- 1 Biegli zbadali list Grzegorza Borysa (98 opinii)
- 2 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (275 opinii)
- 3 Paragon grozy za kurs taksówką (424 opinie)
- 4 Zuchwały napad na sklep z elektroniką (144 opinie)
- 5 List gończy za byłym senatorem PiS (276 opinii)
- 6 Nie kąp się w morzu podczas burzy (63 opinie)
Wymiana skażonego gruntu i wycinka drzew, by mógł powstać park
Po wielu latach zapowiedzi urzędnicy wreszcie robią pierwszy krok w stronę remediacji Szańca Zachodniego w Nowym Porcie. Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska ogłosiła właśnie przetarg na przeprowadzenie wymiany części zanieczyszczonego gruntu przy Nabrzeżu Zbożowym. Docelowo ma tam powstać miejski park, ale zanim to nastąpi, trzeba będzie wyciąć ponad 320 z kilku tysięcy drzew.
Obecnie to obszar gęsto porośnięty samosiejkami, a sam teren leży poza obszarami chronionymi i głównymi zbiornikami wód podziemnych czy obszarem Natura 2000. Szaniec jest też objęty ochroną konserwatorską i znajduje się w obrębie zabytkowego zespołu urbanistycznego osady portowej.
Najpierw wycinka 322 drzew
Aby mógł tam powstać miejski park - a taki plan na to miejsce ma gdański magistrat - teren wymaga oczyszczenia. Pod wierzchnią warstwą ziemi wciąż zalega gruz, podkłady kolejowe czy pozostałości po izolacji kabli.
Przede wszystkim jednak, sam grunt jest zanieczyszczony związkami ropopochodnymi, dlatego, aby można było go zrewitalizować i udostępnić mieszkańcom, potrzebna jest tzw. remediacja.
Przebiegać będzie ona w kilku etapach. Jednym z nich jest wycinka 322 drzew. To głównie samosiejki (brzozy, wierzby, lipy, topole, bez czarny, jarząb szwedzki, klon pospolity) na wycięcie których zgodę wyraził Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Drzewa zostały wcześniej zinwentaryzowane, a na pniach drzew przeznaczonych do wycinki pojawiły się pomarańczowe oznaczenia. Na przełomie marca i kwietnia DRMG w odrębnym postępowaniu wyłoniła wykonawcę, który ma przeprowadzić prace w dwóch etapach: najpierw przesadzić gatunki chronione, a następnie przeprowadzić wycinkę.
Plan zakłada wycinkę 322 spośród kilku tysięcy rosnących tam drzew.
Trzeba usunąć ponad 6 tys. metrów sześciennych gruntu
Teraz trwa drugi przetarg - już dotyczący samej remediacji. Jej wykonawca będzie musiał zapewnić nadzór przyrodniczy pod kątem obecności chronionych gatunków roślin i ptaków oraz ich siedlisk w obrębie drzew i krzewów nieprzewidzianych do wycinki.
Wśród występujących tam gatunków wymienia się będące pod ochroną trzmiele, motyle dzienne i kilka gatunków nietoperzy. Na potrzeby prowadzonych prac Marszałek Województwa Pomorskiego wyraził zgodę na odstępstwo od zakazu płoszenia zwierząt łownych (chodzi głównie o hałas maszyn i samą obecność pracowników na terenie inwestycji).
Wśród wskazanych przez inwestora zadań jest też nadzór archeologiczny i saperski podczas prowadzonych prac ziemnych.
Sama remediacja będzie polegać na usunięciu zanieczyszczonego gruntu do maksymalnej głębokości dwóch metrów poniżej poziomu terenu (do poziomu wód gruntowych). Należy też pobrać próbki z wykopów a następnie wykonać badania stężenia zanieczyszczeń przez akredytowane laboratorium chemiczne.
Wydobyty zanieczyszczony grunt musi zostać zabezpieczony jako "odpad niebezpieczny" i zutylizowany. W jego miejsce zostanie nawieziona czysta ziemia, która zostanie najpierw zagęszczona, a następnie uzupełni wykonane wykopy.
Będzie potrzebnych ponad 300 wywrotek
Szacunkowa objętość gruntu przeznaczonego do usunięcia wynosi ok. 6,6 tys. metra sześciennego. Jak oszacowali eksperci, aby zanieczyścić tak duży teren, w przeszłości musiało trafić bezpośrednio do ziemi co najmniej 1200 metrów sześciennych rozlanego paliwa i innych niebezpiecznych substancji.
Sporym wyzwaniem będzie samo usunięcie prawie 7 tys. metrów sześciennych gruntu. Przy założeniu, że pojemność jednej wywrotki to ok. 15-20 metrów sześciennych, to do transportu skażonej ziemi potrzebnych będzie ok. 330 wywrotek.
Remediacja zmniejszy zanieczyszczenie, ale go nie usunie
Ale to nie wszystko. Przetarg zakłada też roboty poremediacyjne. Będą one polegać na wykonaniu kilkunastu tzw. piezometrów, a więc wydrążonych w ziemi otworów służących do monitorowania gruntu i wód gruntowych (badania będą prowadzone raz w roku przez pięć kolejnych lat po przeprowadzonej inwestycji).
Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, "remediacja zmniejszy zanieczyszczenie, ale go nie usunie w całości". Sam proces remediacji ma potrwać ok. dziewięciu miesięcy i kosztować ok. 10 mln zł.
Rozmowy z Orlenem w toku
Czy w szacowanych kosztach będzie partycypować spółka Orlen, będąca prawnym spadkobiercą po bazie CPN? Rozmowy w tej sprawie trwają od kilku miesięcy.
- Rozmowy z Orlenem, czyli spadkobiercą CPN, który wcześniej działał na tych terenach, są nadal prowadzone. Bez względu na ich skutek, podjęta została decyzja o wykonaniu tego zadania. Liczymy, że Orlen włączy się finansowo w remediację i zagospodarowanie tego miejsca - wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Opinie wybrane
-
2022-05-15 12:12
320 drzew do wycinki i zagrożenie gatunków chronionyc. Czy warto to ruszać ? (3)
"Remediacja zmniejszy zanieczyszczenie, ale go nie usunie"
- 172 14
-
2022-05-20 15:21
10 milionów do przygarnięcia
warto!
- 1 0
-
2022-05-16 09:56
AB (1)
Oczywiście, że warto - jedna zaprzyjaźniona firma wytnie drzewa, druga wywiezie grunt a trzecia zutylizuje. Czwarta za kilka lat wybuduje mieszkania. I tak się jakoś żyje.
- 15 2
-
2022-05-17 15:00
Tą od gruntu będzie niemiecka spalarnia Port Service ?
- 2 0
-
2022-05-15 12:08
i to jest takie niebezpieczne że trzeba to usuwać? (3)
na chodnikach, jezdniach czy przyległej roślinności do jezdni pewnie znacznie więcej się tych niebezpiecznych związków "kręci" i ludzie żyją..
- 117 13
-
2022-05-15 12:53
Niebiezpieczne to są drzewa w dużej ilości (2)
bo zagrażają interesom deweloperów. Park? Ta, akurat
- 34 8
-
2022-05-15 14:49
Wymiana skażonego gruntu i wycinka drzew, by mógł powstać park
Wymiana gruntu, wycinka i park w jednym zdaniu, no no.
Słowo klucz artykułu "samosiejki" brzmi jak "samowola" hahaha
Znamy ten styl... kilka na raz wypowiedzianych absurdów stwarza pozory realizmu.- 19 2
-
2022-05-15 14:42
W TPK też?
A nie, sorry.. o tym nie wspomnisz, bo to wałek PiSiatych.
- 5 5
-
2022-05-15 16:17
Ochrona okresu lęgowego (7)
Zaczął się okres lęgowy. Wszystkie gniazda są pod ścisłą ochroną. A Państwo urzędnicy w imię jakieś idei, w tym okresie będą wycinać drzewa. W dobie nowych technologii, nie trzeba wycinać drzew, żeby odkazić ziemię. Po prostu Państwo Urzędnicy bądźcie szczerzy. Szkoda tych pięknych terenów w Gdańsku. Nikt nie myśli o przyszłych pokoleniach.
- 168 22
-
2022-05-15 20:40
(1)
Robi się przegląd ornitologiczny. Jeśli nie ma gniazd można wycinać.
- 8 0
-
2022-05-16 11:08
A przegląd robi ten, który chce wyciąć.
- 5 0
-
2022-05-15 19:49
Tylko w Polsce (1)
Wyciąć drzewa żeby zrobić park...
- 30 5
-
2022-05-16 09:55
tylko w Gdańsku takie akcje
kiedyś jakiś baran miał już inicjatywę odtworzenia wydm w pasie nadmorskim aż do Sopotu i wycinki lasu wzdłuż morza, najlepsze, że o tym planie Urząd Morski dowiedział się z Internetu a pieski z deweloperki już projekty nowych inwestycji w pobliżu pokazywały
- 4 1
-
2022-05-15 18:58
Jakiejś!
Idei
- 2 1
-
2022-05-15 16:41
Nie ma technologii która umożliwiała by deweloperowi budować na tym terenie nie wycinając drzew (1)
Za nasze pieniądze przygotowujemy teren deweloperowi, pod przykrywką czyszczenia skarzonej ziemi usuwamy drzewa...
- 34 6
-
2022-05-15 19:00
Umożliwiałaby!
Skażonej ziemi
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.