- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Zmiana warty, czyli Anglicy i Francuzi zamiast Niemców w Wolnym Mieście Gdańsku
10 lutego to nie tylko Zaślubiny Polski z morzem w 1920 r. i rocznica nadania praw miejskich Gdyni w 1926 r. Tego samego dnia, kiedy generał Józef Haller dotarł ze swoimi oddziałami nad Bałtyk, przed gmachem byłego Naczelnego Dowództwa XVII Korpusu Armijnego w Gdańsku angielski generał Sir Richard Haking przyjął defiladę okupacyjnych wojsk alianckich.
Gdańsk I wojna światowa - alianci nad Motławą
Pierwsi Anglicy przybyli nad Motławę już 28 stycznia. Garstka żołnierzy zabezpieczyła w pierwszej kolejności część koszar Wijbego (w kwartale współczesnych ulic Żabi Kruk, Rzeźnicka, Wilcza i placu Wałowego ) oraz koszary na bastionie Młyńskim (dziś już nie istnieje). Dwa dni później przybył generał Sir Richard Haking, wyznaczony na głównodowodzącego okupacyjnych sił alianckich, a w ślad za nim - w ciągu kolejnych dni - nadjechały następne transporty (głównie sprzęt i oddziały zaopatrzenia). Do Gdańska przysłano także trzy brytyjskie okręty wojenne.
W tym czasie trwała ewakuacja wojsk niemieckich. Po zorganizowanych z rozmachem uroczystościach pożegnalnych 24 stycznia, oddziały niemieckie rozpoczęły opuszczanie swego długoletniego miejsca stacjonowania. 1 lutego specjalnym pociągiem z miasta wyjechało dowództwo pruskiego 17. Korpusu Armijnego, dzień później grenadierzy i artylerzyści, następnie m.in. słynni "czarni huzarzy" (5 i 8 lutego). Na miejscu pozostała tylko część dawnego 128. Gdańskiego Pułku Piechoty (reszta wcześniej została wysłana do obsadzenia nowej granicy polsko-niemieckiej) oraz jedna z kompanii grenadierów na forcie Góry Gradowej .
7 i 8 lutego przybyły do miasta główne siły alianckie. Kiedy na dworcu na Dolnym Mieście trwał gorączkowy rozładunek żołnierzy angielskich i ich sprzętu, pod pomnikiem cesarza Wilhelma I trwała uroczystość pożegnania ostatniego oddziału niemieckiego, prowadzona przez mjr Stepphuna z (byłego) 128. Gdańskiego Pułku Piechoty. W asyście tłumu złożył on kwiaty pod pomnikiem, a następnie przejechał z kolumną żołnierzy do Wrzeszcza, gdzie przed ostatecznym opuszczeniem miasta i załadunkiem do pociągów spędził jeszcze jedną noc (z 8 na 9 lutego) w opuszczonych koszarach batalionu telegrafistów (dziś obiekty przy al. Legionów).
Także 8 lutego generał Haking przeniósł się z zajmowanego dotąd pokoju w hotelu "Deutsches Haus" do swojej nowej siedziby - gmachu byłego Naczelnego Dowództwa XVIII Korpusu Armijnego (obecnego Nowego Ratusza). Na budynku wywieszono flagę brytyjską, a przed obiektem - na wszelki wypadek - wystawiono wzmocnione posterunki. Dwa dni później odbyła się parada wojsk Ententy.
Okupacyjne siły alianckie liczyły niewiele ponad 1200 żołnierzy. Składały się na nie przede wszystkim dwa bataliony piechoty: angielskich, królewskich fizylierów oraz francuskich strzelców alpejskich (Francuzi przybyli do miasta drogą morską 10 lutego). Na potrzeby oddziałów Ententy zagospodarowano nie tylko wspomniane już budynki, ale także koszary na ul. Sadowej , artyleryjskie przy ul. Rybaki Górne oraz w Nowym Porcie (w tych ostatnich lokum znaleźli Francuzi). Sztab wojsk okupacyjnych zainstalował się w budynku dyrekcji kolei, lazaret umieszczono w budynku kasyna huzarów we Wrzeszczu, a kościołem garnizonowym stał się kościół św. Elżbiety.
Za ciekawostkę można uznać fakt, że w ślad za wojskami Ententy otwarto w dawnym kasynie oficerskim przy ul. Słodowników filię YMCA (zorganizowano tam czytelnię oraz kino). YMCA miało za zadanie m.in. zaopatrywać stacjonujących w mieście żołnierzy alianckich w produkty w Gdańsku niedostępne, takie, jak np. niektóre marki popularnych wśród Anglików papierosów. Okazało się jednak, że marża, narzucana przez YMCA, była zbyt wysoka - interes zwietrzyli gdańscy sklepikarze, którzy rozpoczęli sprzedaż wybranych produktów po konkurencyjnych cenach, pozyskując tym samym stałą klientelę wśród alianckich żołnierzy.
Wolne Miasto Gdańsk - 1919/1920 r.
Sytuacja w Gdańsku nie tylko w 1919 r., ale też i w 1920 r. była cały czas napięta. Większość mieszkańców nie mogła pogodzić się z myślą o utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska. Do głosu dochodziły zresztą nie tylko niemieckie środowiska konserwatywno-rojalistyczne, ale także zwolennicy komunistów czy też Polacy. Znacznie wzrosło bezrobocie i ceny żywności. Wybuchały strajki, dochodziło do plądrowania sklepów i prowokacji. Oliwy do ognia dodawał fakt, że przez Gdańsk pociągami transportowano z jednej strony polskie oddziały, zmierzające na północ przyznanych właśnie Polsce terenów, jak również grupy żołnierzy z ewakuowanych pruskich garnizonów czy też byłych jeńców niemieckich, uwalnianych z obozów w zachodniej Europie.
Zadaniem okupacyjnych wojsk alianckich było zapewnienie porządku i bezpieczeństwa. Siły Ententy w Gdańsku były jednak zbyt szczupłe, aby w razie realnego zagrożenia móc zdecydowanie działać. Sytuacja zaogniła się szczególnie pod koniec lipca 1920 r., kiedy Polska znajdowała się w kluczowym momencie wojny z Rosją bolszewicką, a gdańscy dokerzy zastrajkowali, uniemożliwiając tym samym wyładowanie dostarczonej do Gdańska drogą morską z Francji amunicji. Ostatecznie rozładunku dokonali angielscy żołnierze (zachęceni dodatkowym zarobkiem), a w celu dodatkowego wzmocnienia sił Ententy na redzie portu zacumował okręt brytyjski oraz amerykański (w tym czasie w samym porcie stacjonowały już cztery alianckie jednostki).
Rola oddziałów alianckich skończyła się w Gdańsku wraz z proklamowaniem Wolnego Miasta Gdańska w listopadzie 1920 r. Decyzją Rady Ambasadorów Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych z 18 tego miesiąca odwołano bataliony Ententy z miasta. Ostatecznie ich wymarsz przeprowadzono w dniach 26-28 listopada 1920 r. Jeśli wierzyć relacjom prasowym, ogół gdańszczan - mimo początkowej rezerwy i niekorzystnej sytuacji politycznej - odnosił się w miarę życzliwie do "Tommies" i "Poilus", jak potocznie określano nad Motławą żołnierzy angielskich oraz francuskich.
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Opinie (76) 7 zablokowanych
-
2010-02-08 08:37
Gdańsk był wtedy wszędzie piękny. A teraz jest na łasce i niełasce (1)
architektów-podlotków, którzy myślą, że świat istnieje dla nich.
- 13 3
-
2010-02-08 18:58
To chyba nie na temat
- 0 0
-
2010-02-08 08:53
znak czasu
do demilitaryzacji Gdańska potrzebne były w 1920 roku traktaty międzynarodowe natomiast my zyjemy w czasach gdy do demilitaryzacji i wyprowadzenia wojska z Gdańska wystarczyły dwie kadencje ... ADAMOWICZA
- 3 3
-
2010-02-08 08:54
Pierwsi Anglicy przybyli nad Motławę już 28 stycznia. Garstka żołnierzy zabezpieczyła w pierwszej kolejności część koszar (3)
Wijbego (w kwartale współczesnych ulic Wałowa, Żabi Kruk, Rzeźnicza i Wilcza) (...)" Z powyższego wynika, że koszary ciągnęły się przez całą starówkę... Nie chodzi przypadkiem o Plac Wałowy, a nie ul. Wałową??
- 4 0
-
2010-02-08 09:39
Chodzi w sumie o obszar dziesiejszego "Unimoru" - budynków WSB, US i przychodni
- 2 0
-
2010-02-08 11:48
(1)
Wyraźnie napisane Plac Wałowy! Czytać, nie zwiedzać!
- 0 1
-
2010-02-08 21:06
No właśnie, czytać, mutancie.
Była poprawka.
- 0 0
-
2010-02-08 08:58
Czy konserwator zabytkow bedzie domagac sie przywrocenia wojsk w Gdansku czy jak on mowi: in Danzig?
- 4 3
-
2010-02-08 09:40
Jak widać - za Niemca to był tu porządek. (1)
A za Polaka? Wszędzie psie g... i śmieci porozrzucane...
- 14 9
-
2010-02-08 14:07
Niestety...
nasz narod woli zyc wojna sprzed 60 lat, zamiast budowac nastepce TGV...i polozyc szyny miedzy Warszawa a Gdanskiem by pociagi rozwijaly 360 km/h
i jechaly do stolicy w 1.5 godziny.- 1 2
-
2010-02-08 10:10
Gdańsk jest droższy niż warszawa
Warszawa nie jest już najdroższym miastem w Polsce pod względem cen usług komunalnych. Pozycję lidera przejął Poznań, a przed stolicą znalazły się również Gdańsk i Bydgoszcz - wynika z najnowszego raportu "Dziennika Gazety Prawnej".
- 6 4
-
2010-02-08 11:23
hmm...
wydaje sie ze wtedy wystarczylo 160 cm zeby byc najwyzszym w kompanii..
- 3 1
-
2010-02-08 11:25
adamowicz czytałeś? ciebie chyba też czeka zmiana warty, ale nie wiem czy mieszkańcy bedą cie żegnali tak czule jak 4 kompanie
5 pułku grenadierów
- 6 6
-
2010-02-08 14:36
gratuluję Panie Janie
świetny artykuł!
- 2 1
-
2010-02-08 15:55
Jaki jest cel tego artykułu? (3)
Ma reklamować niechętną obecność Anglików i Francuzów w Gdańsku? Czy dowodzić że upokorzenie Niemiec (które były wielkim mocarstwem - czy to się komuś podoba czy nie) przez odrywanie od nich etnicznie niemieckiego miasta było czymś zbawiennym? Na marginesie: przypuszczam że autor zdaje się pochodzić z Ukrainy i chyba z dawnym Gdanskiem nie ma wiele wspólnego.
- 3 8
-
2010-02-08 16:13
OK nie chciałem żeby brzmiało to ofensywnie ( sam nie jestem z Gdańska hehe ) ale odniosłem wrażenie że ktoś znowu zabiera się za chwalenie "naszych dzielnych sojuszników" którzy za każdym razem sprawnie wykiwali Polskę.
- 0 0
-
2010-02-08 19:00
Poprawnośc polityczna we wszystkim znajdzie wrogość.
W telewizji już nigdy nie będzie bajki o Trzech Świnkach, bo obraża muzułmanów.
Ten artykuł to suche fakty i tyle.- 0 1
-
2010-03-24 15:18
dziwne przypuszczenie
czy ktoś kto się zajmuje starożytną Grecją lub Rzymem pochodzić musi z tych krajów?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.