- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (476 opinii)
- 2 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (156 opinii)
- 3 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (115 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 5 Szybko odzyskali skradzione auto (62 opinie)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (221 opinii)
Wypadek Stena Spirit: sąd przepytuje świadków, a oskarżony kapitan w rejsie
Gdyński sąd kończy przesłuchiwać świadków w procesie kapitana Steny Spirit, który blisko trzy lata temu zahaczył dziobem statku o nabrzeże i przewrócił suwnicę, raniąc przy okazji trzy osoby. Do zakończenia sprawy konieczne jest już tylko wysłuchanie biegłych. Dojdzie do niego jednak dopiero pod koniec czerwca, bo oskarżony kapitan wypłynął w rejs.
![zobacz na mapie Gdyni zobacz na mapie Gdyni](/_img/icon_map_16x12.gif)
Według prokuratury wypadek spowodował Krzysztof R., kapitan promu. Zdanie to podzieliła zresztą także Izba Morska, która pod koniec zeszłego roku wydała orzeczenie, w którym wylicza popełnione przy wyprowadzaniu statku błędy. Najpierw ster główny promu został wychylony w lewo, później, już po zauważeniu błędu, kapitan skierował w lewo (zamiast w prawo) także ster strumieniowy, co miało spowodować uderzenie w nabrzeże i zahaczenie suwnicy. W orzeczeniu mowa jest także o tym, że Krzysztof R. rozpoczął manewr odcumowywania bez obecności sternika manewrowego na mostku.
Izba Morska ukarała kapitana pozbawieniem uprawnień wynikających z posiadania dyplomu kapitana żeglugi wielkiej na trzy lata. Uzależniła też przywrócenie tych uprawnień od ponownego zdania przez Krzysztofa R. egzaminu. Kapitan odwołał się jednak i orzeczenie nie weszło wciąż w życie. Dzięki temu, zamiast w sądowych ławach, zasiadać wciąż może na kapitańskim mostku. Z czego skrzętnie korzysta - na czwartkowej rozprawie nie pojawił się, gdyż - jak podał sąd, uprzedzony o wszystkim - przebywa w rejsie.
Sąd czas jego nieobecności wykorzystał na przesłuchanie ostatnich świadków, mniej istotnych dla ustalenia przebiegu wypadku. Zeznawała m.in. przedstawicielka firmy, do której należał jeden ze zniszczonych kontenerów oraz przedstawiciel portu, który opowiedział o naprawie nabrzeża po wypadku - było ono uszkodzone także w części podwodnej, a jego zreperowanie kosztowało ponad 600 tys. zł. Koszty te - wedle zeznań mężczyzny - pokryła w całości Stena Line, nie czekając na wyrok w sprawie kapitana promu.
Zeznawać miał również prawnik reprezentujący BCT, ale nie stawił się w czwartek w sądzie tłumacząc się koniecznością uczestnictwa w szkoleniu. Specjalnie dla niego (a także aby uzupełnić opinię biegłego z zakresu medycyny dotyczącą stanu rannych w wypadku) sąd zwołał termin kolejnej rozprawy w maju.
Następne, kluczowe dla sprawy posiedzenie, odbędzie się pod koniec czerwca. Wówczas przesłuchani zostaną biegli. Sąd zadecydował tak, gdyż chce, aby sam oskarżony - który już wróci z rejsu - był wówczas obecny na sali.
Próbowaliśmy dowiedzieć się od prawników reprezentujących Krzysztofa R., w jakim konkretnie rejsie i w jakim charakterze przebywa obecnie ich klient, ale nie chcieli oni z nami rozmawiać.
Czytaj więcej o wypadku promu i całym procesie
Przewrócona suwnica widziana z lotu ptaka, film wykonany po wypadku
Opinie (43) 8 zablokowanych
-
2015-04-10 11:48
ale co w tym dziwnego? zapadł wyrok?
- 2 0
-
2015-04-10 12:01
Sądy
Sądy w Polsce działają niezwykle opieszale. Człowiek tego zawodu nie może czekać 3 lata albo dłużej aż łaskawie sprawa się zakończy. I słusznie,że dalej pracuje. Swoją drogą dlaczego pracująca suwnica była w ruchu kiedy prom podchodził do nabrzeża? Są stałe godziny przypłynięć i odpłynięć promów..
- 0 0
-
2015-04-10 12:29
w zamieszchłych czasach ,były to lata chyba 60-te XX w. nawalony mech.wachtowy
uruchomił turbine "Batorego" cumującego przy nabrzeżu francuskim no i ruszył żdziebko do przodu , na szczęście nic się nie stało a sprawie nie nadano rozgłosu ... na wejściu do portu w N.Jorku jest zwrot {zakręt} im. kpt. .... tu powstrzymam się od podawania nazwiska wtajemniczeni wiedzą , nazwany tak na pamiatke "przydzwonienia" przez ww. conrowcem w nabrzeże...no tak !- ale zawsze i wszędzie tak jest w myśl przysłowia :- Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą
- 1 0
-
2015-04-10 13:23
Bez przesady
Idioci siedzą przed komputerami, nie robiąc nic, albo mając mało odpowiedzialne pracę i się mądrują, nie myli się ten kto nie pracuje, ten wypadek akurat miał tragiczne skutki, ale nie widzę powodu, żeby człowieka za to wieszać.
- 3 0
-
2015-04-10 14:01
skoro budyń może rządzić Gdańskiem
to tym bardziej kapitan może pływać
- 1 1
-
2015-04-10 14:55
Krzysztof R
Romaowicz zamiast poczekać na sternika to wziął ster w swoje ręce i ooo.... Odprawa też była duuuuża
- 0 1
-
2015-04-10 20:03
Polska choroba
w pracy pod wplywem alkoholu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.