• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Walka o przestrzeń

Maciej Goniszewski
24 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Stowarzyszenie "Zielona Olszynka"
Burzliwie zapowiada się zaplanowane na dzisiaj spotkanie Wiesława Bielawskiego, zastępcy prezydenta Gdańska ds. polityki przestrzennej z mieszkańcami Dolnego Miasta i Olszynki. Do Szkoły Podstawowej nr 65 przy ul. Śluza 6 zamierzają o godzinie 16.30 przyjść między innymi mieszkańcy Olszynki, którzy uważają, że projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Gdańsk Olszynka Północ, nad którym ma głosować 31 marca Rada Miasta jest tak przygotowany, że dzielnica nie tylko nie będzie mogła się rozwijać, ale będzie miała wręcz zakaz rozwoju.

Spacer spod Studni Neptuna na Olszynkę zajmuje kilkanaście minut. Za pięknie wyremontowanym Opływem Motławy zaczynają się osiedla domków jednorodzinnych poprzedzielane ogródkami działkowymi, z których część jest całkowicie zniszczona. Do zniszczenia działek w znacznym stopniu przyczynili się bezdomni, którzy upodobali sobie to miejsce ze względu na położenie altanek blisko centrum miasta. Terenami tymi zainteresowali się stali mieszkańcy Olszynki, którzy chcieliby tworzyć tu działki pod budownictwo jednorodzinne. Część z nich posiada duże tereny kiedyś wykorzystywane rolniczo teraz leżące odłogiem.

- Zaczęli już przygotowania do podziału ziemi i sprzedaży jej pod domki jednorodzinne - informuje Stanisława Borowska-Gala, przewodnicząca Zarządu Rady Osiedla Olszynka. - Było to tym bardziej uzasadnione, że funkcję mieszkaniową na tym terenie przewidywał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. 15 lutego Komisja Rozwoju Przestrzennego Rady Miasta Gdańska przekreśliła te plany nie uznając naszego sprzeciwu przeciw nowemu planowi, który przewiduje, że mają tu nadal być ogródki działkowe. Zakazano rozwoju dzielnicy i to wbrew faktom - systematyczna dewastacja działek i woli mieszkańców, którzy chcą tu budować domy. Nie wolno nam mieszkańcom właścicielom działek i nieruchomości rozwijać się, ani tworzyć tu dodatkowych usług. Według władz miasta stare jest najlepsze. Ma być zielono, swojsko i biednie. Infrastruktura techniczna ma być ograniczona tylko do tego co jest zaprojektowane we wniosku funduszu spójności UE.

Ograniczenie funkcji mieszkaniowej nie jest jedynym problemem, który mieszkańcy Olszynki zamierzają poruszyć podczas spotkania z Wiesławem Bielawskim. Bardzo dużo emocji budzi projekt budowy przez dzielnicę ulicy Nowa Sandomierska. Połączy ona ulicę Elbląską z traktem św. Wojciecha, dzięki czemu samochody jadące z portu lub z kierunku Elbląga, w kierunku Łodzi będą mogły ominąć Podwale Przedmiejskie i korek tworzący się przed węzłem Okopowa. Ulica ta mogłaby też skomunikować lepiej niż obecnie Olszynkę z resztą miasta. Według radnych dzielnicy stanie się wręcz przeciwnie.

- Olszynkę dzieli się na małą - przed torami do rafinerii i portu i dużą - za torami - tłumaczy ksiądz Wojciech Michalak, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Łąkowej, do której należy Olszynka. - Plany są takie, że obie części zostaną od siebie całkowicie odcięte, a mieszkańcy Dużej Olszynki, żeby dostać się do Gdańska będą musieli jechać albo pod rafinerię albo na Orunię.

- Obecnie przez tory można przejechać na ul. Zawodzie i Łanowej - mówi Stanisława Borowska-Gala. - W trakcie budowy Nowej Sandomierskiej przejazd na ul. Zawodzie ma zostać zlikwidowany. Zaprotestowało przeciwko temu około 400 mieszkańców, co nie zrobiło wrażenia na radnych z komisji, którzy jednogłośnie odrzucili protest.

- Zamierzamy całą sprawę zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego - zapowiada Stanisław Grajber, rolnik z Dużej Olszynki. - Będziemy mogli to zrobić dopiero po zatwierdzeniu planu przez Radę Miasta - takie są procedury.

Zamknięcie przejazdu naruszy nasz interes prawny. Stanie się tak, ponieważ wielu rolników mieszka z jednej strony Olszynki a pola ma z drugiej. Gdy będą musieli objeżdżać pół miasta, żeby dojechać do pola, produkcja stanie się dla nich nieopłacalna i będą musieli jej zaprzestać. Strach myśleć co się stanie w razie powodzi. Ul. Zawodzie jest jedyną drogą w tym rejonie położoną powyżej poziomu morza, umożliwia więc nie tylko ratunek w razie zalania, ale także dojazd z pomocą. Jej zamknięcie sprawi, że bezpieczeństwo mieszkańców gwałtownie spadnie. Dlatego domagamy się budowy wiaduktu nad Nową Sandomierską i torami, który połączyłby obie części Olszynki.

Postawa radnych którzy odrzucili jednogłośnie także inne protesty mieszkańców, dotyczące m.in.: poszerzenia ul. Jaśminowej i Zawodzie, zmiany systemu melioracji i ograniczenia maksymalnej wysokości zabudowy do 8m doprowadziła do postrzegania przez mieszkańców Olszynki działań radnych jako nielogicznych i wręcz złośliwych

- Postanowienia które zapadły w UM są dla mnie śmieszne - mówi Katarzyna Kowalska mieszkająca przy ul. Pasiecznej. - Jak dzielnica która jest praktycznie przy samym centrum miasta, może dostać "zakaz rozwijania się"? Brak mi słów. Niedługo będziemy wyglądać jak z filmu science fiction przedstawiającego niedaleką przyszłość - najnowsze technologie, supersamochody, a w środku slums gdzie pełno dymu i śmieci, szara zieleń i wielka świeżo wybudowana autostrada.

Działania radnych doprowadziły jednak też do pozytywnej rzeczy - integracji lokalnej społeczności w obliczu zagrożenia. Zaczęło działać m.in. internetowe forum olszyńskie (http://olszynka.info), na którym poruszane są wszelkie możliwe tematy dotyczące dzielnicy. Jest tam też informacja o dzisiejszym spotkaniu wiceprezydenta z mieszkańcami Dolnego Miasta i Olszynki oraz propozycja uczestniczenia w nim większą grupą.
Głos WybrzeżaMaciej Goniszewski

Opinie (31)

  • ciekawe

    Pawel a jak chcesz przepedzic meneli z terenow niczyich. Nie mieszkasz tu wiec nie wiesz, ze mieszkancy akurat dbaja o to co ich jak moga - jak to w domkach jednorodzinnych. Remontuja, naprawiaja tworza piekne ogrody. To co sie rozpada to komunalne lub niczyje. Bardzo dobrze to widac na ul. Blonskiej przy ktorej mieszkam. Bardzo pozadne domy, czesc wyremontowana, czesc zbudowana od nowa. Kilka sie rozpada - oczywiscie komunalne.
    Chodzi nam jedynie o to, zeby miasto pozwolilo zagospodarowac tereny, ktore sa na razie niczyje (bo komunalne to wedlug mnie niczyje). Zeby umozliwili budowe nowych domow a nie dzialek, ktore zaraz spłoną bo menele z dolnego miasta maja blisko.
    To nie wymaga od miasta zadnych nakladow, to kwestia administracyjnej decyzji, zeby byly tu tereny pod mieszkalnictwo a nie pod ogrodki dzialkowe. Teren zagospodarujemy sobie sami, beda wtedy np mozliwosci pozyskiwania srodkow na budowe chodnikow i placow zabaw przez powolywane wlasnie stowarzyszenie.
    Jedyna inwestycja jakiej domagamy sie od miasta to wiadukt nad planowana trasa szybkiego ruchu, zebysmy mogli dojechac do swoich domow. Zauwaz ze nie ma nawet specjalnych protestow przeciw tej trasie jakby to bylo w kazdej innej dzielnicy a jedynie postulat lekiego zwiekszenia budzetu tej inwestycji.
    O tym ze jest ona niezbedna niech swiadczy fakt, ze rolnicy majacy pola z jednej strony trasy mieszkaja z jej drugiej strony. Jak sobie wyobrazasz przejazd kombajnu przez miasto, zeby mogli dojechac do swojego pola? Po drugie jest to depresja a droga ktora chca zamknac jest jedyna w okolicy nad poziomem morza. Jest wiec niezbedna, zeby mogla dojechac pomoc w razie powodzi lub zeby mozna bylo uciec.

    • 0 0

  • do Piotra K

    Jak widac nie znasz realiów - zgadzam się z moim poprzednikiem "z Olszynki" - znam wiele pięknych, zadbanych domów z Olszynki. Znam domy, które mają piękne ogrody, znam dom, który ma salę bilardową, znam dom, przy którym jest kryty basen. Równiez przy wjeździe od strony Urzędu Wojewódzkiego wśród domkó szachulcowych większośc to piekne, odnowione perełki.
    Wystarczy przejechac sie latem na rowerze, żeby zobaczyć jaka to piękna dzielnica i jak sie może - własnie dzięki mieszkańcom zmieniać. Niestety - radni i władze miasta traktuja Olszynkę jak udzielni władcy chłopów pańszczyźnianych. Teraz lekceważą - jak zbliża się wybory - będa tu przyjeżdżać podlizyac się, obiecywac itp. Mam nadzieję, że wystawimy im odpowiedni rachunek w nastepnych wyborach i że przegraja w NSA (jeśli uchwala te zmiany)

    • 0 0

  • Odp. do Pana z Olszynki

    Przepraszam bardzo. Nie miałem na myśli meneli mieszkańców, ale ćpunów i tym podobne, którzy na altankach robią sobie mety. Natomiast zdziwiło mnie, że władza upiera się przy zachowaniu terenów zielonych, a przecież zawsze jak tylko może to sprzedaje grunty developerom na osiedla i markety.
    Teraz role się odwróciły. To nie mieszkańcy protestują, ale mieszkańcy chcą inwestycji, a władza protestuje.

    Swoją drogą jeżeli tam mieszkacie, to dlaczego nie można zachować status quo, przecież macie gdzie mieszkać. Należałoby pilnie poprawić warunki mieszkaniowe, ale czy wymaga to nowych budów?
    Natura ludzka jest taka, że lepiej wybudować nowe niż naprawić i zadbać o stare.
    Tym bardziej, że wspomniał Pan o gruntach komunalnych. Przecież grunty komunalne należą do miasta, no i tak się składa, że miasto ma tu decydujący głos.

    Nie wykluczam także tego, że miasto ma w tym jakiś interes i wcale nie kieruje się pobudkami ekologicznymi. Czas pokaże.

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Do Magdy

    Toż ja właśnie bronię Olszynki takiej o jakiej piszesz: zielonej, swojskiej do tego czystej i schludnej. Wiesz tylko jak w Polsce jest. Doprowadzić coś do ruiny, wyrzucić, zapomnieć i na tym miejscu postawić coś nowego. Abolutnie nie dbać o stare. Wielu internautów pisze na różne tematy: "rozwalić tę budę", "wyp... ogródki z miasta", "zieleń w mieście to skansen" ,itd. itp. Rok temu przechadzałem się szlakiem motławskim wzdłuż Motławy z Olszynki do Krępca. Nie wiem jak się nazywa ta brukowa ulica, ale klimat miała fantastyczny; wspaniałe domy, domeczki z pruskim murem, po drugiej stronie szuwary, no i co z tego. Wszystko rozlatywało się w oczach. Właśnie o tym piszę. Toż to są skarby, które trzeba ratować, a nie dobijać, po to by na ich miejscu, albo w pobliżu stawiać betonowe gargamele.
    Problem Olszynki jest bardzo złożony, nie jest to typowy problem typu: stawiamy nowy hipermarket, budujemy nową halę, przecinamy las czy osiedle domków jedorodzinnych trasą szybkiego ruchu, a mieszkańcy się buntują. Tu nawet trudno spodziewać się protestów ze strony ekologów.

    Moim zdaniem rozwiązaniem byłoby zachowanie obecnego stanu (nawet ogródków działkowych), ale w doskonałym, czystym stanie. ALe przecież jesteśmy jacy jesteśmy

    • 0 0

  • Ludzie będzie ładnie jak w Sopocie

    Teren sprzedadzą kto da wiecej ktos sie pobuduje ale mam nadzieje ze że choć w Gdansku nie bedą straszyć "krzywe" domy.

    • 0 0

  • A może ktoś by się zainteresował ul.Łąkową??

    przecież tam mozna "kręcić" filmy o drugiej wojnie światowej!Tragedia!

    • 0 0

  • II wojna światowa

    właśnie dziś w 1936r. - Adolf Hitler dokonał w Fallersleben (Dolna Saksonia) otwarcia pierwszej wytwórni Volkswagena w Niemczech.st rocznica .

    Hitlerowskie samochody mają się dobrze, nawet Dacie.

    • 0 0

  • dacia to renault nie vw

    • 0 0

  • ja tam raz trafilam spacerujac-za*y klimatyczny zakatek. nie wiem o co tym lduziom chodzi. wybuduja sobie bezplciowe bialotynkowane domki i beda sie cieszyc-nie wiem z czego bo to bedzie g*o wygladac.

    • 0 0

  • do ja

    nikt nie chce zabudowy klocków (zreszta juz nikt tak nie buduje jakby s nie wiedział (a). Ale to, że wam się pdoba "klimat" to nie znaczy, że mamy byc pozbawieni możliwości pozyskiwania środków na modernizację dróg, chodników itp. I, ze mamy mieć tu działkowców - może i nie przeszkadzaliby gdyby nie ciągłe pożary - zwłaszcza zimą, kiedy na działki zamieszkują bezdomni.
    Ciekawe co byś mówił,gdybys miał dziurawe drogi, chodniki, miał problem z dojazdem (bo autobus 178 ma nienajlepsze godziny zwłaszcza po południu),a le za to różni tacy pisaliby, że co Ty chcesz, przeciez u ciebie jest "klimatycznie".

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane