• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wodę leją w sanepidzie

Krzysztof Katka
3 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku nie przestrzega ustawy o zamówieniach publicznych. W trakcie kontroli NIK wyszło na jaw, że szef komisji przetargowej sanepidu współpracował z firmą, która z dużym powodzeniem startowała w przetargach.

Szef działu technicznego sanepidu Michał Secewicz kieruje komisją przetargową, która wybiera wykonawców robót budowlanych. W trakcie kontroli Najwyższej Izby Kontroli w WSSE wyszło na jaw, że Secewicz pracował dla firmy G.
Firma ta regularnie wygrywa przetargi ogłaszane przez sanepid (w latach 1999-2001 wykonała roboty za kwotę blisko 200 tys. zł).

Secewicz, jako szef komisji przetargowej, podpisał oświadczenie wymagane przez ustawę o zamówieniach publicznych, iż "przed upływem trzech lat od daty wszczęcia postępowania nie pozostawał w stosunku pracy lub zlecenia z żadnym wykonawcą (...) ubiegającym się o udzielenie zamówienia, oraz nie pozostaje z wykonawcą w żadnym stosunku prawnym lub faktycznym, co może budzić uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności".

Tymczasem kontrolerzy NIK ustalili, iż Secewicz (prowadzący też działalność gospodarczą) był kierownikiem budowy w G. Mało tego - z ramienia sanepidu przyjmował wykonane przez nią roboty.

Zapytaliśmy Barbarę Otto, dyrektor WSSE w Gdańsku, dlaczego przetargi najczęściej wygrywa G. i powiązana z nią rodzinnie inna firma. Czy związki Secewicza z G. budzą jej podejrzenia o korupcję? Dyrektor Otto odpowiedziała dopiero po interwencji "Głosu" u głównego inspektora sanitarnego. Wcześniej informacji odmawiał też rzecznik prasowy WSSE.

- Nie jest prawdą, że G. najczęściej wygrywa przetargi. Firma ta wygrała dwa z sześciu przetargów na roboty remontowo-budowlane w 2001 r. (w tym jeden unieważniony). Firma G. nie wygrała w ubiegłym roku żadnego przetargu. W takim stanie brak jest uzasadnionych przesłanek do podejrzeń o korupcję - napisała Barbara Otto.

Liczbę wygranych przetargów przewyższa jednak liczba zleceń dla G. Część z nich zawarto, gdy okazało się, że trzeba wykonać dodatkowe kosztowne roboty. Dyrektor Otto przyjęła też wyjaśnienia Secewicza, iż faktycznie nie był on zatrudniony w G., a robotami kierował w imieniu swojej firmy. Obecnie G. nie wykonuje już prac dla WSSE w Gdańsku. Jej właściciel występuje teraz jako zakład budowlany M. i też dostaje teraz zlecenia od Secewicza.

W najbliższych tygodniach NIK w Gdańsku zakończy kontrolę w WSSE.
Głos WybrzeżaKrzysztof Katka

Opinie (7)

  • i nic dziwnego

    kradną w każdej instytucji i na każdym szczeblu... hehehe czemu tu się dziwić he ???

    • 0 0

  • ciekawe drogi rzeźniku...

    kiedy NIK skontroluje sopockie przetargi??
    i tylko nie mów że masz coś wspólnego z pożarem w pomarańczarni?
    link : http://wyborcza.gazeta.pl/info/artykul.jsp?xx=769118&dzial=gdg010100
    ale beka:)))

    • 0 0

  • szkoda słów

    Nie od dzis wiadomo, że przestrzeganie prawa nie jest u nas powszechną cnotą. Szczególnie wsród
    tych, którzy ''mieć'' przedkładają nad "być". Za wszelką cenę. A zachętą do takich postaw jest praktyczna
    bezkarnosć. Bo przecież ciągnące się latami procesy, niskie wyroki (cęsto w zawieszeniu), wszelkie
    ułatwienia w odbywaniu kary (urlopy, warunkowe zwolnienia itp.) nie odstraszają. Są wręcz wkalkulowywane
    w " koszta przedsięwzięcia". Czasami odnosi się wrażenie, że nasze prawo jest tworzone przez swoich
    dla swoich. Jak zauważył Pascal, prawo bez przemocy jest bezsilne. Szczególnie u nas, to widać,
    słychać i czuć...

    • 0 0

  • pomarańczarnia galluxa hehehe

    po pierwsze to nie jest drewniany budynek tylko murowna postpeerelowska buda.. po drugie nie jestem nazistą gallux buuehehe po trzecie niejaki "śledziu" to zwykły leszcz mieszkający na kamiennym potoku buuehehehe a po czwarte to wlascicielem budynku jest Kąpielisko Morskie Sopot - niech wiec go wyremontuje ! hehe
    ps. a tak miedzy nami to jest mi szkoda p. Grzesia bo bedzie musial sam przeprowadzic remont... i to tuz przed sezonem... no cóż...

    • 0 0

  • ten "śledziu"

    mógłby się zająć Urzędem Miejskim a nie kontrkulturą:)))

    • 0 0

  • ten artykul jest beznadziejny.
    Najpierw autor pisze: Zapytaliśmy Barbarę Otto, dyrektor WSSE w Gdańsku, dlaczego przetargi najczęściej wygrywa G. i powiązana z nią rodzinnie inna firma.
    a potem:
    "Firma ta wygrała dwa z sześciu przetargów na roboty remontowo-budowlane w 2001 r. (w tym jeden unieważniony"
    Nijak nie wychodzi, ze 2 to WIEKSZOSC z 6. :)))))
    Matematyka sie klania.
    A poza tym swiete prawo wykonawcy brac sobie podwykonawcow jakich chce - nawet jezeli sa to jego dzieci, czy inna rodzina.

    • 0 0

  • A to Polska właśnie

    Manus manum lavat.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane