• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wirtualny biznes na politechnice

MM
7 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Praca w dziale sprzedaży, księgowości i personalnym. Firma wirtualna, ale obowiązują tu takie same zasady jak w rzeczywistym handlu. Na politechnice ruszyła firma symulacyjna.

W Polsce jest około 45 takich firm. Większość z nich działa przy uczelniach i szkołach policealnych. Mają przygotować studenta do konfrontacji z rynkiem pracy i do podejmowania samodzielnej działalności gospodarczej. Prace nad uruchomieniem takiego przedsięwzięcia na politechnice trwały prawie od roku. Mózgiem całej akcji była prof. Ewa Grzegorzewska z Wydziału Zarządzania i Ekonomii PG.

- Z firmą symulacyjną po raz pierwszy zetknęłam się w Zielonej Górze -tłumaczy prof. Grzegorzewska. - Tam też znajduje się ogólnopolska centrala. W Gdańsku od roku kompletowałam odpowiedni zespół trenerów - praktyków, którzy poprowadziliby studentów. Nasza firma działa przy Biurze Karier Studenckich PG. Szkolenie trwa jeden semestr, zajęcia odbywają się późnym popołudniem. Mamy cztery 12-osobowe grupy, a już są chętni na następną edycję!

Każdy z uczestników przejdzie przez trzy działy firmy - handlowy, księgowy i personalny. Chodzi o to, żeby student po ukończeniu kursu znał zasady działania przedsiębiorstwa. Nie z teorii, ale z praktyki.
- To będzie żywa, funkcjonująca firma, a nie oderwane od rzeczywistości ćwiczenia - wyjaśnia Małgorzata Dąbrowska, trenerka. - Studenci stworzą własny katalog artykułów, przygotują ofertę sprzedaży. Oczywiście będą musieli zatrudnić pracowników, a przede wszystkim znaleźć klienta, któremu sprzedadzą towar po atrakcyjnej cenie. Jak w prawdziwym przedsiębiorstwie.

Działalność będzie kontrolowana m.in. przez ZUS, bank i Urząd Skarbowy. Studenci wykorzystują komputerowy program Symfonia - najpopularniejszy wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Tak naprawdę wirtualne są jedynie pieniądze. Firma posiada autentyczne biuro. Zorganizowano je w jednej z sal politechniki. Tam studenci mają swoje stanowiska pracy - biurka i komputery.

- Studiuję na dwóch kierunkach - mówi Barbara Rzepnicka, studentka ochrony środowiska oraz zarządzania i ekonomii PG. - Trudno znaleźć mi czas na zdobycie tzw. doświadczenia zawodowego. Tu poznam zasady działania firmy. Myślę, że po ukończeniu kursu będę bardziej konkurencyjna na rynku pracy.

Studenci liczą przede wszystkim na możliwość zdobycia praktyki.
- W zwyczajnym przedsiębiorstwie raczej nie ma szans na przejście przez trzy działy - tłumaczy Ewa Bujnowska z Wydziału Budownictwa Wodnego i Inżynierii Środowiska PG. - I tak naprawdę nie będziemy przy tym ponosić żadnych konsekwencji. Bezstresowa praca, ale odzwierciedlająca rzeczywistość w firmie. Poza tym mam nadzieję, ze później znajdę lepszą pracę.

Cała zabawa kosztuje studentów 200 zł. Jak mówi prof. Grzegorzewska wszystko może się zdarzyć, ale bankructwa firmy nie przewiduje.
Głos WybrzeżaMM

Opinie (46)

  • To co jest najwazniejsze w tej inicjatywie to te ze Ktos cos zaproponowal i najwazniejsze cieszy sie to wzieciem!
    Oczywiscie, prawdziwa praktyka jest najwazniejsza, ale jak dac wszytkim absolwentom taka szanse!? i to w tych dziedzinach w ktorych sie specjalizowali?!
    I tu powinna byc rola zadu!!!! Do tej pory zadna ekipa nie stworzyla programu rozwoju kraju, nikt nie wie gdzie zdazamy, poza haslem EU! Firmy nic nie wiedza na temat prawa jakie bedzie do konca roku! Jak maja planowac, a tym bardziej inwestowac!? Absolwent musi odbyc praktyke, by moc pozniej otworzyc dobra i wlasna firme! Tak wiec najlepsze biznesplany mlodych nie maja szansy na sukces!

    • 0 0

  • firma symulacyjna zapewne cos daje
    ale nie koniecznie jest to wielka sensacja

    • 0 0

  • Re: Mama

    To prawda, ale jest to bardziej budujacy artykul niz np.
    traktujacy o libacji i jej nastepstwach (bo czy na prawde zyl i zyje ta libacja Trojmiasto?), albo o strzalach na cmentarzu; jeden strzal trzech zabitych ,czy podobnie. Sprawa na miare nastepnego polskiego "zerwikaptura":))).
    Pzd.

    • 0 0

  • SYMFONIA na jednozębnym grzebieniu

    akademicka pierdoła.
    Nie ma firm NA NIBY. Wejście w firmę i zaistnienie w niej - to przynajmniej 0,5 roku. SYMFONIA to drogi kombajn dla firm średnich. A nie małych. U na- w POLSCE- bo tu zyjemy- są tylko frmy MAŁE. Te nie maja żadnych programów. I potrzebują darmowych. Czyli z PINWINKIEM, ale sprawdzonych i …
    jeden BOG nie wie czemu akademicy nie przygotowują czegoś takiego tylko pąkują się w SYMFONIE.
    TO NIE JEST PRAWDA, ŻE JAK KTOŚ COŚ ROBI, TO JEST JUZ DOBRZE.
    Liczy sie tylko działanie mądre.
    To jest na POKAZ.
    Nie będzie z tego pożytku ani dla studentów ani dla firm.
    Będzie dla SYMFONII.

    • 0 0

  • Cóż, lepszy rydz niż nic. Taka wirtualna firma jest o tyle nierzeczywista, że w naturze może być np. tak:
    przychodzi ZUS na kontrolę, wychodzi, że jest nadpłata pewnej kwoty. Za ok. 2 miesiące znów przychodzi ZUS na kontrolę i okazuje się, że tamta nadpłata to źle, za ten sam okres jest NIEDOPŁATA, a mimo, że księgowość prowadzona jest profesjonalnie przez biuro rachunkowe, trzeba udowodnić, że tym razem ZUS się myli.
    To rzeczywistość, czy tak może być w wirtualnej teorii? Wątpię. Ale dobrze, niech się młodzież uczy, zawsze to lepiej niż miałaby mylić pojęcia przychód z dochodem.

    • 0 0

  • KLEKS na pomyśle

    BAJA,
    jaka kontrola?
    Kontrola jest od niszczenia firm małych. Te nic nie mogą i są jak plankton dla wieloryba. W pojedynkę- GÓWNO- w masie - dobrze karmią.
    Tu wzystko będzie na niby.

    • 0 0

  • Zportowiec,

    wiem, o małej firmie mówię. Przecież tylko takie MUSZĄ płacić ZUSy, nie muszą PKP, kopalnie, stocznie i inne molochy. I masz rację, że wieloryby nie pójdą do wieloryba, tylko łykają plankton, hehehe. Najbardziej bulwersuje, że PRZEGINAJĄ i często gęsto działają wbrew przepisom, co trzeba im udowodnić. To tak, jakby udowadnić, że nie jesteś wielbłąd.

    • 0 0

  • Zportowiec
    bo symfonie firmy symulacyjne dostają za darmo

    • 0 0

  • NIE bajasz BAJA

    masz RACJĘ.
    Nie tylko tam. Generalnie w Polsce obowiązuje zasada pomiatania. Im jesteś gorzej ubrany i mniej masz tym bardziej dają Ci w dupę. Nie jest ważne co masz w głowie tylko KIM jesteś.
    Wyznajemy to WSZYSCY po trosze. Dlatego jest tak dobrze, jak jest. I dalej tak będzie.
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • he, he, he,

    Zportowiec, nie wszyscy mogą być "Ordynacką", a tak naprawdę, to nie czuję pociągu do tego typu "elyt".

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane