• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wszechobecne komórki

O.K.
8 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Coraz więcej Polaków staje się szczęśliwymi(?) posiadaczami telefonu komórkowego. Rozwój tych bardzo przydatnych i ułatwiających kontakty międzyludzkie urządzeń nie zawsze jednak idzie w parze z kulturą korzystania z nich. Niejednego z nas drażni nagle dzwoniący telefon w kinie, teatrze czy na koncercie.

Nie musi tak być - urządzenie można wyciszyć, przestawić z sygnału dźwiękowego na wibracje, albo po prostu wyłączyć. Przed ważnymi spotkaniami czy np. koncertami, prowadzący często prosi o wyłączenie komórek. W kaplicy kościoła Zielonoświątkowców w Gdańsku Wrzeszczu wiszą napisy ostrzegające, że jeśli podczas modłów komuś zadzwoni telefon, zapłaci ofiarę na rzecz zgromadzenia. Mimo to wokół nas wciąż coś dzwoni i gra.

- Nieraz słyszałem komórkę dzwoniącą podczas spektaklu czy koncertu - wyznał poseł SLD, Jerzy Młynarczyk. - W takich sytuacjach bezwzględnie należy telefon wyłączyć. Kiedyś miałem taki sposób, że nie podawałem swojego numeru tylko sam dzwoniłem. Teraz - jeśli telefon zadzwoni podczas jakiejś ważnej konferencji czy miłej prywatnej rozmowy - zwalam wszystko na Sejm, tłumaczę, że jako poseł muszę być zawsze dostępny. Ale lepiej jest oddzwaniać po fakcie i tłumaczyć się, że się akurat nie mogło rozmawiać niż odbierać telefon w najmniej odpowiednich momentach, w towarzystwie, w którym się akurat przebywa. Choć, niestety, politycy czy biznesmeni muszą być dostępni. Nieraz mają po 2-3 komórki i nawet nie wiedzą, która im dzwoni. To nowy rodzaj niewolnictwa, stajemy się niewolnikami cywilizacji.

- W miejscach publicznych powinniśmy komórkę wyłączać. U mnie na zebraniach rozmawianie przez telefon jest zabronione - powiedział lekarz pediatra Jerzy Matkowski, dyrektor szpitala w Kartuzach. - Także ja sam, gdy idę z wizytą do osoby, która wymaga uszanowania, wyłączam telefon. Nie mówiąc już o teatrze, kinie czy kościele, czy nawet posiedzeniach typu rada miasta czy sejmik. Są przecież takie ciche urządzenia, dzięki którym można nie tracić kontaktu, a których nie słychać. Chyba że niektórym zależy na tym, żeby stale dzwoniącą komórką czy odpowiednim sygnałem podkreślać jak to niesamowicie są zapracowani czy jacy "mocni".

Dzwoniące bez przerwy urządzenia nie podobają się też w bardziej tolerancyjnych środowiskach, np. muzyków rockowych.

- Jeśli idzie się do kina czy jest się na jakimś towarzyskim spotkaniu, należy komórkę wyłączyć - stwierdził w rozmowie z "Głosem" (notabene... przez komórkę) znany muzyk, lider grupy HA-DWA-O, Tomek "Konfi" Konfederak. - Niestety, w naszym kraju te telefony są jeszcze zjawiskiem stosunkowo świeżym i nie wykształciła się kultura korzystania z nich. A może to kwestia tego, że w naszym kraju wszyscy udają ludzi bardzo zapracowanych, którzy stale muszą być "pod telefonem" i dlatego ciągle mają włączone komórki?

Tomka Konfederaka drażni też moda na różne dziwne sygnały: dzwonki, melodyjki, dźwięki nagrywane z otoczenia.

- Każdy stara się mieć sygnał zabawniejszy od innych i w ten sposób zwrócić na siebie uwagę - dodał muzyk. - Jest to zabawne w przypadku osób fajnych, inteligentnych. Ale jeżeli na przykład dresiarz ma wgrany fragment symfonii Mozarta, to jest to śmieszne.
Głos WybrzeżaO.K.

Opinie (131)

  • lili

    unosze sie, bo czuje u ciebie jakas duza niechec do osob nie posiadajacych komorek z twojej strony; kiedy tak cie oni wkurzaja - czy wystarczy ze o tym glosno mowia, czy kiedy sie ciesza ze nie maja?

    jak widze pania z trzema siatkami, ktora w biegu do autobusu szuka dzwoniacej komorki w torebce, to ciesze sie, ze ja tego problemu nie mam

    a nawyki posiadaczy komorek sa czesto uciazliwe zarowno dla innych posiadaczy, jak i dla bezkomorkowcow (co jest tematem powyzszego artykulu)

    poza tym brak komorki pozwala na pewien dystans w ocenie, nie uwazasz?

    • 0 0

  • nie przesadzajcie,

    komórki są dla ludzi, tak jak samochody, wódeczka, telewizorek, radyjko i wiele innych. Tylko jak się jest chamusiem, to niestety, otoczenie cierpi i odczuwa to jako uciążliwość. Niezbyt często, ale korzystam z komórki, bo jest to dla mnie rodzaj udogodnienia, miałam parę sytuacji, gdy okazała się wybawieniem z kłopotu, bo stojąc praktycznie na ulicy mogłam zaradzić problemowi (np. z samochodem). A że nie powinien dzwonić w niektórych miejscach i niektórych sytuacjach - to prawda oczywista i pewnie jak tzw. nowobogaccy oswoją się z nową zabawką będącą dla nich, póki co, sposobem nobilitacji to może doczekamy jakiejś kultury i obycia z komórkami. A narazie :
    skóra, fura i komóra - to wyznaczniki pseudoelit, a szczególnie, gdy są to służbowe komóry i fury.

    • 0 0

  • jakaś specjalna krzywda mnie nie spotkała że dostałam komórkę, ot nie muszę w sytuacjach awaryjnych szukać budki telefonicznej
    ale dyskusja zeszła z toru kultury używania komórek na tak rozpowszechnione (szczególnie u dzieci) grupowanie się na obozy (ja mam a ja nie mam)
    mam tylko nadzieję że jedni z drugimi nie przestaną nagle ze sobą rozmawiać...

    • 0 0

  • BAJA:)
    masz 100% racji, wszystko jest dla ludzi....

    • 0 0

  • w kwesti przydatności komórki
    właśnie przed chwilą zadzwonił mój mężczyzna że stoi w korku w Gdyni i będzie później
    a tak prosze - czekała bym i przypaliła w końcu obiad...
    :)

    • 0 0

  • mama, a co z telepatia?; ))

    żeby nie było wątpliwości - nie należe do zadnego obozu i nie mam nic do "komórkowców"
    po prostu nie mam i tyle
    nie potrzebuję, nie lubię, nie chcę

    • 0 0

  • telepatycznie nie da się sterować palnikami kuchenki
    ;P
    a poza tym zawsze ta nadzieja...

    • 0 0

  • daliście sobie wmówić, że bez komórki ani rusz...
    sądzę, że 99% rozmów poprzez komórki to bzdety typu:
    "co robisz? a jade autobusem, ale zaraz stane bo bedzie przystanek, a ty mi podgrzej zupe...."

    • 0 0

  • lena

    Źle odczytałaś moje intencje. Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie posiadają komórek. Dostrzegam po prostu pewne zjawisko, wyraziłam swoją opinię (prawo gwarantowane w konstytucji), nie miało się to natomiast odnosić personalnie do nikogo na forum.

    • 0 0

  • Co ty Galusiewicz sądzisz, to już twój problem. Wyobraź sobie, że są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy w odróżnieniu od ciebie nie siedzą 24 godz/dobe w domu, przed komputerem, ale z różnych powodów muszą się przemieszczać po mieście. Im (czyli i mnie!) komórka wyraźnie ułatwia codzienną egzystencje.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane