• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wulgarny napis na kiosku na Zaspie. Wandalizm czy wizja artystyczna?

Ewa Palińska
7 sierpnia 2024, godz. 20:00 
Opinie (108)
"Młody artysta ma prawo mieć swoje wizje artystyczne" - usłyszał jeden z mieszkańców Zaspy od twórcy kioskowego malowidła, gdy zwrócił mu uwagę na fakt, że umieszczanie tak wulgarnych haseł na terenie należącym do spółdzielni jest co najmniej niestosowne. "Młody artysta ma prawo mieć swoje wizje artystyczne" - usłyszał jeden z mieszkańców Zaspy od twórcy kioskowego malowidła, gdy zwrócił mu uwagę na fakt, że umieszczanie tak wulgarnych haseł na terenie należącym do spółdzielni jest co najmniej niestosowne.

Wulgarne hasło wymierzone w sympatyków jednej z frakcji politycznych pojawiło się - jako efekt "działań artystycznych" - na jednym z kioskówMapka na gdańskiej Zaspie. Wbrew temu, co twierdzili mieszkańcy zwracający się do naszej redakcji z prośbą o wyjaśnienie sprawy, nie była to inicjatywa właściciela sklepu, a samowola twórców grafiki, która miała ozdobić budkę. Po interwencji właściciela kiosku malowidło przerobiono tak, że napis stał się niewidoczny.



Wulgarne hasło na ścianie kiosku



Czy wulgarne hasła polityczne powinny być traktowane jako forma sztuki ulicznej, nawet jeśli obrażają one pewne grupy społeczne?

"Je*** lewactwo" - hasło o takiej treści pojawiło się w ubiegłym tygodniu na ścianie jednego z kiosków na gdańskiej Zaspie, o czym poinformowali naszą redakcję zirytowani mieszkańcy.

- Kiedy zobaczyłem, że ktoś coś maluje, nawet się ucieszyłem, bo kiosk był szary i na pewno poprawiłoby to jego estetykę. Zresztą Zaspa słynie ze swoich murali, więc takie dzieło sztuki ulicznej idealnie by się wkomponowało w otoczenie - pisał w wiadomości do naszej redakcji pan Tadeusz, mieszkaniec Zaspy. - Początkowo zapowiadało się ciekawie - żywe kolory kojarzyły się bardzo przyjemnie. Kiedy jednak zobaczyłem efekt końcowy, osłupiałem. Tym bardziej że nie chodziło o wybryk wandala, tylko o przemyślane i zaplanowane działanie artystyczne. Na to nie powinno być zgody.


Kiosk, który stał się obiektem skandalu, mieści się pomiędzy blokami na gdańskiej Zaspie. Właściciel prowadzi swój biznes od dwudziestu kilku lat. Kiosk, który stał się obiektem skandalu, mieści się pomiędzy blokami na gdańskiej Zaspie. Właściciel prowadzi swój biznes od dwudziestu kilku lat.

Słowny atak czy wizja artystyczna młodego artysty?



Inny z naszych czytelników postanowił rozmówić się z twórcą muralu, ale wyjaśnienie go nie usatysfakcjonowało.

- Kiedy podszedłem sprawę wyjaśnić, usłyszałem od twórcy tego osobliwego dzieła sztuki, że "młody artysta ma prawo mieć swoje wizje artystyczne". Co do tego się zgadzam, tylko dlaczego wyraża je w przestrzeni publicznej, która należy do wszystkich, również tych, którzy nie podzielają jego przekonań? Przecież to teren, który należy do spółdzielni.

Właściciel kiosku nie wynajął artystów. Zgłosili się do niego sami



Z prośbą o wyjaśnienie genezy malowidła zwróciliśmy się do właściciela kiosku, składając mu wizytę. Na udzielenie oficjalnego komentarza się jednak nie zdecydował. Pozwolił jednak opisać, jak doszło do powstania muralu, który tak zbulwersował niektórych mieszkańców.

Wbrew temu, co mieszkańcy Zaspy sugerowali, właściciel kiosku nie wynajął artystów po to, aby taki napis powstał. To oni zwrócili się do niego z prośbą o wyrażenie zgody na pomalowanie jednej ze ścian, oznajmiając, że zrobią to bezpłatnie.



Na żądanie właściciela i wskutek protestów kiosk został przemalowany tak, aby napis został ukryty. Na żądanie właściciela i wskutek protestów kiosk został przemalowany tak, aby napis został ukryty.

Malowidło zostało przerobione, aby ukryć wulgarny napis



Właściciel kiosku się ucieszył, bo stwierdził, że wszystkim będzie przyjemniej, jeśli szarą ścianę pokryje malowidło. Miał przy tym poczucie, że postępuje właściwie, bo wspiera młodych artystów w ich działaniach twórczych, przez co mogą tworzyć sztukę uliczną legalnie, zamiast bazgrać po murach.

Efekt finalny go zszokował i natychmiast zażądał usunięcia napisu. Podkreślił, że prowadzi swój biznes od dwudziestu kilku lat, a jego klientami są osoby o rozmaitych przekonaniach. Dlatego za niedopuszczalne uważa to, czego dopuścili się artyści.

Na prośbę właściciela kiosku malowidło zostało przerobione w taki sposób, żeby wcześniejszy napis był nie do rozczytania.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (108)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane