- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (139 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (89 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (183 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (72 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
Czasami, skazanym za morderstwa udaje się opuścić więzienie przed odbyciem wyznaczonej kary. 28-letni Jan L. będzie mógł się o to starać najwcześniej w 2014 roku, to jest o 5 lat wcześniej niż chciał tego Sąd Okręgowy w Gdańsku, który w kwietniu br. ogłosił w tej sprawie identyczną karę podstawową.
Sędzia Roman Sądej, powiedział wczoraj: - Sam się postawił poza marginesem społeczeństwa. Dla osiągnięcia korzyści majątkowej zabił z zimną krwią...
Co miał na myśli sędzia Sądej? 37-letni Maciej M., dyrektor w znanym gdańskim hotelu zginął 5 lutego 1999 roku w sopockim mieszkaniu, które wynajmował. Jego ciało tydzień później znalazła właścicielka lokum. Denat miał zmasakrowaną głowę od uderzeń metalowym drążkiem - tzw. łącznikiem rozporowym, długim na 70 cm. Zabójca związał ofiarę w "kołyskę" i zakneblował usta tak brutalnie, że wepchnął do gardła protezę i język. Maciej M. udusił się, choć według biegłych-lekarzy zmarłby od samych ran głowy.
Jan L. wpadł w ręce prawa przez nieostrożność - posługiwał się telefonem komórkowym ofiary. Zabójca wyniósł z mieszkania wieżę stereo i telewizor. Zabrał także kluczyki do samochodu, który Maciej M. wypożyczył tego samego dnia. Auta nigdy nie odnaleziono.
Wktótce policja zatrzymała 8 innych osób. Postawiono im zarzuty mniejszej wagi - ukrywania okoliczności zbrodni i paserstwa.
Proces całej dziewiątki przez pół roku nie mógł ruszyć z miejsca. Kłopoty sprawiali sami oskarżeni, nie przychodząc na rozprawy.
Wreszcie w dniu rozpoczęcia, zaskoczeni frekwencją obserwatorzy usłyszeli, że 7 oskarżonych (sprawę ósmego wyłączono do odrębnego postępowania), po konsultacjach z obrońcami zdecydowało się pójść na ugodę z oskarżycielem. Wszyscy zaproponowali dla siebie konkretne represje. Prokurator postawił sprawę jasno: "Ugoda tak, ale na moich warunkach". Z propozycjami części oskarżonych zgodził się, zaś reszcie nieznacznie skorygował proponowane kary. Za kradzież oraz paserstwo rzeczy wyniesionych z mieszkania ofiary, prokurator zażądał od roku i dziesięciu miesięcy do dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Targów nie było. Oskarżeni ulegli prokuratorowi.
Jan L. z Białej Podlaskiej nie mógł dobrowolnie poddać się karze. Oskarżonemu o zabójstwo prawo nie daje takiej szansy. Przed dożywociem uchronił go młody wiek i dotychczasowa niekaralność.
Opinie (19)
-
2002-11-28 23:58
Ciekawe tylko
czy sąd wyjaśnił wszystkie okoliczności tego przestępstwa...
Swego czasu było to jedno z głośniejszych zabójstw w Trójmieście - współwłaściciel nowego hotelu "Szydłowski" został zamordowany. Tymczasem okazało się, że motywem był "tylko" rabunek...- 0 0
-
2002-11-29 00:27
katownia czeka....
na takich. Nie sądzę aby się cokolwiek zresocjalizował. Proponuję przywrócić dyby i inne publicznie widoczne metody odbywania kary. Ze ścięciem publicznym włącznie.
- 0 0
-
2002-11-29 00:29
"Przed dożywociem uchronił go młody wiek i dotychczasowa niekaralność. "
Co za bzdura!!!
Powinni gnoja też tak udusić!- 0 0
-
2002-11-29 07:11
W więzieniu lepiej niż na ulicy!
Po pierwsze w Polsce została zniesiona kara śmierci i to jest podstawowy błąd.Skurczybyki morduja ludzi z zimną krwią i nic sobie z tego nie robią.Jak już trafią do pierdla to maja lepsze warunki jak ludzie którzy w pocie czoła pracują na kawałek chleba.Jedzonko ,video,ciepłko w tyłeczek i za dobre sprawowanie raz na jakiś czas dziewczynka.I gdzie tu sprawiedliwość??? Zima się zbliża wielkimi krokami więc niejedna osoba która nie ma co ze sobą zrobić,gdzie mieszakać i co jeśc ,może posunąc się do napadu ,gwałtu i mordu nic sobie z tego nie robiąc by przetrwać jakoś zimę .
- 0 0
-
2002-11-29 07:30
hymmm
Tak sobie myśle... próbóje sobe przypomnieć skąd to wiem, że na gostka w więzieniu przypada więcej kasy z państwa niż na gościa w szpitalu... wydaje mi się, że z dobrego źródła to wiem...
Jeżeli dobrze rozumuje, to faktycznie poinna być kara dla zabójców, albo 25 lat w więzieniu o suchym chlebie i szklaneczce wody, żeby więżniom wybioć z głowy dlasze podboje. A to staranie się o wyjście jest chore...- 0 0
-
2002-11-29 09:23
karze śmierci nie
Nieuchronność kary jest najważniejsza. Został skazany i to na najwyższy możliwy wymiar kary... hehehe Coć moim zdaniem to zdecydowanie za mało - powinien przynajmniej odsiedzieć te 25 lat a nie wyjść w 2014 za dobre sprawowanie.
Budującym w tym wszystkim jest sam fakt złapania mordercy no i skazania prawomocnym wyrokiem sądu !!!! Tak trzymać !!!! hehehe
A zabijać to cielaki, albo owieczki mądrale !- 0 0
-
2002-11-29 09:25
Rok nie wyrok
dwa lata jak za brata, dzielac z definicji wyroki przez dwa nic dziwnego, ze gnojki majo prawo w glebokim powazaniu
- 0 0
-
2002-11-29 09:31
"dotychczasowa niekaralność"
ręce mi opadły- 0 0
-
2002-11-29 09:44
Co to za bzdura ? 25 lat z mozliwoscia wczesniejszego wyjscia ? Za zabojstwo ? Przeciez za cos takiego powinni ukrecac leb przy samej dupie, albo wieszac.
Oskarzeni najpierw nie przychodzili, a potem sobie poszli na wspolprace ? Za kazda jedna zmarnowana rozprawe powinien byc conajmniej roczek extra.
Co za kraj ! Ale takie prawo jakie jego tworcy.- 0 0
-
2002-11-29 09:50
Nie powinien juz nigdy wyjsc z wiezienia....
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.