- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (234 opinie)
- 2 Niespokojna noc na gdańskich drogach (153 opinie)
- 3 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (319 opinii)
- 4 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (53 opinie)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (866 opinii)
- 6 Kultowa "Górka" i widok na morze (178 opinii)
Wizerunek straży granicznej w rękach majora z Gdańska
Komendant Główny Straży Granicznej powołał nowego rzecznika prasowego formacji. Od 26 stycznia obowiązki te pełni mjr SG Andrzej Juźwiak, dotychczasowy rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. Zastąpił on budzącą kontrowersje kpt. SG Annę Michalską. Czy major z Gdańska poprawi wizerunek pograniczników?
- Straż graniczna na świeczniku. I wyszły mankamenty
- Dlaczego rzecznik prasowy jest ważny? Zrozumiała to policja
- Kontrowersyjna komunikacja straży granicznej z dziennikarzami
- Major z Gdańska ma szansę na wzmocnienie wizerunku straży granicznej
- Rozbrajanie fake newsów i kryzys migracyjny. Trudne zadania przed rzecznikiem
Straż graniczna na świeczniku. I wyszły mankamenty
I na tym świeczniku - w blasku fleszy i jupiterów - wyszły wszystkie mankamenty, z którymi w mniejszym bądź większym stopniu borykają się wszystkie służby mundurowe w Polsce.
I bynajmniej nie chodzi tu tylko o podnoszony przez samych funkcjonariuszy problem z wyposażeniem czy uposażeniem, a komunikacją na linii służba mundurowa - społeczeństwo.
Ta bowiem odbywa się za pośrednictwem rzeczników prasowych formacji i dziennikarzy. Kiedy na tej linii iskrzy, a relacja służb z mediami wygląda jak zapasy w najlepszym, a zwykła awantura w najgorszym razie, cierpi na tym przede wszystkim wizerunek formacji.
Dlaczego rzecznik prasowy jest ważny? Zrozumiała to policja
Zrozumiało to już jakiś czas temu kierownictwo policji, przeprowadzając dla swoich rzeczników szkolenia i dobierając kompetentne osoby na stanowiska (przynajmniej na poziomie komend miejskich w Trójmieście i wojewódzkiej w Gdańsku).
Próbę - jak się okazało nieudaną - podjęła także ostatnio Żandarmeria Wojskowa, stawiając na "pierwszą linię" funkcjonariuszkę, która nie udźwignęła sprawnego przekazu przy (co należy podkreślić) wyjątkowo trudnej sprawie związanej z przeciągającymi się poszukiwaniami podejrzanego o morderstwo Grzegorza Borysa.
![Za mało informacji od służb ws. poszukiwań Grzegorza Borysa](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3580/150x100/3580403__kr.webp)
Kontrowersyjna komunikacja straży granicznej z dziennikarzami
Dużo większą wpadkę zaliczyła jednak straż graniczna.
Podczas kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią czy sytuacji na Ukrainie, rolę rzeczniczki prasowej straży, która znalazła się nagle (w przenośni i niemal dosłownie) na linii frontu postawiono kpt. SG Annę Michalską. Pełniła ona tę trudną funkcję od 2021 roku.
O odwołaniu Michalskiej ze stanowiska poinformował wcześniej dziennikarz TVN24 Artur Molęda, przypominając przy tym sposób, w jaki czasem prowadziła ona swój przekaz.
- Była twarzą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Zasłynęła zdaniem "Dzieci z Michałowa? Mój ulubiony temat" - przypomina reporter.
Słowa te nawiązują do sytuacji podczas pierwszej fali migracji, organizowanej przez białoruskiego dyktatora.
- To, w jaki sposób formacja teraz się komunikuje na bardzo długo może ugruntować jej wizerunek. Jest w niej dużo chaosu i niepewności, co przekłada się także na coraz bardziej nerwowe reakcje przedstawicieli SG wypowiadających się publicznie. Postawa atakowania dziennikarzy czy kpienia z ich pytań jest szkodliwa i nieprofesjonalna - komentował dla Wirtualnemedia.pl Marek Gieorgica, partner zarządzający Clear Communications Group.
Dziennikarze w związku z wprowadzonym wówczas stanem wyjątkowym nie mieli wstępu na teren pasa przygranicznego.
Bezskutecznie próbowali się dowiedzieć, co stało się z grupą migrantów - w tym kobiet i dzieci - wobec których straż zastosowała tzw. procedurę push back i odwiozła z Michałowa na granicę z Białorusią.
I choć narrację kpt. Michalskiej broniły ówczesne władze, po zmianie kierownictwa straży granicznej, gen. bryg. SG Robert Bagan postanowił zmienić również swoje "usta" w kontakcie z mediami i społeczeństwem.
Major z Gdańska ma szansę na wzmocnienie wizerunku straży granicznej
Na stanowisko nowego rzecznika powołano majora z Gdańska. Andrzej Juźwiak jest dobrze znany w dziennikarskim światku w Trójmieście i na Pomorzu.
Służbę w straży rozpoczął w 2004 r., w ówczesnej placówce w Gdańsku Rębiechowie, następnie służył w komendzie Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Od 2010 r. był rzecznikiem prasowym Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej, ostatnio w stopniu komandora podporucznika, który w tym oddziale jest odpowiednikiem stopnia majora. Andrzej Juźwiak jest absolwentem filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego.
Rozbrajanie fake newsów i kryzys migracyjny. Trudne zadania przed rzecznikiem
To też - w opinii dziennikarzy z Trójmiasta - świetny fachowiec, który może pozytywnie wpłynąć na to jak odbierana będzie straż graniczna. A to jest szczególnie istotne w obliczu zagrożeń, jakie stoją przed nami za wschodnią granicą.
W rękach majora Andrzeja Juźwiaka leży więc nie tylko tworzenie pozytywnego wizerunku formacji, która dba o bezpieczeństwo kraju, ale też rozbrajanie fake newsów i rzetelne informowanie na temat działań podejmowanych przez funkcjonariuszy.
Zwłaszcza w obliczu wiadomości dotyczących tego, że kryzys z uchodźcami może się nasilić, a ściągani na polską granicę ludzie, znów mogą być instrumentem w wojnie hybrydowej, z którą mierzy się Europa Wschodnia.
Opinie (327) ponad 20 zablokowanych
-
2024-01-29 15:25
Biuro ochrony środowiska
Zastanawiam się nad tym co autor artykułu miał na myśli pisząc o budzącej kontrowersje rzecznik? Kobieta jak kobieta niczym się nie wyróżniała od innych. Słuchając Jej wypowiedzi też nie wybiegała i różniła się od tych rzeczników którzy są obecnie w innych służbach. Więc teza autora kierunkuje odbiorców tak oby na samym wstępie artykułu wyrobić opinie osobie opisywanej. Nieładnie autorze bardzo nieładnie.
- 1 0
-
2024-01-30 12:25
Przecież
Pan rzecznik pełnił służbę w MOSG,więc jest w stopniu komandor podporucznik.Dlaczego więc autor artykułu robi z niego majora.To co prawda stopień równorzędny ale to niewiedza lub nieprecyzyjna informacja.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.