- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (168 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Szkolne stołówki z opcją wege? Jest petycja do władz Gdańska
Rodzice wegetariańskich dzieci z Gdańska chcą, by do stołówek w miejskich żłobkach, przedszkolach i szkołach zawitała na stałe także dieta roślinna. Właśnie rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją w tej sprawie do władz miasta. Tylko w pierwszy dzień podpisało ją ponad 300 osób. Urzędnicy odsyłają tymczasem bezpośrednio do dyrektorów placówek oświatowych, bo to oni ustalają jadłospisy.
Możliwość wyboru diety bezmięsnej jest nawet w więzieniach
"Zwracamy się z prośbą o jak najszybsze umożliwienie wyboru diety roślinnej jako codziennej alternatywy dla mięsnych posiłków w gdańskich szkołach, przedszkolach i żłobkach. Ułatwi to życie rodzinom wegetariańskim i wegańskim, dzieciom z nietolerancją laktozy oraz rodzinom wyznającym inne religie, zakazujące spożywania określonych rodzajów mięs. W dobie nadciągającej katastrofy klimatycznej należy podjąć wszelkie kroki, by złagodzić zmianę klimatu, przy okazji ucząc dzieci od najmłodszych lat troski o środowisko naturalne. Taka możliwość wyboru diety od kilku lat istnieje nawet w więzieniach - dlaczego więc nie miałyby mieć jej dzieci?" - pytają rodzice na początku petycji ws. wprowadzenia roślinnych posiłków do szkół. Pod pismem skierowanym do władz Gdańska trwa zbiórka podpisów. Inicjatywę już poparło kilkaset osób, a akcja dopiero się rozpoczęła.
Rozpoczęli kampanię, liczą na wsparcie miasta
- W gronie rodziców wegetariańskich dzieci rozpoczęliśmy kampanię na rzecz wprowadzenia w gdańskich szkołach możliwości wyboru bezmięsnych posiłków. W tej chwili miejskie instytucje są do tego nieprzygotowane, a dzieci niejedzące mięsa w praktyce wykluczone są ze szkolnych stołówek - mówi nam Małgorzata Zielińska, jedna z autorek petycji do władz Gdańska.
- Chcemy lobbować na rzecz systemowego rozwiązania na poziomie miasta, które jako organ prowadzący może zachęcić placówki do większej otwartości w tym temacie. Na początek przygotowaliśmy petycję adresowaną do prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Kowalczuka. W ciągu 1,5 doby podpisało się pod nią już ponad 300 osób. Wygląda więc na to, że zainteresowanie tematem jest spore - dodaje Anna Witkowska, współautorka petycji.
Autorzy petycji podkreślają, że dla rodziców dzieci o innej diecie niż mięsna brak wyboru w szkole oznacza uciążliwą konieczność codziennego przygotowywania własnych obiadów. Z kolei dla dzieci szkolnych - ciężki plecak, a potem odosobnienie, gdyż w wielu szkołach dzieci z własnym posiłkiem nie mogą jeść w stołówce, tylko odsyłane są do świetlicy.
Czytaj też: Wegetarianizm dla zdrowia. Jak to zrobić?
"Wykluczając grupę dzieci wegetariańskich i wegańskich szkoła sprzyja dodatkowym podziałom i etykietkom już wśród najmłodszych. Z braku wyboru niektórzy rodzice zmieniają dzieciom dietę na mięsną - kosztem klimatu i własnych wartości" - czytamy w petycji.
Władze Gdańska: "Rodzice powinni porozumieć się z dyrekcją"
Zdaniem władz Gdańska problemu braku wyboru w przedszkolnych czy szkolnych stołówkach nie ma. Proszony o komentarz Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych, odpowiada:
- Gdańskie placówki oświatowe oferują zbilansowane, różnorodne i zdrowe posiłki. Intendentki i kucharki szkolone są przez Gdański Ośrodek Promocji Zdrowia. Trwa kolejny konkurs "Gdańsk JeMY zdrowo". Proponowaną przez rodziców dietę szczególną można pewnie zamówić na zewnątrz np. w systemie pudełkowym. Warto więc porozmawiać z dyrektorem placówki oświatowej i znaleźć rozwiązanie dla indywidualnych potrzeb - mówi Kowalczuk.
Wegetariańskie restauracje w Trójmieście
Autorzy petycji podkreślają jednak, że pojedyncze działania rodziców w każdej placówce są trudne i spotykają się często z oporem władz tych instytucji. Dlatego apelują o wsparcie w tej sprawie ze strony miasta, jako organu prowadzącego, który może wprowadzić politykę zachęcającą placówki do wprowadzenia opcji roślinnej. Ta jest bowiem coraz bardziej popularna w Trójmieście, co było widać np. na ostatnim Wege Festiwalu, na który przyszły tłumy.
Tłumy na lutowym Wege Festiwalu w Gdańsku
Rodzice nie widzą przeszkód, by pomysł wprowadzić w życie
O ocenę pomysłu proponowanego w petycji zapytaliśmy rodziców niezaangażowanych w sprawę - zarówno wegetarian, jak i tych jedzących mięso. I jedni, i drudzy uznali, że nie mają nic przeciwko, by wprowadzić opcję wyboru diety roślinnej do szkół.
- Od 22 lat nie jem mięsa i uważam, że wybór diety wegetariańskiej czy wegańskiej powinien być dostępny na każdym etapie edukacji. Nie tylko w prywatnych placówkach, gdzie często jest to możliwe w formie cateringu, ale również w placówkach publicznych, które mają najczęściej swoje stołówki i dbają o standardy takie jak ograniczenie cukru w posiłkach. Powinny więc też dbać o ograniczenie mięsa w diecie dzieci i zapewnienie posiłków bezmięsnych na tym samym poziomie jakościowym tym rodzicom i dzieciom, którzy takie żywienie wybrali - mówi Oliwia Franckiewicz, mieszkanka Gdańska i mama przedszkolaka oraz dziecka w wieku żłobkowym. Dodaje też, że mimo że sama nie je mięsa, to dzieciom je podaje - ale w ograniczonych ilościach i tylko takie dobrej jakości. Po to, by jej synowie jedli różnorodnie, a w przyszłości sami zdecydowali o wyborze własnej diety.
Ci, w których domach na co dzień je się mięso, nie widzą problemu w tym, by w szkołach pojawiła się opcja wege.
- Nie miałbym z tym problemu. Jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko nie jadło w szkole mięsa, to powinien mieć taki wybór. Ale z drugiej strony uważam, że kilkuletnie dzieci potrzebują zróżnicowanego menu. Najważniejsze jest, żeby jadły zdrowo, a czy to dla kogoś oznacza kotleta schabowego czy sojowego, to kwestia indywidualna - komentuje pan Maciej, tata dwójki dzieci w wieku szkolnym.
Miejsca
Opinie (647) ponad 20 zablokowanych
-
2020-03-07 17:23
Fajnie (1)
Ludzie powinny mieć wybór co chcą zjeść
- 8 5
-
2020-03-07 17:30
To dlaczego usunięto chipsy i napoje słodzone
Ze sklepików szkolnych?
- 3 2
-
2020-03-07 17:29
(1)
Od małego dziecka mieso jadam sporadycznie. Zawsze wolałam warzywa. Potem cala moja rodzina przestawila sie na diete dash nie wiedzac, ze to ma jakas nazwe. Duzo, bardzo duzo warzyw w jadlospisie.
Popieram rodzicow dzieciakow. Bravo !
Nie mozna robic ze swojego organizmu cmentarzyska. Warzywna dieta jest lekka, dodaje energii a przy okazji uczy kreatywnosci no i empatii.- 6 14
-
2020-03-09 09:18
tak,
lubiłaś buraki i szpinak
- 0 0
-
2020-03-07 17:36
Przeciez takie wege dzieci moga na przerwach isc trawnik przed szkola wcinac,naturalna i pycha trawa.
- 10 1
-
2020-03-07 17:58
(2)
Chryste.
Ludzie zapoznajcie sie z nową piramida zywieniowa, chrzanicie o zdrowym wpie*rzaniu mięska nie majac pojecia o zdrowym odżywianiu.
Btw kobiety totalnie powinny odstawic mieso. Kurczaki faszerowane sa hormonami. Antybiotyki i inne swinstwa sa w tym waszym smacznym mięsku. To nie sa czasy gdy ono daje cos dobrego.- 7 12
-
2020-03-07 18:43
Masz wiadomości sprzed 20 lat (1)
Obecne normy unijne zabraniają używania antybiotyków jako prewencji a jak już yrzeba to jest okres karencji przed ubojem. Powtarzasz internetowe mity.
- 3 4
-
2020-03-10 21:04
tak tak, tylko fermiarze potrafią zgrabnie omijać te przepisy
- 0 0
-
2020-03-07 18:01
Dlaczego garstka ludzi decyduje w imieniu wszystkich? (4)
Dlaczego, za wyborem kilku procent, musi iść reszta? Dlaczego szkoła ma ponosić dodatkowe koszty jedzenia wege, tylko dlatego że kilka procent osób uważa że ma rację. Dlaczego, u diabła, w dzisiejszych czasach jedna osoba jest niezadowolona z jakiegoś faktu, a reszta, w imię poprawności, musi się dostosowywać???
Jeśli masz ochotę wysłać dziecko do szkoły, w której serwują osobne posiłki wege - to zrób to. Nie narzucaj innym swojego stylu życia! Dlaczego ktoś ma tworzyć dodatkowe posiłki, które kosztują dodatkowe pieniądze w ramach Twojej petycji?? Może to JA za chwilę napiszę petycję, że moje dziecko jest jakimś kaszożercą i wszystkie posiłki mają być na bazie kasz. Oczywiście to tylko przykład. Nie podoba mi się to strasznie. W każdej szkole jest Rada Rodziców - niech zaczną działać, zagłosują, wybiorą, ustalą.- 20 2
-
2020-03-07 18:23
(3)
Idąc Twoim tokiem myślenia, powinni usunąć niepełnosprawnych ze szkół, ponieważ podjazd dla nich powoduje dodatkowe koszty...
- 1 6
-
2020-03-07 18:44
(2)
To akurat siła wyższa. Wiadomo, że ktoś a wózku nie teleportuje się do budynku. Złe porównanie.
- 5 2
-
2020-03-07 19:29
(1)
Wiadomo, że ktoś nie jedzący mięsa, go nie zje.
- 1 4
-
2020-03-08 07:37
Obiad w szkole to wybór nie obowiązek.
- 1 0
-
2020-03-07 18:45
Wegeterror w akcji (2)
Następny krok to domaganie się wprowadzenia zakazu jedzenia mięsa. A potem ataki na sklepy mięsne. Jak na Zachodzie.
- 19 6
-
2020-03-07 19:30
(1)
Prawie jak mania prześladowcza.
- 1 4
-
2020-03-07 19:35
Przy lewakach pozostała część społeczeństwa może łatwo popaść w manię prześladowczą. Lewackim czubkom przychodzą do głowy czasami takie rzeczy...
- 5 0
-
2020-03-07 19:15
Uczeń nie lubi mięsa nie zmuszać, nie lubi matematyki nie zmuszać, nie lubi języka polskiego nie zmuszać,
nie lubi pani od biologi zwolnić ją z pracy .......
- 15 2
-
2020-03-07 19:30
Z życia wzięte
W Gdyni w szkołach intendentki dostają pensje równe najniższej krajowej. Nie mają ochoty za takie uposażenie na nic. Jadłospisy kopiuj-wklej co 4 tygodnie to samo menu. Towar zamawiają tam, gdzie najtaniej kosztem jego jakości. Same nawet nie spróbują "pysznego" szkolnego obiadu, żeby nie nabawić się zatrucia pokarmowego...
- 3 2
-
2020-03-07 20:19
wege-mit (2)
To, że diety roślinne ("diety" wynikające z ideologii) są zdrowe jest jednym wielkim mitem, usilnie lansowanym przez ostatnie lata. Jest to dieta silnie niedoborowa i prozapalna. Pomijając oczywisty brak wit. B12, jest ona uboga chociażby w kwasy omega-3, EPA i DHA, aminokwasy egzogenne, wapń czy żelazo (dostępne tylko w słabo przyswajalnej formie niehemowej).
Jeśli wyżej wymienione występują w produktach roślinnych, to jednocześnie te produkty mają: nieodpowiedni stosunek omega-3 do omega-6, powodujący stany zapalne; goitrogeny, czyli antyodżywcze substancje wolotwórcze; szczawiany (kamica nerkowa). To tylko główne zarzuty.
Przerzucenie się z masowej produkcji mięsa na rzecz masowej produkcji roślin wrzuci nas z jednych problemów w drugie, z wyjałowieniem gleby na czele.
Mogłabym na ten temat napisać jeszcze dłuższy elaborat, ale i tak nikt tego nie przeczyta ;)
PS Polecam weganom sprawdzenie poziomu glifosatu w moczu.- 22 5
-
2020-03-07 21:06
Rośliny są masowo produkowane jako pasza dla zwierząt, które jesz. Nie kompromituj się. Nigdy kamieni nie miałam, za to większość mięsożernych członków mojej rodziny miała.
- 2 2
-
2020-03-08 08:17
Swiete slowa
Haha roundapem sikaja ale to zdorwe jest bo monsatno z bayerem dziala dla przykladu ostatnio niezaleznie zostaly zbadane kasze nie z dolnej polki i na 10 raptem 7 przekraczalo normy rako tworcze
- 1 1
-
2020-03-07 20:53
Laskowik i Smoleń:
Powtarzajcie za mna: Bo my musimy być silni i zdrowi. Choćby na skrobi, choćby na skrobi. Bo my musimy być dziś mniej pazerni. Roślinożerni, roślinożerni ;-)
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.