• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wciąż nie ma broni, z której miał się postrzelić Grzegorz Borys

Szymon Zięba
11 stycznia 2024, godz. 07:00 
Opinie (244)

Miejsce, w którym utonął Grzegorz Borys.

Jak dotąd nie udało się odnaleźć broni, z której postrzelić się miał Grzegorz Borys, główny podejrzany w sprawie zabójstwa swojego 6-letniego syna. Ślady po postrzałach ujawniono na skroni mężczyzny. Śledczy przypuszczali, że mogła być to "samoróbka" gazowa.



Zabójstwo 6-letniego Aleksandra



Uważasz, że nowy prokurator generalny powinien zlecić dokładniejsze przyjrzenie się tej sprawie?

Do zabójstwa 6-latka doszło w piątek, 20 października 2023 r., nad ranem. Chłopiec zginął w swoim mieszkaniu przy ul. Górniczej w GdyniMapka. Zabójca podciął dziecku gardło. Zabił także należącego do rodziny psa.

Zdaniem prokuratury za śmierć chłopca odpowiada Grzegorz Borys, jego ojciec.

Kim był Grzegorz Borys? Związany z wojskiem od 2016 r.



Grzegorz Borys był 44-letnim marynarzem, który pracował w Komendzie Portu Wojennego Marynarki Wojennej. W dniu zabójstwa miał przebywać na zwolnieniu.

Zatrudniony był na stanowisku starszego marynarza - to stopień wojskowy w polskiej Marynarce Wojennej, odpowiadający starszemu szeregowemu w Wojskach Lądowych i Siłach Powietrznych.



Dziś wiemy już więcej o przebiegu jego służby.

- W ramach prowadzonego śledztwa prokurator pozyskał dokumenty dotyczące przebiegu pracy zawodowej podejrzanego Grzegorza B., z których wynika, że w strukturach wojskowych zatrudniony był od 2016 roku, w tym od 2019 roku w Marynarce Wojennej w Komendzie Portu Wojskowego na stanowisku młodszego kierowcy - mówi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Za mężczyzną wydano list gończy. Prokurator "zaocznie" przedstawił mu także zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Wydano także Europejski Nakaz Aresztowana.

Tygodnie poszukiwań Grzegorza Borysa. Odnaleziono jego ciało



Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały od 20 października. Od tego czasu służby krok po kroku przeczesywały lasy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. W poszukiwaniach brały udział setki policjantów, żandarmów, funkcjonariuszy straży granicznej.

W piątek, 3 listopada, służby poinformowały o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów w rejonie zbiornika wodnego LepuszMapka, który znajduje się w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

To tam znaleziono ciało. To miejsce - w linii prostej - oddalone o zaledwie 400 m od mieszkania, w którym doszło do morderstwa.

Grzegorz Borys chciał popełnić samobójstwo? Nie odnaleziono broni



Dzień później, po przeprowadzonej sekcji zwłok, prokuratura poinformowała, że przyczyną śmierci Borysa było utonięcie. Do zgonu doszło ok. dwa tygodnie przed ujawnieniem ciała.

Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały ponad dwa tygodnie. Został znaleziony martwy w zbiorniku wodnym w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały ponad dwa tygodnie. Został znaleziony martwy w zbiorniku wodnym w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
Dwie rany postrzałowe na głowie mężczyzny nie były przyczyną śmierci, mogły jednak ogłuszyć mężczyznę. Na ciele miał też płytkie, powierzchowne rany cięte, charakterystyczne dla osób, które chcą popełnić samobójstwo.

Czy śledczym udało się odnaleźć broń, z która zostawiła ślady na skroni mężczyzny?

- Nie odnaleziono broni, z której podejrzany oddał strzały w skroń - przyznaje prok. Grażyna Wawryniuk.

List w domu Grzegorza Borysa



W mieszkaniu Grzegorza Borysa znaleziono także krótki list.

Napisał w nim: "Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami".

Śledczy zabezpieczyli notatkę i poddali ją analizie grafologicznej. Ma to być jeden z tropów wskazujących na hipotezę tego, że Borys z jakiegoś powodu chciał się zemścić na rodzinie.

- Czynności zmierzające do ustalenia motywów, jakimi kierował się Grzegorz B., są kontynuowane - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej. - Prokurator oczekuje na sporządzenie opinii dotyczącej ujawnionego na miejscu zdarzenia zapisku.

Sprawa Grzegorza Borysa do umorzenia?



Śledczy podkreślają, że na tę chwilę sprawa zabójstwa syna Borysa jest otwarta, a postępowanie kontynuowane. Wszystko jednak wskazuje na to, że ostatecznie zakończy się umorzeniem w związku ze śmiercią Grzegorza Borysa. Prokuratura stoi bowiem na stanowisku, że to on był głównym podejrzanym.

Opinie (244) ponad 20 zablokowanych

  • ciekawy cytat z powyższego artykułu (1)

    "płytkie, powierzchowne rany cięte, charakterystyczne dla osób, które chcą popełnić samobójstwo."

    przy takich ranach to jak długo miałoby dojść do zejścia ?
    to ciekawe, że przy takich powierzchownych ranach mowa jest o samobójstwie, czyżby to był proces wielogodzinny ?

    • 3 0

    • Nie za bardzo wierzę w oficjalną wersję, ale płytkie rany cięte to zwykłe cięcie się, tzw sznyty, zadawane sobie nożem, żyletka, nożyczkami. Tak często robią osoby w depresji, na przedramionach, udach

      • 2 0

  • Artykuły na Trójmiasto niczego nie wyjaśniają w tej sprawie (3)

    Na innych portalach można znaleźć wywiady przeprowadzone z sąsiadami, zdjęcia i więcej faktów.
    Można się dowiedzieć że źle traktował starego pieska jamnika i na zdjęciach też to widać, że syn za nim przepadał ale chodził przy nim jak na szpilkach, że kłócił się o bzdury z sąsiadami, że żona miała zamiar się z nim rozwieść i że feralnego dnia o 6:00 nie wyszła z domu do pracy aby wrócić o 10:00 bo już tam nie spała.
    Na zdjęciach nawet tych z młodości widać że Borys jest lekko upośledzony albo autystyczny.

    • 4 6

    • stek bzdur! (1)

      sam to wymyśliłeś, czy ktoś ci zapłacił?

      • 5 2

      • Ograniczasz się tylko do czytania Trójmiasto.pl to masz ograniczoną wiedze

        • 0 1

    • Dokładnie to o samo pomyślałem jak zobaczyłem jego zdjęcia.

      • 0 0

  • Nie znajda tej broni, bo jej nie ma. Gosciu wiedzial zbyt wiele i go zalatwili wraz z dzieckiem, ktore musialo byl tam przypadkowo.

    • 8 2

  • Nie wiem co napisać. Straciłem wenę

    • 1 2

  • Tak zabił własne dziecko - jak się postrzelił... Takie kity dla niedorozwiniętych. (2)

    • 1 0

    • Tak jak kilkudziesięciu innych psychotatusiow (1)

      A w tle zawsze sad pseudorodzinny. Sprawdź w internecie ile było takich morderstw w ostatnich latach. Pseudo ojcowie morduja dzieci aby skrzywdzic matki

      • 0 0

      • Taaa, i do tego za każdym razem przy podejrzeniu, uwaga podejrzeniu bez dowodów popełnienia przestępstwa dzika obława, helikoptery, alerty i takie środki finansowe, jednostki służby z połowy Polski. Mhm.

        • 0 0

  • Najprawdopodobniej płetwonurek zauważył Grzegorza Borysa i doszło między nimi do walki. Razem wpadli do stawu. Któryś z policjantów, który przebywał w okolicy, usłyszał to, przybiegł, wyciągnął broń i strzelił kilkukrotnie w kierunku Borysa. Niestety postrzelił płetwonurka, który ranny się utopił. Obawiając się konsekwencji zastrzelił też jedynego świadka, którym był poszukiwany. Teraz sprawa jest zamiatana pod dywan przez przełożonych, którzy to z kolei obawiają się odpowiedzialności. Właśnie, dlatego jest tyle niejasności w tej sprawie.

    • 0 0

  • Bo jej nie bylo....

    I myślę, że trzeba być durniem zeby uwierzyć, że żołnierz obyty z bronią, strzela sobie 2 razy w glowe I nadal zyje. Serio?? Ludzie nie są glupi I wiedza, że został zastrzelony a żeby nie poniosły kary osoby, które go zabily to go utopili. Tyle w temacie. Czekam aż ktoś z wojska bedzie miał na tyle duże jaja żeby się do tego przyznać i pokazać co się dzieje w tym naszym wojsku.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane