju, dlatego wypytywali wszystkich o wszystko. Ot, chcieli po prostu trafić na coś w sam raz dla siebie. I jedni i drudzy cieszyli się, że taką szansę mają.
|
Opinie (97) 5 zablokowanych
-
2007-03-14 09:01
Ja się zaliczam do tych, którzy po pierwsze chcieli uczyć - gdyby ta moja koleżanka chciała uczyć, to roboty jest mnóstwo i pewnie by nie wyjechała, sęk w tym że ona szukała czego innego bo do nauczycielstwa ma wybitny wstręt. Zresztą ja też nie poszłam w kierunku uczenia w szkole - gdybym to zrobiła, pewnie byłabym już w Anglii.
Po drugie - jestem z tych, którzy mieli trochę szczęścia, nie bali się wziąć na siebie rzeczy trudnych. Jak zaczynałam uczyć Business English, to miałam duszę na ramieniu. Teraz już jest luzik, a boom na to trwa i można trochę kasy natrzepać, zwłaszcza jeśli ma się już doświadczenie. Firma w której na początku pracowałam dawała mi najtrudniejszych klientów, ja po nocach czytałam podręczniki ekonomii i zarządzania i to teraz procentuje. Po prostu - dobry układ gwiazd i masa własnej pracy.- 0 0
-
2007-03-14 09:06
Spatify i mandarynki też miałam w CV. Czy raczej galaxy i kwadratowe, bo tam się za moich czasów chodziło.
Z tym, że tak jak mówię, trafiłam na boom w uczeniu języków. Co będzie za 10 czy 20 lat - nie wiem. Na dzień dzisiejszy jest spoko, zwłaszcza jeśli chodzi o projekty unijne. Na lata 2007-13 są już kolejne fundusze, więc mogę spać spokojnie.
Z tym, że ja po prostu mam o tyle farta, że mam dobry zawód. Nie każdy tak się akurat wstrzelił w koniunkturę, to był łut szczęścia. Kiedy zaczynałam studia, to nie wyglądało to tak różowo, a po pierwszym roku anglistyki chciałam to olać i iść na ekonomię. Chwała Bogu że tego nie zrobiłam, ale kto wtedy o tym wiedział.
Inna sprawa, że pewnie w Anglii stałabym finansowo jeszcze lepiej. Tylko że z moją osobowością nie wiem czy czułabym się dobrze na emigracji.- 0 0
-
2007-03-14 09:07
Czarna Zmija
ja sie go nie czepiem. wszyscy widza jaki on jest. ale nie moge zrozumiec od zawsze jednego. zwolennik pisu, patriota i to tego niby taki wyksztalcony i inteligentny, a nie rozumie jednego. jakby nie emigranci, ktorzy ciezko pracuja za granica, to bezrobocie w Polsce byloby ponad 30%. nie wspomne juz o tak dobrym rozwoju ekonomicznym panstwa.to pieniadze emigracji napedzaja gospodarke. i jeszcze jedno. wysmiewanie sie z ochroniarzy czy kasjerek to tylko dowod na reprezentowanie swoja osoba prostactwa. kazdy wykonuje prace jaka mu daje satyswakcje galluxie. nie kazdy musi konczyc studia i byc zakompleksionym i nieszczesliwym jak Ty. mysle, ze bardziej wartosciowy jako czlowiek jest pracownik, bez wzgledu na rodzaj wykonywanej pracy, wykonuje ja z nalezyta starannoscia i z satyswakcja, a nizeli wielki wyksztalciuch, ktory nie czuje sensu swojej pracy i ciagle kogos obwinia za swoje porazki. a Ty gallux na takiego wygladasz, czytajac Twoje posty. Twojim wszyskim nieszczescia jakie reprezentujesz winna jest twoja opozycja polityczna i Twoi wrogowie. a Ty jestes biedna ofiara wszystkich. obudz sie wreszcie albo zwroc sie o pomoc do specjalisty.
- 0 0
-
2007-03-14 09:10
PS. Jeszcze jedno - urodziłeś? Wychowałeś?
Z tego co mi wiadomo, to tak średnio, tzn. z rodzeniem to wiadomo, a i z wychowaniem z tego co słyszałam bywało różnie. A dawcą spermy łatwo być.
Jak radzi sobie twoja młodsza córka to pogadamy jak skończy studia i zacznie karierę. Na razie to możesz co najwyżej stwierdzić, że jest na dobrej drodze.- 0 0
-
2007-03-14 09:11
wyzysk jest, widać po nas, dają 900brutto czyli z 650 netto i pracuj, a jak nie to cześć
a na budowe nie każdy student pójdzie,- 0 0
-
2007-03-14 09:13
O, czaran żmiuja ocenia galluxa jako ojca. To żona galluxa czy zastepcza matka jego dzieci???
- 0 0
-
2007-03-14 09:15
galluxie
"o tym przecież piszę:-)
że kumaty w Polsce sobie poradzi a taki mniej kumaty idzie tam gdzie mniejsza konkurencja:-)np do irlandii:-)"
znowu wychodzi z ciebie ignorancja jak z rzadu IVRP na arenie miedzynarodowej.
konkurencja niestety dla twojej wiadomosci jest wieksza. mysl technologiczna jaka tworzymy nowoczesniejsza. dodam jeszcze tylko, ze co piatek mamy satysfakcje z wyplaty, a nie musimy sie zastanawiac czy mi starczy na tankowanie, rate za dom, fundusz na studia moich dzieci i wakacje 4 razy do roku, tak zeby wypoczac po wyczerpujacej pracy dla dobra calej europy, nawet dla tak zacofanej, ktora zaprzecza teorii ewolucji.- 0 0
-
2007-03-14 09:15
roztrajkotałas sie jak stara katarynka na korbke:-)
od rana mam dobry humor i nikt mnie tego nie pozbawi
sopot w marcu to poezja:-)- 0 0
-
2007-03-14 09:17
viniek
Opinia galluxa zmienia się jak chorągiewka na wietrze. Kiedy to ja byłam studentką jednocześnie pracującą, a jego córka właśnie zdała na studia, to się upierał że studia to czas na naukę i zabawę.
Myślę, że los bywa złośliwy i może się okazać, że i córka galluxa postanowi wyjechać. I wtedy dziadzio znów zmieni poglądy.
Ogólnie rzecz biorąc, na świecie normalne jest, że młody człowiek chce sobie jeszcze poszaleć, coś przeżyć, pobujać się zanim wpadnie w kierat rodzina-kariera. Amerykanie często po skończeniu college'u przez rok czy dwa jeżdżą po świecie, trochę tu, trochę tam, pracują w różnych miejscach i różnych zawodach żeby się przez ten czas utrzymać, i nikt nie twierdzi że to jakakolwiek degradacja. Moim zdaniem po prostu u nas wszyscy rzucili się nadrabiać zaległości z lat, kiedy nie mieliśmy takiej możliwości. Spora część z tych ludzi pewnie wróci, inna część zostanie za granicą. To jest normalne, tylko u nas ten trend się nasilił ze względu na lepsze zarobki za granicą.- 0 0
-
2007-03-14 09:18
i te koparki przed molo- bezcenne
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.