- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (325 opinii)
- 2 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (207 opinii)
- 3 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (338 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (918 opinii)
- 5 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (179 opinii)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (260 opinii)
Własna firma? - czemu nie
- To konkurs skierowany do wszystkich tych, którzy czują w sobie ziarno przyszłych przedsiębiorców i chcieliby swoje dotychczasowe doświadczenia i wiedzę skonfrontować z ludźmi, którzy robią to na co dzień w sposób profesjonalny. Będą mogli odbyć bezpłatne szkolenia, kursy, złożyć biznesplany, wysłuchać co ma do powiedzenia na ten temat komisja konkursowa składająca się z osób, które na codzień funkcjonuja w biznesie i odniosły w nim sukces - mówi Tomasz Banel z gdyńskiego magistratu.
Projekty własnego biznesu należy złożyć osobiście lub listownie w Urzędzie miasta. Wszyscy uczestnicy konkursu będą mogli wziąć udział w bezpłatnych szkoleniach dotyczących zakładania własnej firmy. Najlepsze pomysły zostaną dodatkowo nagrodzone.
- Myślimy o takich nagrodach, które - bez względu na to, jaka branża w biznesie wygra - zawsze się przydadzą. Tegoroczne dwie pierwsze nagrody to bardzo wysokiej jakości laptopy z drukarkami - dodał Tomasz Banel
Laureatów poznamy w czerwcu. Organizatorzy liczą na duże zainteresowanie.
W pierwszej edycji wystartowało 60 osób. Rok później - dwa razy tyle.
Opinie (14)
-
2005-01-04 14:46
Banel cwaniaku
sam załóż działalność i zejdź z mojego garnuszka ok??
- 0 0
-
2005-01-04 17:37
Słusznie prawicie malkontent.
Właściciela firmy w naszym kraju traktuje się jak chłopca do bicia i durnia z którym można zrobić dosłownie wszystko. Zamknąć do kryminału, okraść z domu, pieniędzy, dorobku całego życia. Paragraf ZAWSZE się znajdzie. A jak nie to i tak w niczym nieszczęśnikowi to nie pomoże. Bo prawo skarbowe jest bezprawiem.
Zarabiasz jakieś pieniądze i wpłacasz zaliczki na podatek dochodowy do budżetu. Ale niech się noga ci powinie i poniesiesz stratę. W końcu strata jest wliczona w ryzyko prowadzenia interesu. Tylko, że ze stratą bujasz się sam a państwo w swojej łaskawości pozwoli ci ją rozliczyć w kolejnych latach i to po kawałku.
Uczono nas w szkołach że dziesięcina była okrutnym wyzyskiem chłopa pańszczyźnianego. To jak nazwać współczesne obciążenia?!- 0 0
-
2005-01-04 19:00
Kija widzę dwa końce.
Z jednej strony działalność własna:
- nie każdy musi mieć smykałkę, + jak już coś zarobi to satysfakcja jest duża i to motywuje dalej, - jak nie wychodzi ciągle to po okresie prób nie ma co iść po zasiłek bo się nie należy , - bardzo trudno o zlecenia, + - jak już się ma takowe to zasuwa się po 15 godz, + ale potem można skoczyć na narty nie pytajac nikogo o zgodę, + jest szansa zarobić więcej niż na jakimkolwiek etacie, - nie ma stałych dochodów, + zmusza do gimnastyki szare komórki i ciągłej pracy nad sobą
Z drugiej strony etat:
- niby stały ale w strachu przed redukcją, - kiepskie zarobki, chyba że jest się general menagerem, - urlop wyliczony na ileś tam dni tylko i trzeba go planować, - często głupawy szef, + nie trzeba się martwić o zusy, srusy i inne takie, + nie trzeba się martwić o wyposażenie stanowiska pracy, + nie trzeba się marwić w ogóle o nic.
I tyle.- 0 0
-
2005-01-05 08:38
stały etat i mity
"+ nie trzeba się marwić w ogóle o nic."
Hm...Trzeba się martwić o to, żeby dobrze wykonać swoje obowiązki. To bywa w zalezności od wielu okoliczności: łatwe, średnie, bardzo trudne.
Traktujesz ludzi na stałym etacie jak odmienny gatunek zoologiczny.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.