• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wielkanoc w hospicjum też może być radosna

Katarzyna
21 kwietnia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
 - Nie wszyscy spędzają święta w zdrowiu, ale każdemu można dać trochę radości - pisze pani Katarzyna, dzieląc się wspomnieniami ze świąt wielkanocnych spędzonych w hospicjum.  - Nie wszyscy spędzają święta w zdrowiu, ale każdemu można dać trochę radości - pisze pani Katarzyna, dzieląc się wspomnieniami ze świąt wielkanocnych spędzonych w hospicjum.

"Zdrowych, radosnych świąt!" - trudno zliczyć, ile razy w okresie przedświątecznym, często bezrefleksyjnie, powtarzamy te słowa. Nie wszyscy spędzają święta w zdrowiu, ale każdemu można dać trochę radości - pisze pani Katarzyna, która ubiegłoroczną Wielkanoc spędziła z podopiecznymi hospicjum. Jak to wspomina?



Które święta są dla ciebie ważniejsze - Boże Narodzenie czy Wielkanoc?

Hospicjum istnieje w naszej świadomości w ten czy inny sposób - co rusz organizowane są przecież akcje charytatywne, koncerty, pojawiają się informacje na temat możliwości przekazania na rzecz hospicjów 1 proc. podatku, a raz do roku - jak to miało miejsce niedawno - odbywa się ogromna akcja pod hasłem "Pola nadziei", którą kojarzymy głównie z tego, że wolontariusze - oprócz zbierania pieniędzy do puszek - rozdają żonkile.

Co jednak wiemy o codzienności hospicjum? Niewiele albo prawie nic, bo przecież nikt zdrowy, kto żyje w otoczeniu zdrowych osób, nie zaprząta sobie myśli tym, co dzieje się w takich placówkach. Tym bardziej, że są to miejsca nienapawające optymizmem. Traktujemy je jako umieralnie, do których trafiają ludzie, którymi nie chce się zająć rodzina. Z "biletem w jedną stronę".

Ale to pozór.

Ja jednak myślałabym tak do dziś, gdyby nie zachorowała bliska mi osoba. I gdyby umieszczenie jej w hospicjum nie okazało się - teraz jestem tego pewna - jedynym słusznym rozwiązaniem.

Pola Nadziei 2019

Chętnie angażujemy się w akcje na rzecz hospicjów, ale o tym, jak wygląda tamtejsza codzienność, pojęcie mamy mgliste.

Może to dla wielu okaże się zaskoczeniem (mnie zaskoczyło), ale do hospicjum trafiają nie tylko ci, którymi rodzina nie chce się zająć. Czasem bliscy po prostu nie są w stanie zapewnić opieki we własnym domu.

Wyobraźmy sobie drobną kobietę, która musi wykonać zabiegi pielęgnacyjne przy mężu bądź ojcu, ważącym kilka razy więcej niż ona. Osoba sparaliżowana nie współpracuje - nie podniesie się, nie usiądzie, nie przewróci na bok. A zrobić trzeba przy niej wszystko. Z myciem i przewijaniem włącznie.

Przychodzi wtedy moment, że hospicjum jest jedyną alternatywą. To hospicjum, o którym miało się takie straszne wyobrażenie.

W takim właśnie miejscu miałam spędzić Wielkanoc - najważniejsze ze świąt katolickich, które w mojej rodzinie zawsze było szczególnie celebrowane i radosne. Przy łóżku bliskiej mi osoby, której lekarze nie dawali więcej niż kilka miesięcy życia.

Obiecałam sobie, że zrobię, co w mojej mocy, żeby te święta upłynęły w jak najbardziej rodzinnej atmosferze. Przygotowałam święconkę, biały obrus, dekoracje. W przygotowania zaangażowała się cała rodzina. Miejsca w pokoju, w którym leżał mój tata, było wprawdzie niewiele, ale stwierdziliśmy, że jakoś się z tym wszystkim pomieścimy. Ważne, że będziemy wszyscy razem.


Przyjechaliśmy do hospicjum już w Wielki Piątek - placówka bezpłatnie udostępniała pokoje gościnne, z pełnym dostępem do kuchni. Ozdabiać pokoju, w którym leżał tata nie musieliśmy, bo zostało to zrobione wcześniej. Dekoracje dostarczyło znajdujące się po sąsiedzku przedszkole, a kartki z życzeniami przygotowane przez dzieci otrzymał każdy z podopiecznych. Także ci chorzy, którym kondycja fizyczna na to pozwoliła, sami przygotowywali świąteczne ozdoby podczas terapii zajęciowej.

W Wielką Sobotę poszłyśmy z córką na święcenie pokarmów do znajdującego się w sąsiedztwie kościoła. W wielkanocny poranek mieliśmy zamiar - w pokoju taty - tą święconką się podzielić.

Ale tu czekała nas kolejna niespodzianka, bo pracownicy hospicjum oraz wspomagający ich wolontariusze przygotowali wielkie, wspólne wielkanocne śniadanie, na które zaprosili podopiecznych wraz z rodzinami. W menu znalazły się wszystkie tradycyjne potrawy i choć stół uginał się od nadmiaru jedzenia, każda z rodzin dokładała to, co sama przygotowała.

Koszykarze Trefla Sopot malują pisanki podczas przedświątecznej akcji charytatywnej na rzecz Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. ks. E. Dutkiewicza SAC (2017 rok). Koszykarze Trefla Sopot malują pisanki podczas przedświątecznej akcji charytatywnej na rzecz Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. ks. E. Dutkiewicza SAC (2017 rok).
Zawsze uważałam święta za wydarzenie rodzinne i nie wyobrażałam sobie spędzać ich z tyloma obcymi ludźmi. Tym razem było jednak inaczej. Cieszyłam się, że jesteśmy wszyscy razem. I wbrew pozorom były to bardzo radosne święta, bo każdy z nas szczerze cieszył się chwilą obecną, bez wybiegania w niepewną przyszłość.

Bałam się, jak święta w takich okolicznościach przyjmą dzieci: Moja 9-letnia wówczas córka i 4-letnia siostrzenica. Ale dzieci okazały się mądrzejsze od dorosłych, bo podeszły do całej sytuacji bez żadnych wyobrażeń czy założeń. Zaakceptowały ją taką, jaka była.

Na moment straciłam córkę z pola widzenia. Znalazłam je chwilę później przy łóżku leżącego, starszego pana. Okazało się, że chwilę wcześniej ten człowiek oblał się wodą. Dziecku wydało się więc oczywiste, że skoro sam nie jest w stanie po sobie posprzątać, to należy mu pomóc.

"Zdrowych, radosnych świąt!" - trudno zliczyć, ile razy w okresie przedświątecznym, często bezrefleksyjnie, powtarzamy te słowa. Są jednak osoby, które biorą je sobie bardzo do serca i nawet jeśli komuś nie są w stanie zapewnić świąt zdrowych, to czynią, co w nich mocy, aby dać im jak najwięcej radości. Albo po prostu być obok i trzymać za rękę, bo w tym szczególnym okresie nikt nie powinien być sam. Mam tu na myśli nie tylko pracowników hospicjum, ale i wolontariuszy, dzieci z zaprzyjaźnionego przedszkola czy licealistów, którzy przychodzą spędzać czas z podopiecznymi. Kiedyś takie akcje wydawały mi się banalne, robione na pokaz. Dziś chcę tym wszystkim ludziom podziękować i zapewnić, że wszystko, co robią, ma sens i pomaga. Zarówno chorym, jak i ich rodzinom.
Katarzyna

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (46) 5 zablokowanych

  • Przerobiłem temat w zeszłym roku.

    Nie może.

    I gadajcie co chcecie. Jak nie doświadczycie to nie zrozumiecie.
    Pozdrawiam i zdrowia życzę.

    • 17 1

  • Iga (2)

    Radość az bije po oczach..ludzie nie zapominajcie rzeczywistości.
    Umieralnia nie będzie nigdy radosna .

    • 11 4

    • (1)

      Jesteś pusta jak dzban.
      Pewnie, lepiej się nakręcać żalem i pogrążać dalej chorego w cierpieniu.

      • 4 4

      • nakręcać żalem oczywiście nie należy, ale naiwnym jest ten, kto uważa, że radość zdrowych się udziela.

        • 2 0

  • Ciężki temat ale życiowy. (2)

    Mam tak ogromny szacunek dla ludzi tam pracujących, wolontariuszy i ogromna pokorę do tego miejsca, ze nigdy nie przejeżdżam obok hospicjów bezrefleksyjnie (na Dickmana) a byłem tylko raz ze względu na obowiązki zawodowe.

    • 13 0

    • W Oliwie? (1)

      • 0 1

      • W Gdyni

        • 1 0

  • Według mnie bardzo żle dobrany tytuł !

    Jak Święta mogą być radosne w Hospicjum??
    Ciężko chorzy ludzie , niektórzy w agoni umierają i mają być radośni że umierają?? Autorce chyba chodziło aby te Święta nie był smutne dla niej i jej rodziny i chciała aby bliska jej osoba miała namiastkę Świąt. Napewno wszyscy chorzy do których przyszła rodzina byli szczęśliwi. Ale jeszcze bardziej byli by szczęśliwi gdyby na te dwa dni mogli być we własnym domu razem z bliskimi i to są piękne Święta. Ja miałam 25 lat kiedy dowiedziałam się że moja mama jest chora na raka ,ostanie stadium , lekarze dawali dwa miesiace życia mojej mamie. Dwa dni przed Świętami wypisali mamę ze Szpitala proponowali Hospicjum , zadecydowałam że zabieram mamę do domu i nie żałuje tej decyzji. Mama była leżąca wszystkie czynności pielegnacyjne i medyczne / które mogłam robić / wykonywałam sama nikt mi nie pomagał.
    Mama przeżyła prawie rok czasu. Opieka z Hospicjum domowego to praktycznie jedynie wizyty lekarza , pielegniarka przychodziła jedynie podłączyć kroplówkę. Wsparcia i pomocy od rodziny i Hospicjum nie doświadczyła ani moja mama ani ja.
    Więc różnie to bywa . Myślę że możemy pomagać i robić wszystko aby te Święta były wyjątkowe dla tych chorych i ich rodzin.

    • 12 1

  • Aby dla wszystkich były radosne !

    Są Święta Wielkanocne i wszystkim życzę dużo zdrowia !! Mam mieszane uczucia bo sama jestem chora na Nowotwór Złośliwy Krwi i dodatkowo jeszcze inne choroby. Nie wiem czy doczekam kolejnych Świąt. Od kiedy wyszło że jestem chora moja rodzina odsunęła się zerwała kontakt zostałam sama , więc może w takim hospicjum jest lepiej ??

    • 8 1

  • Z całym szacunkiem ale umieranie jest ch....owe!
    I żadna ideologiczna układanka tego nie zmieni.

    • 9 0

  • "Może to dla wielu okaże się zaskoczeniem (mnie zaskoczyło), ale do hospicjum trafiają nie tylko ci, którymi rodzina nie chce się zająć. Czasem bliscy po prostu nie są w stanie zapewnić opieki we własnym domu."

    smutne, że do ludzi takie refleksje dochodzą jak sami stoją przed takim faktem. zero wyobraźni, niewiele empatii.

    • 3 0

  • jak juz jestes

    to wiesz ze twoje dni sa policzone.

    • 1 0

  • Stosunek do słabszych i cierpiących miarą rozwoju społeczeństw.

    Bardzo dobry artykuł.
    Ideą hospicjum jest uczłowieczenie, humanizacja procesu umierania człowieka. Ludzie mają czysto, ciepło, nie boli , dostają leczenie. I jeszcze taki bonus w postaci wolontariatu i wielkanocnego śniadania. Podziękowania dla wszystkich zaangażowanych.

    • 5 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane