• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wstyd przed gośćmi

Lord Jim
17 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
W tym roku, z okazji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, odwiedziły nasze przepiękne Trójmiasto dwie młode artystki z Węgier: Diana Groó i Eszter Biro. Na Festiwalu w ramach konkursu pokazywany jest ich film, wyprodukowany z dużym udziałem Studia Filmowego "TOR" pt. "Cud w Krakowie".

Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją na temat naszego podejścia do tematyki żydowskiej, nawiązać do niedawnego sporu o plac na którym miała możliwość powstania synagoga, w końcu o wstydzie za moich rodaków.

Zostałem poproszony przez obie panie o oprowadzenie ich po Trójmieście, o pokazanie im paru interesujących miejsc. Najbardziej zainteresowane były miejscami związanymi z kulturą żydowską na Pomorzu. Diana Groó reżyseruje filmy dokumentalne o kulturze judaizmu, Eszter Biro jest znaną na Węgrzech śpiewaczką, jest również wokalistką Bukarest Klezmer Band.

I tu pojawił się problem. Otóż miejsca religijne Żydów w Trójmieście, oprócz Synagogi we Wrzeszczu i cmentarza w Sopocie są potwornie zniszczone, mamy "schody hańby". Otóż schody te zostały zbudowane z kamiennych płyt nagrobków cmentarza mieszczącego się przy ulicy Na Wzgórzu. Są zrujnowane cmentarze na Chełmie i na ulicy Traugutta we Wrzeszczu. W końcu w pamięci mam idiotyczny konflikt o teren, na którym przed II Wojną Światową stała Wielka Synagoga.

Dziś szukając śladów kultury żydowskiej na Pomorzu za pomocą internetu natrafiłem na kilka stron traktujących o Żydach. Niestety także na mnogość komentarzy czytelników. I odczułem potworny piekący wstyd. Wstyd za moich rodaków, wstyd za tych bezmyślnych ludzi którzy powtarzają okrutne slogany.

Bo jutro rano stanę przed tymi dziewczynami i kompletnie nie będę wiedział co im powiedzieć. Bo gdybym miał być szczery, to musiałbym stwierdzić: "My Polacy nienawidzimy Żydów". Bo niestety taka jest smutna, przerażająca prawda.

Powtarzając następnym razem "Żydzi do Izraela" (wypowiedź jednego z internautów z niniejszego portalu) zastanówcie się choć sekundę nad tym co mówicie. Podobno żyjemy w epoce tolerancji, w globalnej wiosce zrozumienia.

Tylko dlaczego wstyd mi za moich rodaków? Tylko dlaczego nie umiałbym przyjacielowi z Izraela pokazać w tym mieście nic co związane by było z kulturą jego przodków? Chyba niestety musiałbym spuścić wzrok i powiedzieć "Przepraszam".

Nigdy nie lubiłem prezydenta Kwaśniewskiego - ale dziękuję mu za to, że przeprosił Żydów za mnie. Niestety ulgi nie poczułem. Choć bardzo bym chciał.

A najsmutniejsze jest to, że pod powyższym tekstem również pojawią się komentarze zrodzone z nienawiści, głupoty i niezrozumienia. I za to też przepraszam przybyłe na tak prestiżową imprezę dwie wybitne artystki...
Lord Jim

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (172) 5 zablokowanych

  • krótko mówiąc, autor "wybiela" Eichmanna?

    to się nie nazywa czasem 'negowanie, wbrew faktom, zbrodni'?
    mówienie że Eichmann pomagał Żydom to obrzydliwe kłamstwo. Gdyby tak było, to by go nie porwali z Argentyny, nie skazali na śmierć i nie stracili. Widać, że temu niemieckiemu autorowi się totalnie w głowie przewróciło.

    • 0 0

  • Do Critto

    Tam stoi czarno na białym "od wydawcy". Warto najpierw przeczytać tę książeczkę a dopiero później crittikować ;)

    Co do porwania E.
    Cóż ... igrzyska panie C.
    Igrzyska ...

    • 0 0

  • Taką ksiażeczkę i ja mogłabym wydać. Czy jest to
    zatem miarodajną publikacją? Nie sadzę....

    • 0 0

  • hmmm

    Nadepnąłem na nicka :)
    Sorry!

    Co do autora ..hmm
    Jest Niemcem, który produkuje się na jednym z ich uniwesytetów ... i naukowcem
    Gdyby był Polakiem to niezależnie od tytułów naukowych ... byłby TYLKO idiotą i wściekłym antysemitą :D:D:D
    Ale tym razem to nie nasz polski problem, więc niech się inni martwią :D

    • 0 0

  • Critto,

    wiem, wiem. Może ktoś silny i pewny własnego zdania, zdolny przeciwstawić się matce, ojcu, środowisku zdolny jest do spełnienia własnych marzeń i pragnień, ale ... przyznasz, że chyba nie wszyscy mamy na tyle siły. Ja na szczęście mam...a ty...pewnie też, skoro taki pogląd wyrażasz. GRATULUJĘ.

    • 0 0

  • baja, to nie zawsze musi się wiązać z poczuciem siły...

    ... bo niektórzy po prostu wyjeżdżają gdzie indziej, czy do pracy czy na studia, i URYWA im się kontakt z rodziną. Nie przejmują się więc tym co mówią rodzice. Jeżeli stosunki były marne, to z czasem ma to (co mówią rodzice) dla nich coraz mniejsze znaczenie. Dzialają nie tyle za ich plecami, co w ogóle o nich nie myśląć. Żyją osobno, separują się, bo nie chce im się utrzymywać więzi. U mnie nie ma takiego przypadku, w domu świetnie się rozumiemy. Ale znam WIELE osób, których 'silnymi psychicznie' nazwać raczej nie można, ale po prostu nie mają zbyt dużego przywiązania do swoich rodziców, i choć mieszkają w Polsce, to żyją tak, jak wielu mlodych ludzi np. w Niemczech czy Holandii, którzy gdy tylko poznają 'drugą polowę' to się wyprowadzają z mieszkania i żyją z nią, często bez ślubu. Tak więc może być poczucie siły i własnej racji, a może też być rozluźnienie więzów rodzinnych, które dla kogoś, tak samo jak to co mówią rodzice, nie mają żadnego znaczenia i, od kiedy tylko staje się niezależny finansowo, przestaje w ogóle się nimi przejmować.

    Pozdrawiam,
    Critto

    • 0 0

  • bywa tez,

    ze ktos w ogole nie chce poznawac rodziny 'drugiej polowy'. Szczegolnie jesli sa to ludzie przedstawiani przez nią jako 'beznadziejni'. Bywa, ze sluby sa zawierane bez wiedzy rodzicow, ktorzy dowiaduja sie o nich po fakcie. Znam wiele takich przypadkow.

    • 0 0

  • Critto,

    nie zapominaj jednak, że inaczej więzy rodzinne kształtują się "u nas", a zupełnie inaczej w społecznościach żydowskich . Wiem to z relacji tych, którzy z tym problemem się zetknęli.

    • 0 0

  • baja, wierzę Ci,

    że generalnie wyglądają inaczej, ale również ja znałem osoby pochodzenia żydowskiego, które nie miały zbyt silnych więzi rodzinnych; a także takie, u których te więzi były silne ale układy rodzinne były normalne.

    A ja np. mam normalne układy rodzinne, w rodzinie katolickiej, w której nikt mnie nigdy nie zmusza do tej religii (czuję się bardzo mało związany z Kościołem, rzadko tam chodzę, mam inne (tj. niezgodne z KK) zdanie w wielu sprawach, nie byłem nawet bierzmowany bo nie chciałem). Tak samo bywa u niektórych Żydów. Akurat wśród nich jest też wielu 'wolnomyślicieli', zarówno liberalnych jak i lewicowych, z których ani jedni ani drudzy nie przejmują się zbytnio więzami rodzinnymi opartymi na religii. Ja takich Żydów właśnie znam.

    Zwyczajnie dążę do tego, że są RÓŻNE przyczyny samodzielności wśród mlodego pokolenia. Najczęstsze to:
    1. swobodne podejście w domu, gdzie panuje zrozumienie między pokoleniami; rodzicie i dzieci bardzo się kochają, ale rozumieją, że każdy ma swoje życie i może podejmować swoje decyzje, a religia jest prywatną sprawą
    2. siła osobista, o której piszesz - osoby będące 'mustangami' nie dającymi sobie narzucić niczego
    3. sytuacja, gdy młody człowiek wyjeżdża daleko na studia czy do pracy, i kontakty rodzinne mu się URYWAJĄ (jeśli były marne). Nawet jeśli był kontrolowany przez rodziców to może robić znacznie więcej, bo oni zwyczajnie się o tym nie dowiedzą
    4. Samodzielność finansowa - niezależnie od tego, czy układy były dobre czy złe, DLACZEGO młody człowiek który sam zarabia, finansuje sobie mieszkanie albo dom, ma koniecznie słuchać rodziców? Może ich szanować, kochać, wspierać, chcieć utrzymywać z nimi kontakt, ale niekoniecznie słuchać, skoro samemu jest się już DOROSŁYM; traktuje ich jak przyjaciół, jak bliskich, a nie jak "władzę". Zwłaszcza jest tak wtedy, gdy to rodzice byli zarabiającymi mało 'nieudacznikami', bez żadnych "kontaktów" które mogłyby się przydać, a młody człowiek jest np. dobrze zapowiadającym się biznesmenem,

    Jak tam wygląda religijność u Żydów to nie wiem (bo ci których znam to przeważnie niewierzący, a jeśli nawet wierzący, to "po swojemu", podobnie jak ja jestem Chrześcijaninem wierzącym 'po swojemu'), ale chętnie się dowiem.

    Pozdrawiam,
    Critto

    • 0 0

  • a przy okazji, przypomina się 'Skrzypek na dachu',

    w którym w końcu wszystkie dzieci Tewjego Mleczarza zbuntowały się przeciw różnym elementom tradycji ...

    (jest to jeden z moich ulubionych musicali, przede wszystkim ze względu na wspaniałą muzykę żydowską)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane