- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (55 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (150 opinii)
- 3 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (321 opinii)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (60 opinii)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (143 opinie)
- 6 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (251 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24710__kr.webp)
Łukasz Głowala jest fotoreporterem jednej z większych agencji fotograficznych w Polsce. Robiąc zdjęcia, dużo podróżuje, nie tylko po kraju. Od urodzenia mieszka w kamienicy przy ulicy Wajdeloty w dolnym Wrzeszczu. Kilka lat temu przeprowadził się. Tylko o piętro wyżej, do własnego mieszkania.
- Wajdeloty to tętniąca życiem ulica, zaniedbana, ale i tak jedna z ładniejszych w Gdańsku - mówi Łukasz Głowala. - Nie mógłbym mieszkać np. na Ujeścisku czy innym nowym osiedlu. Dla mnie życie w mieście wymaga mieszkania w centrum. Poza tym bloki są ohydne, a tu jest klimat.
Sąsiad fotoreportera Radosław Kryszk to socjolog z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego, jeden z pierwszych gdańszczan, który tramwaj zamienił na rower. Kupił zrujnowane stumetrowe mieszkanie. Wyremontował, odnawiając pieczołowicie ocalałe przedwojenne detale. - Takie mieszkanie inspiruje, a w wysokim wnętrzu kamienicy lepiej się oddycha - opowiada Radosław Kryszk. - Komunikacja jest genialna, dzielnica handlowa, w pobliżu odnowiony park. Nie wyobrażam sobie innego miejsca.
Obaj należą do pokolenia trzydziestolatków, mieszkają sami, uprawiają wolne zawody, nieźle zarabiają. Z rozmysłem kupili mieszkania w zaniedbanych kamienicach. Od kilkunastu lat podobnie robią ich rówieśnicy z Berlina czy Amsterdamu. W Polsce to nowe zjawisko. Podobnie jak na Zachodzie przybywa nam też par żyjących w nieformalnych związkach, ubywa małżeństw z dziećmi, a tradycyjna rodzina wielopokoleniowa zanika. Pojawił się typ gospodarstwa domowego dotąd niespotykany - grupy studentów lub absolwentów, którzy dzielą koszty utrzymania mieszkania, poza tym prowadząc życie niezależne od siebie (po angielsku share flat). Nowe gospodarstwa preferują mieszkania w przedwojennych domach.
Te zmiany zaobserwowali naukowcy z Katedry Geografii Ekonomicznej Wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii UG, po przeprowadzeniu wstępnych badań wśród gdańszczan z Nowego Portu i dolnego Wrzeszcza.
Badania to pilotaż międzynarodowego projektu badawczego, który ma wykazać przemiany społeczne, przestrzenne i demograficzne w dużych miastach środkowej Europy w okresie transformacji. Kilka lat temu pod kierunkiem Centrum Badań Środowiskowych z Lipska przeprowadzono podobny projekt w tym i kilku innych miastach europejskich. Teraz Niemcy zaprosili do współpracy Polaków i Czechów, którzy przebadają Gdańsk, Łódź, Ostrawę i Brno. W każdym z miast żyje ponad 200 tys. ludzi, każde jest byłym miastem przemysłowym z przedwojenną zabudową w śródmieściu. Właśnie takie dzielnice będą przebadane.
- Dotarły do nas tendencje obserwowane w miastach zachodniej Europy od dwudziestu lat. Widać to gołym okiem - uważa Iwona Sagan, kierownik KGE, która prowadzi badania. - Na globalne przemiany demograficzne lat 80., ówczesny kryzys modelu tradycyjnej rodziny, nałożyły się w Polsce zmiany ustrojowe. Dlatego szybko gonimy zachodnie trendy.
Badania w dzielnicach dadzą odpowiedź na pytanie, na ile silne są tendencje powstawania nowych typów gospodarstw. Jeśli zamiłowanie młodych do zaniedbanych, starych dzielnic utrzyma się, to można będzie mówić o "wewnętrznej rewitalizacji". Dlaczego jest to takie ważne?
- Profil mieszkańców danej dzielnicy kształtuje jej charakter - tłumaczy Maja Grabkowska z KGE, sekretarz naukowy międzynarodowego projektu. - Inne potrzeby ma młody człowiek, inne emeryt. Drugiemu wystarczy kilka sklepów, przychodnia i apteka. Pierwszy chce mieć blisko do kina, pubu czy fitness klubu. Jeśli pojawia się popyt na nowe usługi, zaczną one być oferowane. Dzięki temu dzielnica się ożywi.
|
|
Opinie (110) 6 zablokowanych
-
2006-07-11 07:14
proponuję pozbawiać tych nowobogackich
pewnych atrybutów fizyczności, cielesności a nawet duchowości. Amen!!!
- 0 0
-
2006-07-11 07:29
balkony, balkony.....
pieknie ze mlodzi sobie upodobali bo to dzilnice faktycznie z klimatem,tylko niech to miasto faktycznie zacznie cos robic z tymi kamienicami a nie tylko plany tworzy rewitalizacji i do tzw.lamusa, bo nigdy kasy mówia ze nie maja(kpina!)nie wspominajac juz o problemie balkonów bądź loggi, które w 70%grożą zawaleniem,bedzie tragedia i znowu kilka wyremontuja tylko,bo po co wiecej niech ludzie giną,sorry............
generalnie jestem za zlikwidowaniem wydzialu lokalowego czy jak zwał komunalnego,nic nie robia!!!!!!!!!!!!!!!- 0 0
-
2006-07-11 07:29
dokładnie Gdańszczanie za dychę
Gość, który mówi Starówka kompromituje się, że nie warto doczytać jego postu do końca. W Śródmieściu Gdańska NIGDY nie było i nie ma żadnej Starówki, jest patrząc od północy: Młode Miasto, Stare Miasto, Główne Miasto, Stare Przedmieście i leżące trochę na wschód Dolne Miasto. Jak pisałem Gdańszczanie za dychę, a tak się wymądrzają.
- 0 0
-
2006-07-11 07:47
Aldwyn Danu Nightwind
Muszę przyznać, że dziś napisałeś rzecz normalną i rozsądną (o mieszczuchach, wieśniakach i plastikach). Dodałbym do tego, że w mieście powinno się budować wysoko i luźno, a nie tak jak to ostatnio modne 4-piętrowe niby-kamieniczki ze styropianu napaćkane jedna na drugiej. Toć człowiek mający swoją klatkę w mieście potrzebuje wybiegu.
- 0 0
-
2006-07-11 08:14
z innej beczki -dołączę sę
czytam sobie:
"Obaj należą do pokolenia trzydziestolatków, mieszkają sami, uprawiają wolne zawody, nieźle zarabiają."
a obok:
"socjolog z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego"
a ja ciągle słyszę o naukowcach jęczących jak to marnie sa wynagradzani. więc jak to jest? na co idzie kasa z budżetu?- 0 0
-
2006-07-11 08:16
Plac Wybickiego
Ja też chcę wierzyć ,że się zmieni oblicze Dolnego Wrzeszcza.Urodziłam się w tej dzielnicy mieszkałam na ulicy Wajdeloty potem na ulicy Baczyńskiego .Kiedy dorosłam wyniosłam sie na Orunię Górną , ale nie na dlugo tylko na trzy lata.Teraz mieszkam od miesiąca na Placu Wybickiego .Jest to bardzo piękne miejsce ,ale dlaczego nie zagląda tam policja ani straż miejska .W nocy przy fontannie balanga trwa do rana nie dając wypoczywać ludziom którzy tu mieszkają .Nocne burdy ,przekleństwa, wódka , sklep nocy ,który tylko w nocy sprzedaje napoje wyskokowe .W dzień na skwerku przy fontannie bawią sie dzieci a nie opodal panie i panowie raczą się piwem .Przecież jest zakaz spożywania piwa w miejscach publicznych .Dlaczego nikt tego nie egzekwuje.Może osiedle , ktore powstanie na terenie byłego browaru coś zmieni .Bardzo licze na to .
- 0 0
-
2006-07-11 08:18
Aldwyn Danu Nightwind wypocił:
"proponuję pozbawiać tych nowobogackich
pewnych atrybutów fizyczności, cielesności a nawet duchowości"
Atrubut fizyczności? Atrybut cielesności? Atrybut duchowości????????
Czy mógłbyś rozwinąć swoją myśl podając np. przykłady owych atrybutów?- 0 0
-
2006-07-11 08:21
Lulu
Aldwyn jest z tego znany, że jest nieco opętany ;)
- 0 0
-
2006-07-11 08:22
Pani Barbaro
To jest spuścizna systemu - troskliwie pielęgnowana - proletariat pijący i s****ący /za przeproszeniem/ - to było, jest i będzie a wraz z rozwojem kaczyzmu - należy liczyc się ze wzrostem opisanego przez Panią zjawiska.
- 0 0
-
2006-07-11 08:29
Jak do mnie zapuka ankieter...
...potraktuje go tak samo jak swiadka jehowy. Czyli raczej chlodne "zegnam". Nie zeby go jakos specjalnie obrazac czy traktowac nieuprzejmie, ale ma poczuc ze nie jest mile widziany nachodzac czlowieka w domu.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.