• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wolny duch pomoże dzieciom

ms
13 lutego 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
W Gdańsku powstała fundacja, która chce pomagać w edukacji afrykańskich dzieci. Założyli ją bliscy Kingi Choszcz, trójmiejskiej podróżniczki, która w zeszłym roku zmarła w Ghanie, wkrótce po tym, jak wykupiła z niewoli 11-letnią dziewczynkę.

"Tak więc ocierając się lekko, ale nie  wchodząc zbyt głęboko w miejscowy handel dziećmi-niewolnikami, ruszam jutro z rana z jedną szczęśliwą dziewczynką w stronę jej rodzinnej wioski w Ghanie" - to ostatni wpis w prowadzonym przez Kingę pamiętniku z podróży po Afryce. Kilka tygodni później zmarła na mózgową odmianę malarii.

Teraz jej bliscy - rodzina i przyjaciele - chcąc, aby gest Kingi nie pozostał odosobniony, wspólnie założyli Fundację Freespirit. Jej celem będzie opieka nad dziećmi ze szkoły i wioski, w której dziś mieszka uwolniona przez Kingę dziewczynka - Akua.

- Nawiązaliśmy kontakt ze szkołą Star of Hope i chcemy zrobić coś, co rzeczywiście przyniesie nadzieję na lepszą przyszłość - tłumaczy Krystyna Choszcz, mama Kingi.

Co konkretnie chce zrobić fundacja? Szczegóły zostaną ustalone w czasie marcowej wizyty w Ghanie, ale już dziś można stwierdzić czego najbardziej potrzebuje Star of Hope: - Wszystkiego - przekonuje mama Kingi. - Szkole trzeba pomóc zarówno jeśli chodzi o infrastrukturę, jak i wspierając ją merytorycznie. Brakuje w niej nauczycieli, czyli będziemy chcieli znaleźć wolontariuszy, którzy podjęliby się wyjazdu do Ghany i prowadzenia zajęć z dziećmi.

Inauguracja działalności Fundacji Freespirit odbędzie się 16 lutego o godz.18:00 w Dworku Artura/MDK na Oruni w Gdańsku.
ms

Opinie (29) 2 zablokowane

  • Kościoła nie mozna w to mieszać!

    Kościół tylko bierze kase, więcej i więcej chcą... A jak już dostaną to się z nikim nie podzielą. A biedny murzyn se może co najwyżej paść na kolana przed ołtarzem, złożyć ręce i klepać paciorek. Ot tyle pomocy...

    • 0 0

  • najlepiej charakteryzuje Afrykę Liberia

    Ten kraj została założony przez uwolnionych niewolników, którzy zostali przywiezieni przez dobrych ludzi z Ameryki. Co zrobili ci wyzwoleni niewolnicy ? Złapali tamtejszych czarnych i zaczeli sprzedawać w niewolę :)

    • 0 0

  • Im prosciejszy umysl, tym wieksze uprzedzenia

    a najbardziej wlasnie ludzie ,ktorzy najmniej wiedza na te tematy, ci co wlasnie nigdy ani w afryce nie byli czy po za granicami wlasnego kraju. Ciemnota w glowie i ciemnota w sercu.Ludzie ktorzy pogardzaja drugim tylko dlatego ze ma inny kolor skory nie zasluguja na nazwe czlowieka.Czarne dusze i czarne mysli sa gorsze niz czarna skora.

    • 0 0

  • same ogólniki

    No i co konkretnie będzie robiła ta fundacja? Sprowadzała te dzieci do Polski (to byłoby okrutne, z ciepła w takie mrozy, brrrrr)? Wysyłała pieniądze, albo nauczycieli? Co konkretnie?

    • 0 0

  • a nie wolno pisac źle o postaciach z dworca PKP? chodzi o tych brudasów? powinni z dworca być usunięci.

    • 0 0

  • kala - ty to masz dopiero najprościejszy umysł...

    i jest dokładnie odwrotnie niż piszerz. Ci co mieli do czynienia z murzynami diametralnie zmieniają o nich opinię na gorszą ! Ci widzieli ich tylko na obrazkach darzą ich nieodwzajemnioną miłoscią !

    • 0 0

  • Czarni to Rasisci i ignoranci.

    Mieszkalem z czarnymi w jednym mieszkaniu. Koszmar. Gosc przecinal mi kable do telefonu i internetu, tlumaczac sie ze szly przez jego pokoj do mojego i to mu sie nie podoba. Jego kobieta kradla mi jedzenie z lodowki i opiekowala sie po pracy malymi czarnymi (dawala im na talerz duzego ugotowanegoi ziemniaka w mundurku a sama szla na 3 godziny spac), zostawiajac ich biegajacych po mieszkaniu (z dostepem do kuchni gdzie bylo pelno nozy kuchenka itp). Oczywiscie uwazali sie za olbrzymich katolikow, nawroconych w Afryce. Gdy zapytalem sie czemu cieli mi kable telefoniczne i pozbawiali kontaktu z rodzina, czemu kradli mi jedzenie i jedli z moich talerzy nazwali mnie rasista. Uwierz mi to nie odosobniony przypadek.

    • 0 0

  • biali sasiedzi...

    pamietam jeszcze dobrze bardzo odlegle lata, mieszkalam z rodzicami w samym centrum sopotu, na trzecim pietrze, z lazienka i wanna do kapania, trzeba bylo piecyk rozgrzac aby woda sie nagrzala, jak to w starym budownictwie w tamtych latach rury byly na wierzchu ktore szly przy scianie na dol, pewnego dnia stoi sasiadka z drugiego pietra z mikicja przed drzwiami, ze nasza rodzina jej mieszkanie zniszczyla, co sie stalo ? woda leci strasznie z gory, a dlaczego? bo u niej w lazience rury sobie sama odciela aby jej szafka tam pasowala, no i tak przez przeszlo rok trzeba bylo myc sie w misach a kapac u znajomych bo naprawa tak dlugo trwala. Tak mi sie to przypomnialo czytajac powyzsza wypowiedz o tych odcietych kablach., a tak dodatkowo to jestem przekonana, ze my ludzie jestesmy wszyscy tacy sami, tak samo przychodzimy na ten swiat i tak samo opuszczamy go, a co w miedzy czasie sie dzieje nie zawsze jest uzaleznione od nas--tak jak i kolor skory.

    • 0 0

  • Mała, nakarmiona dziewczynka w Malawi prawdopodobnie pójdzie do szkoły - edukacja zmniejszy o polowę ryzyko zachorowania przez nią na AIDS, a także da jej szansę urodzenia własnego zdrowego dziecka -

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane