• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Witaj w szkole, 6-latku!

Marzena Klimowicz
26 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Już za kilka dni w szkolnych szeregach staną także sześciolatki. Już za kilka dni w szkolnych szeregach staną także sześciolatki.

Co piąty 6-latek w Gdyni, ale tylko co 20 w Gdańsku i co 25 w Sopocie, zacznie we wrześniu naukę w szkole. Skąd te różnice?



Posłałaś/łeś już swoje 6-letnie dziecko do I klasy?

Z prawie 2 tys. sześciolatków w Gdyni do pierwszej klasy pójdzie blisko 500. - To najwyższy w kraju procent dzieci, które w tym wieku rozpoczną naukę w szkole - cieszy się Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. - Jak to osiągnęliśmy? Spotykając się z rodzicami, zapoznając ich z podstawą programową, z warunkami w szkołach, a także zapewniając dostęp do przedszkoli trzylatkom - tłumaczy.

Zachętą dla rodziców było zapewnienie sześciolatkom zajęć z dwójką nauczycieli. - Jeden będzie z dziećmi do południa, drugi przez całe popołudnie do godz. 17 - mówi pani prezydent. - Nauczycieli nam na pewno starczy, nie mamy żadnych zgłoszeń o ewentualnych brakach kadrowych.

Z kolei w Gdańsku spośród 3,5 tys sześciolatków tylko 177 przejdzie pasowanie na ucznia. Reszta pójdzie do obowiązkowej zerówki szkolnej - blisko 2,1 tys. i nieco ponad 1 tys. do przedszkolnej.

- Mieliśmy nadzieję, że będzie tych dzieci więcej, ale generalnie dużo większej ilości się nie spodziewaliśmy. Za to wielu rodziców tegorocznych pięciolatków wyraziło chęć przygotowania dzieci do rozpoczęcia nauki w szkole w przyszłym roku. Tej grupie chcemy poświęcić dużo uwagi, w tym wypracować najwłaściwsze formy przygotowania przedszkolnego - mówi Ewa Kamińska, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.

W Gdańsku ze szkolnej zerówki skorzysta aż 431 pięciolatków, w Gdyni natomiast tylko 20. - W ogóle nie planowaliśmy pięciolatków w szkołach. Utworzyliśmy grupę tylko w jednej szkole, gdyż tam rodzice o to prosili. Generalnie nie chcemy mieć zerówek w takich placówkach - mówi Ewa Łowkiel.

Na szarym końcu pozostał Sopot, gdzie na 231 sześciolatków do pierwszej klasy pójdzie tylko dziewięcioro. - Niedługo na miejskiej stronie ruszy link do witryn poświęconych przyszłorocznym sześciolatkom. Tam rodzic będzie mógł uzyskać wszystkie niezbędne informacje - mówi Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Sopotu.

Małą frekwencję w ławkach Ewa Kamińska tłumaczy przede wszystkim oporami psychologicznymi. - Myślę, że rzecz tkwi nie w kwestii naszej gotowości czy jej braku, ale w obawach przed podjęciem takiej decyzji przez rodziców - skracać dzieciństwo o rok, czy nie? Uważam, że to opieka przedszkolna jest czymś przyjemniejszym dziecku, a szkoła jest wyzwaniem, zadaniem, które przed nim się stawia - wyjaśnia.

Opinie (130) 3 zablokowane

  • (1)

    To debile rodzice pchają te dzieci do szkoły.
    Żeby było lepsze , szybsze, więcej, mocniej, lepiej.
    Musi być pierwsze! Wygrać, wyprzedzić.
    Szkoda że 5 latka nie można posłać

    • 12 9

    • nie do końca

      zastanawiałam się czy mojego młodszego syna nie posłać do 1 klasy w wieku 6 lat - mając starszego brata umiał płynnie czytać i liczyć w granicach do 100 - czyli dokładnie to dzieci w pierwszej klasie; nie posłałam z lenistwa - nie chciało mi się jeździć po psychologach i pedagogach; później przez dwa lata dostawał uwagi, że nie uważa na lekcjach (ale wszystko dobrze wiedział)

      • 3 0

  • szkoła tfuj wruk !!!

    • 5 3

  • woda z mózgu

    warto by też przypilnować CZEGO i JAKIMI metodami uczone sa dzieci w przedszkolach i szkołach. Jak się okazało ostatnio - w niektórych placówkach mogą to być metody niemające podstaw naukowych.

    • 4 1

  • Posyłać czemu nie ale jest wielkie ale...

    50% dzieci zawsze rozwija się trochę wolniej niż drugie 50%. Jeżeli poślemy malucha od 6 lat do szkoły a być może jest w grupie, która z różnych powodów rozwija się wolniej to taki dzieciak będzie miał przez cała karierę szkolną kłopoty. A niekiedy później będzie zmuszony wybrać gorszą szkołę średnią jeżeli w ogóle nie pozbędzie się ochoty do dalszej nauki.

    • 4 2

  • Dokładnie DziwakMaruda - To nie są opory psychologiczne tylko zasyfione szkoły

    "Małą frekwencję w ławkach Ewa Kamińska tłumaczy przede wszystkim oporami psychologicznymi."

    To już szczyt arogancji władzy - bo my zwykli ludziska mamy po prostu opory psychologiczne - może jesteśmy nienormalni...
    To że MEN nie wywiązał się z żadnej obietnicy i wprowadza duże reformy (w kryzysie) mocno okrojone (oczywiście finansowo) od zapowiadanych nie ma żadnego znaczenia.

    Polecam artykuł w rzeczposplolitej.pl

    • 8 1

  • najlepsze jest to ze politycy gadaja, namawiaja przekonują a sami swoje dzieci i wnuki wysyłają do płatnych prywatnych szkół ewentualnie do najlepszej szkoły w rankingu (bo szofer wszedzie dowiezie).Ciekawe dlaczego?

    • 6 0

  • ja tam bym wolał nauczyc swoje dzieci czytac, pisac, liczyć (1)

    i wyslac zagranice, niech sie uczą jezyków - to jest coś konkretnego.
    nie ma sensu marnować tych lat w polskiej szkole - 6 lat podstawówki, 3 gimnazjum, 3 liceum, 5 studiuów i wychodzi potem takie ciele - nic nie umie po tych 17 latach "nauki", a nawet jak cos tam umie to i tak pracy za to nie dostanie...

    • 14 2

    • to naucz sam. jest przecież taka możliwość

      • 2 0

  • Pani Kamińska wstydziłaby sie takie bzdury wygadywać.

    Może rodzice jednak nie maja oporów psychologicznych tylko kieruja się troską o swoje dzieci?!Możę rodzice też posiadaja jakąś wiedze i sa w stanie sami ocenić co jest dobre dla ich własnych dzieci? Bo ministerstwo niestety tego nie potrafi. a pomysły maja po prostu "genialne" Bardzo jestem ciekawa czy w szkole syna będzie na niego czekała zgodnie z rozporządzeniem szafka na podręczniki... :) Pewnie dalej będziemy hodować garba....

    • 10 1

  • haha

    zamieszczone zdjęcie jest sprzed 5-6 lat :) widzę moje dziecię :> nie mogę sobie przypomnieć jedynie czy to przed zerówką czy 1 klasą :)

    • 0 0

  • szkoła to nie wygnanie (2)

    uczęszczanie do szkoły 6-latków będzie nowościa w Polskiej edukacji, więc budzi sprzeciw, co jest rzeczą normalną, wszystko co nowe budzi obawy a niekiedy i strach. Dziecko nie będzie dręczone w szkole ale nauczane. Może wiek 7 lat byl nieodpowiedni ? Czy ktoś się zastanawiał nad tym? Czasy się zmieniają ?

    • 4 4

    • czasy sie zmieniają. ale czy na lepsze?

      wczesniej szkoła, wczesniej kierat, po szkole : basen , angielski, tance, potem samotnie przed komputerem.
      a gdzie wypady na podwórko w gronie równiesników? wspólna gra w piłkę, zabawy w podchody, jazda na rowerach/współpraca i walka ale "czysta"?
      i tak rosnie grono: samotnych, odizolowanych ale lepiej wyksztłaconych, nie potrafiacych współpracowac małych egoistów.

      • 9 1

    • ....

      Dziecko zanim pójdzie do szkoły musi osiągnąć do tego dojrzałość emocjonalną i społeczną. Część dzieci z braku właśnie takiej dojrzałości ma obowiązek szkolny odraczany. Czy młodsze dzieci szybciej będą ją osiągać? :) Co ma do tego wspomniana "zmiana czasów"? Dzieci współcześnie szybko dojrzewają ale tylko fizycznie.Emocjonalnie i społecznie - kiepsko... Mówię to ze swojego zawodowego doświadczenia. Potem zaczynają się fobie szkolne, nerwice wieku dziecięcego itp. To juz nikogo nie interesuje, zwłaszcza MEN. Nie ma dla takich dzieci profesjonalnej pomocy w tym kraju, chyba że za "ciężkie pieniądze". Strach przed nowym nie ma tu nic do rzeczy a jedynie rodzicielska troska o własne dzieci.

      • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane