- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (433 opinie)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (129 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (168 opinii)
- 4 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (59 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (272 opinie)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
O życie chłopca i jego matki lekarze walczyli od czwartku. To właśnie wtedy doszło do tragedii. Wojtuś, jego 6-letni brat Piotrek i ich mama, 33-letnia Maryla, przechodzili po pasach na drugą stronę ulicy. Przepuściła ich ciężarówka. Nie zatrzymał się - mimo że miał taki obowiązek - kierowca jadącego prawym pasem volkswagena polo. Z impetem wjechał w dwoje pieszych (sześciolatek zdążył w ostatniej chwili wbiec na chodnik). Świadkowie twierdzą, że przed przejściem nawet nie zwolnił. Biegli badają cały czas, z jaką prędkością się poruszał.
Bardzo ciężko rannych przewieziono do gdańskich szpitali. Pani Maryla trafiła do Akademii Medycznej, a jej synek do Szpitala Wojewódzkiego. Lekarze reanimowali chłopczyka przez prawie 30 godzin, ale nie udało się go uratować - dziecko zmarło w piątek późnym wieczorem. Do zamknięcia tego wydania "Gazety" lekarze walczyli o życie matki Wojtusia. Sprawcą wypadku jest 20-letni Sebastian B. z Pruszcza Gdańskiego. Prawo jazdy odebrał zaledwie miesiąc temu. Teraz grozi mu 12 lat więzienia.
- Niezatrzymanie się przed przejściem w takiej sytuacji to bardzo poważne wykroczenie drogowe! - podkreślają policjanci.
Na niekorzyść kierowcy przemawia także fakt, że prowadził pojazd pod wpływem środków odurzających.
- W jego moczu wykryto THC, substancję występującą m.in. w marihuanie - dodaje rzecznik gdańskiej policji Adam Atliński.
Na swój proces B. poczeka w areszcie, gdzie przebywa od piątku.
Mieszkańcy Oruni, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że w miejscu, w którym doszło do tego wypadku, powinna być sygnalizacja świetlna. Argumentują, że droga jest tam szeroka (dwa pasy ruchu w jedną stronę), a ruch ogromny przez cały tydzień. Dodają, że wielu kierowców jeździ ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Podobne sygnały pojawiają się także w wypowiedziach naszych Czytelników na forum "Gazety" w internecie.
Rzecznik gdańskiej policji powiedział nam wczoraj, że policja wystąpi do urzędu miasta z wnioskiem o zamontowanie sygnalizacji świetlnej.
- Na pewno światła w tym miejscu poprawią bezpieczeństwo pieszych - mówi Atliński.
Opinie (106) 2 zablokowane
-
2006-11-27 08:59
{*)
- 0 0
-
2006-11-27 09:23
bandyto
zabiłes dziecko!
- 0 0
-
2006-11-27 09:25
czy nie chodzi o przejscie kolo strazy pozarnej ?
czy nie chodzi o przejscie kolo strazy pozarnej ? W sobote jadac do Gdanska widzialem tam palaca sie swieczke...
2 pasy?!?! NIE! pas po lewej stronie konczy sie za 50m, w zwiazku z tym kierowca "mogl" "pomyslec":) ze ciezarkowka widzac ruch na prawym pasie zatrzymala sie zeby nie zajechac mu drogi...
Jezdze samochodem bardzo duzo i sie zastanawiam czy w tej sytuacji moje doswiadczenie by pomoglo?
Czy wy ludzie w ogole macie prawo jazdy ? moim zdaniem adekwatna kara to na 10 lat pozbawienie prawa jazdy (i tak nie wiadomo czy sie jeszcze kiedys przelamie i siadze za kolkiem), renta dla rodziny i prace spoleczne z ofiarami wypadkow.
Napewno chlopak jest zalamany i bedzie zyc z ta swiadomoscia do konca zycia. Wyjezdzajac na droge zdajemy sobie sprawe, ze takie cos moze miec miejsce!
Ale latwiej komus spietnowac - "ciezkie roboty w kamieniolomach, kara smierci" - za co sie pytam ? On juz swoja kare dostal. Gdyby wyprzedzal po lewym pasie w moim przekonaniu sytuacja byla by troszke inna.
Wsiadzcie teraz do swoich autobusow i jedzcie do pracy, ja sie zastanowie jadac do pracy czy mi ktos na maske nie wyskoczy i nie spedze reszty zycia w wiezieniu lub kamieniolomach...
PS Znajomego przyjaciel kiedys potracil smiertelnie kobiete, ktora wyskoczyla pod jego samochod. Fatalna widocznosc, mokro itd. Co z tego ze go uniewinnili, ze jej maz wybaczyl mu skoro on zyje z ta swiadomoscia, siedzial zalamany, zaplakany w szpitalu pomagal jak mogl rodzinie zmarlej.
I tak wiem,ze w kraju moherow jesli sie okaze ze jechal np 80km/h to padnie ze to zabojstwo z premedytacja a samochod to bron, ale jesli to co napisze sprawi, ze choc 1 osoba sie zastanowi zamiast pietnowac to bedzie ok.
Trzeba odrozniac popisowke kierowcow od braku doswiadczenia i wyobrazni! Oby wam sie nigdy taka sytuacja nie zdazyla...- 0 0
-
2006-11-27 09:30
też przechodzę na pasach
i niejednokrotnie sie łapię an wejściu zbyt pochopnym. Wiem, że powinienem byc superostrożny, bo życie jest jedno i co mi z tego, że kierowca będzie siedzieć?! Gdybym przechodził przez pasy z dziećmi to uwaga potrójna. Jeśli tir się zatrzymał, to trzeba wyjrzeć, czy jakiś idiota nie jedzie. I ta pani sobie tego nie daruje. A wina kierowcy jest oczywista. I co z tego?
- 0 0
-
2006-11-27 09:33
no tak, wina matki, że weszła na przejście! są ulice, że w ogóle nie przejdzie człowiek na drugą stronę, jeśli będzie starał się wejść "ostrożnie". ruch samochodów jest ciągły, a żaden burak nie zwolni, bo przecież mu się spieszy.
- 0 0
-
2006-11-27 09:36
gdyby...
...gdyby matka jeszcze raz spojrzała, gdyby kierowca jechał wolniej i jeszcze trochę gdyby...współczuję i nie wyobrażam sobie takiej tragedii (też mam małe dzieci). Ze swojego doświadczenia - mój 9 letni kuzyn zginął w wypadku potrącony przez motocyklistę na przejściu dla pieszych przed szkołą - na oczach rodziców. Zza busa, który zatrzymał sie przed przejściem i przepuszczał, wyjechał motocykl. Podobno motocyklista w ostatniej chwili zauważył, że bus sie zatrzymuje, więc ratując swoje życie, wyminął pojazd i wjechał na przejście dla pieszych.
- 0 0
-
2006-11-27 09:37
klaciasty
Co ty piszesz za głupoty!!!!!!!! To gnoja,który naćpany wsiada za kierownicę i pędzi jak szalony,bo wydaje mu się,że taki z niego kozak i zabija dziecko na przejściu dla pieszych trzeba głaskać po główce i go żałować jaki to on nieszczęśliwy? To może go uniewinnić od razu,bo pan szalony kierowca z miesięcznym stażem sobie grzecznie jechał,a tu mu jakaś kobiecina z bachorami chciała na drugą stronę ulicy przejść? Po co ona tam szła,mogła siedzieć w domu,no jak ona tak mogła. Normalnie się wściekłam.
- 1 0
-
2006-11-27 09:38
podobny wypadek
Kiedys pzrebiegłem z bratem przez ulicę a za nami biegł najmłodszy brat. Mama nie upilnowała i wyrwaliśmy przez trakt. Pasów formalnie nie było, ale przejście znane i oczywiste. Motocyklista pewnie jechał jak wariat i trzepnął braciszka reflektorem w twarz. Brat ledwo przeżył - miał wyrwany policzek (zęby było widać), ale superchirurg ładnie mu zaszył. Motocyklista uciekł, a sympatyczny taksówkarz od razu zawiózł mame z bratem do szpitala.
I co z tego, że wina motocyklisty. Pewnie nasza też, a może i większa. A przejście było legalne choć chyba nieoznakowane. Ten kierowca może całe życie żył/żyje w przeświadczeniu, że zabił dziecko. To było ok. 50 lat temu.- 0 0
-
2006-11-27 09:48
dressvageny
najwięcej debili jeździ dressvagenami...
- 0 0
-
2006-11-27 09:49
Znam kierowcę, który zabił dziecko - dobry ojciec, dobry człowiek, wypadek nie z jego winy - tak ustalono...i co z tego? obciążenie tak wielkie, że leczył sie nawet psychiatrycznie. Z rodziną dziecka utrzymuje kontakt, mieszkają dwie wioski dalej.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.