- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (457 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (50 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (172 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Wolontariuszka uderzyła pensjonariusza? "Zawieszona do wyjaśnienia"
Czy w Domu Opieki "Złota Jesień" na Zaspie doszło do pobicia pensjonariusza? Tak twierdzi rodzina 80-letniego pana Manfreda. Mężczyzna podczas porannych czynności higienicznych miał zostać uderzony przez opiekunkę w brzuch i głowę. Przedstawiciele placówki w przesłanym oświadczeniu nie przyznają jednoznacznie, że doszło do uderzenia pacjenta, ale do czasu wyjaśnienia sprawy przez policję - i niewykluczone, że także prokuraturę - zawiesili wolontariuszkę.
Jednym z pensjonariuszy jest pan Manfred. Mężczyzna jest w podeszłym wieku, ma problemy z pamięcią i mową, poza rehabilitacją w zasadzie nie rusza się z łóżka. W placówce znajduje się od trzech miesięcy. Jak mówi pani Ewa, córka pana Manfreda, pierwsze symptomy sprawowania niewłaściwej opieki nad ojcem rodzina zauważyła kilka tygodni wcześniej.
Najpierw incydenty, potem pobicie?
- To były drobne rzeczy: np. pozostawiano ojca przez kilka godzin bez opieki. Dopiero gdy zaczął się bezwładnie zsuwać z krzesła, powiadomiono personel. Bywało, że leżał przez kilka godzin w zabrudzonej pielusze. Ale to, co się stało w weekend, przechodzi ludzkie pojęcie - mówi pani Ewa.
Rodzina pana Manfreda o incydencie została powiadomiona w sobotę ok. południa. Sprawująca opiekę nad chorym mężczyzną wolontariuszka miała go uderzyć w brzuch i głowę. Pan Manfred jeszcze tego samego dnia trafił do szpitala na obdukcję lekarską. Następnie jego syn, wraz z dokumentacją ze szpitala, złożył na komisariacie oficjalne zawiadomienie.
- Z tego co ustaliliśmy, do zdarzenia miało dojść jeszcze w piątek. Krew na skroni ojca zauważyła rehabilitantka, do której ojciec jeździ na zajęcia. Gdy zrobiło się zamieszanie, nagle personel stał się bardzo aktywny i empatyczny, choć wcześniej tego brakowało. Dochodziło do sytuacji, że ojciec dostawał tylko drugie danie, bo komuś nie chciało się go dłużej pokarmić zupą - opowiada pani Ewa. - Pozostali pensjonariusze są zastraszani, powiedziano im, że mają siedzieć cicho, bo zostaną wyrzuceni. A przecież za pobyt tam pobierana jest im znaczna część emerytury, w przypadku naszego ojca to nawet 70 proc. Okazało się też, że podają ojcu trzy bardzo silne leki psychotropowe, o których dotychczas nie wiedzieliśmy.
Policja: powołany został biegły
Postępowanie w tej sprawie prowadzi już policja. Niewykluczone, że sprawą zajmie się prokuratura.
- Policjanci z komisariatu na Przymorzu otrzymali zgłoszenie o tym, że na terenie jednego z domów opieki opiekunka uderzyła pacjenta. Na miejsce skierowano policjantów, którzy podczas interwencji ustalili przebieg zdarzenia i sporządzili z uzyskanych informacji notatkę, która od razu została przekazana do wydziału dochodzeniowo-śledczego - wyjaśnia Karina Kamińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Śledczy wstępnie zakwalifikowali to zdarzenie jako uszkodzenie ciała, wczoraj przyjęliśmy zawiadomienie w tej sprawie. Policjanci sprawdzają, czy na terenie tej placówki doszło do przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Zabezpieczana jest dokumentacja medyczna, powołany został biegły z zakresu medycyny sądowej, przesłuchiwani są świadkowie oraz pracownicy domu pomocy, rozmawiamy z personelem.
W przeszłości na terenie domu opieki nie odnotowano tego rodzaju interwencji. Jak czytamy na stronie internetowej, Dom Pomocy Społecznej "Złota Jesień" działa w strukturze Stowarzyszenia Domu Opieki od 1998 roku i jest współfinansowany przez Urząd Miasta w Gdańsku.
- W naszym Domu przebywają osoby z terenu Gminy Gdańsk, które zostały skierowane przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Mieszkańcy Domu mają zapewnione wszelkie potrzeby psychospołeczne, zapewnione poczucie bezpieczeństwa, warunki podtrzymujące więzi rodzinne i kontakty towarzyskie. Mogą aktywnie uczestniczyć w życiu Domu w ramach Samorządu Mieszkańców, a także w życiu społecznym poza Domem - piszą o placówce na stronie internetowej jej władze.
"Tworzymy ciepłą i rodzinną atmosferę"
Jak dodają, praca z ludźmi starszymi i chorymi w Domu oparta jest na wykwalifikowanym i doświadczonym personelu.
- Tworzymy prawdziwie ciepłą i rodzinna atmosferę tak, aby mieszkańcy czuli się jak we własnym domu. Dla nas praca z ludźmi to szczególny rodzaj misji. Zawsze jesteśmy gotowi do pomocy naszym mieszkańcom - dodają.
Zapytaliśmy przedstawicieli "Złotej Jesieni", co wydarzyło się w sali pana Manfreda. Na rozmowę zgodziła się Barbara Adamska, pielęgniarka oddziałowa. Jak wyjaśniła, od czasu przyjęcia pana Manfreda na oddział jego stan z miesiąca na miesiąc znacznie się poprawił, był on otoczony opieką specjalistów i nigdy wcześniej - ani wobec niego, ani wobec innych pacjentów - nikt nie użył przemocy fizycznej.
- W piątek o godz. 6 rano pacjent był poddany higienicznym czynnościom, które wykonała opiekunka. Następnie pomagała pacjentowi przy śniadaniu, podała leki i zawiozła na rehabilitację, po której pacjent został przywieziony na swoją salę przez swojego wnuka. Do godz. 13:30 pan Manfred nie zgłaszał, że ktokolwiek z personelu zakładu użył w stosunku do niego przemocy. W szczególności, aby opiekunka uderzyła go w brzuch i głowę. Po zgłoszeniu przez żonę pana Manfreda zostały podjęte przez kierownictwo zakładu czynności wyjaśniające, celem ustalenia, czy opiekunka mogła się dopuścić rękoczynów w stosunku do niego. Z powyższych ustaleń w chwili obecnej nie można wnioskować, aby obrażenia na głowie pana Manfreda były wynikiem stosowania w stosunku do niego przemocy fizycznej - informuje Barbara Adamska.
Jak podkreślają władze placówki, dodatkową trudnością przy ocenie zdarzenia jest stanowisko żony pana Manfreda, która odmówiła okazania lekarzowi wyników obdukcji lekarskiej.
Rodzina zapowiada, że sprawa pobicia zostanie wkrótce zgłoszona do prokuratury. Czynności policji są w toku. W piątek mają zostać przesłuchani kolejni świadkowie, a po weekendzie zawieszona wolontariuszka.
Miejsca
Opinie (481) ponad 50 zablokowanych
-
2018-11-02 22:39
Od lat jest tam katastrofalna opieka
Bardzo złe warunki opieki od zawsze i ksiądz arogancki
- 13 4
-
2018-11-02 22:41
moja żona przebywa w niemieckim domu opieki (1)
po 7 i pół godziny dziennie od poniedziałku do piątku
- 1 2
-
2018-11-02 23:24
ty się chwalisz czy żalisz
- 2 0
-
2018-11-02 23:37
Walenie każdego dnia psychotropów wszystkim podopiecznym to normalka w tym miejscu (4)
widok straszny gdy popatrzy się w ich oczy i obserwuje przymulone , powolne ruchy ciała
- 9 3
-
2018-11-02 23:45
Tak ,pamiętam jak podeszła do mnie kobieta bardzo przestraszona i logicznie mówiąc zapytała, (jak to się stało,że (3)
zostałam przyjęta na pierwsze piętro i nie wiem co się stało i jak gdy rano znalazłam się na parterze) , ale jak się wali w pacjętów psychotropy to są jak kukły i można z nimi robić co się chce.
- 2 0
-
2018-11-03 16:41
(2)
A rodzina gdzie tej Pani?
- 0 0
-
2018-11-03 16:43
(1)
Na 1 piętrze jest pobyt pełnopłatny. Na parterze NFZ refunduje. Rodzina przeniosła żeby było taniej.
- 0 0
-
2018-11-03 16:48
Co refunduje NFZ?
Pobyt w DPS?
- 0 0
-
2018-11-03 00:25
Nie ma żadnych bogów ,nieba czy piekła księżulo jest mądry i dobrze o tym wie i wykorzystuje to do bólu
ile się da ,bo żyje się tylko raz ,tylko szkoda tych starych ,chorych ludzi ,że są w łapach jego mafii
- 5 2
-
2018-11-03 00:29
Jak czytam teksty kłamliwe bogatej wierchurzki tego miejsca
to szlak mnie trafia ,bo sugerują ,ze to włąsciwie rodzina dziadków jest winna ,a nie oni
- 7 2
-
2018-11-03 00:33
Komiczną tragedią jest to ,że gdy rodzina załatwia dziadkom pobyt w tym miejscu to oni kłamią jak najęci
jak będzie super , kłamią też ,że łóżka z Holandii , a pewno z holenderskiego śmietnika ,bo to wszystko nadaje się na złom
- 7 1
-
2018-11-03 00:34
Niestety to może być prawda (1)
Byłam zapytać o pobyt dla babci chorej na Alzheimera to pielęgniarki po pierwsze powiedziały że takiej osoby nie przyjmą bo może im uciec lub mogli by ja przyjąć pod warunkiem że nafaszerowali by ja lekami żeby nie wstawala
Tragedia !!!!!! Jedna z droższych cenowo placówka i do tego tak obojętna wobec ludzi że radziłabym omijać szerokim łukiem.- 7 3
-
2018-11-03 21:29
Joanno
weź babcię do domu, będzie taniej.
- 1 0
-
2018-11-03 01:03
Nie bez powodu jeden z prezydentów państwa afrykańskiego powiedział, przybyli do nas misjonarze z Pismem świętym a my mieliśmy
- 0 2
-
2018-11-03 01:03
Nie bez powodu jeden z prezydentów państwa afrykańskiego powiedział, przybyli do nas misjonarze z Pismem świętym a my mieliśmy (1)
- 0 2
-
2018-11-03 01:06
dokończę to bo znam tę treść ( a my mieliśmy ziemię teraz tylko pozostaliśmy z Pismem świętym)
- 1 1
-
2018-11-03 01:23
Pokrzywdzeni
Dozywotnio pozbawić wykonywania opiekuna osób niepełnosprawnych
- 5 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.