• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wysiedleni nie byli represjonowani?

Jadwiga Bogdanowicz
9 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Gdynianie wysiedleni w bestialski sposób ze swoich domów przez hitlerowskiego okupanta w latach 1939 - 1945 do dzisiaj nie mogą doczekać się sprawiedliwości dziejowej i nie mogą być uznani za osoby represjonowane. Dlaczego? Bo prawo nie przewiduje takich "przypadków".

- Zależy nam na tym, żeby z historii były wywabione białe plamy - mówi Benedykt Wietrzykowski, prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych. - Gdynia nie była tylko radosna w czasie budowy i powojennej odbudowy, ale miała również inne tło historyczne. Wiele osób w Polsce, a nawet na Pomorzu, nie wie, że tragedia 100 tys. ludzi wysiedlonych z Gdyni to jest rzeczywiście tragedia i powinna być nazwana po imieniu.

Starania gdynian wysiedlonych o uznanie ich za osoby represjonowane trwają od 1997 r. - od chwili zawiązania stowarzyszenia liczącego ok. 600 osób. Przedtem każdy starał się indywidualnie. Ok. 200 osób ma już uprawnienia kombatanckie z innych powodów, np. inwalidzi wojenni. Do dzisiaj nie uznano tragicznej przeszłości ok. 400 osób, ponieważ w czasie wojny nie byłyi pełnoletnie lub były to osoby starsze, które nie brały broni do ręki. Wysiedleni zwracali się do prezydentów Wałęsy i Kwaśniewskiego, do kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (tu interweniował również prezydent Gdyni), marszałka Senatu, marszałka Sejmu, premiera, rzecznika praw obywatelskich. Wszyscy odpowiedzieli negatywnie.

Jedynie prezydent Aleksander Kwaśniewski przed reelekcją wystąpił z wnioskiem ustawodawczym o uznanie wszystkich dzieci do lat 16 poszkodowanych w czasie wojny za osoby represjonowane. Wniosek odpadł wtedy w Sejmie głosami AWS. Zabrakło 2 głosów. Ciekawe, że parlament minionej kadencji przyznał uprawnienia kombatanckie tzw. styropianowcom, czyli opozycji antykomunistycznej.

Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych przyznaje, że wysiedlenie gdynian było częścią szerszego procesu eksterminacji narodu polskiego, jednak pomóc nie może, bo ustawa o kombatantach nie przewiduje takiego "przypadku". Art. 3 pkt 2 tej ustawy mówi, że: "do okresu działalności kombatanckiej (lub równorzędnej) zalicza się czas przebywania w hitlerowskich więzieniach, obozach koncentracyjnych, ośrodkach zagłady oraz innych miejscach odosobnienia, w których warunki pobytu nie różniły się od warunków w obozach koncentracyjnych, a osoby tam przebywające pozostawały w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa".

- Ten zapis nie dotyczy kwestii podnoszonych przez Stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych, ponieważ dotyczy osób w stosunku do których zastosowano represję - byli uwięzieni w związku z działalnością kombatancką - działaniami wojennymi, w konspiracyjnym ruchu oporu czy walce o polskość - tłumaczy Urszula Olech z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. - Przepisy kolejnego artykułu tej ustawy stosuje się do osób, które podlegały represjom wojennym i okresu powojennego. Represjami w rozumieniu ustawy są okresy przebywania z przyczyn politycznych, narodowościowych, religijnych lub rasowych w miejscach odosobnienia, w których warunki pobytu nie różniły się od warunków w obozach koncentracyjnych, a osoby przebywające tam pozostawały w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa. Z tego wynika, że uprawnienia określone w ustawie o kombatantach przysługują jedynie tym osobom wysiedlonym, które zostały uwięzione. Gdynianie jako grupa w tej ustawie się nie mieszczą.

Zostaje więc tylko zmiana ustawy. Wiosną inicjatywę przejął wojewoda pomorski, który ma zamiar tuż po wakacjach zorganizowanć spotkanie parlamentarzystów ziemi pomorskiej, na którym będzie tylko jeden temat: sprawa gdynian wysiedlonych. W sprawę mocno zaangażował się Andrzej Różański, poseł SLD.

- W tej chwili jestem na etapie korespondencji z kierownikiem Urzędu Kombatantów i Osób Represjonowanych. Staramy się uzgodnić obszar inicjatywy ustawodawczej w tym zakresie. Nic jak na razie nie wskazuje na to, aby urząd na mocy nadanego mu prawa chciał podjąć działania w tym zakresie, aby gdynian wysiedlonych uznać za grupę represjonowanych w czasie II wojny światowej. Zmuszony będę też wystąpić do Instytutu Pamięci Narodowej, aby IPN zechciał wydać opinię czy gdynianie byli poddawani szczególnym represjom w okresie po 7 września 1939 r., czyli po zajęciu Gdyni, aż do momentu ustanowienia represyjnych organów administracji - późniejszy czas jest w ustawie jakby uznany. Staram się działać z mandatu posła w takim trybie jak tylko ustawa zezwala.

- Chcemy, żeby ustawa o kombatantach ze stycznia 1991 r. miała inne brzmienie i ujmowała gdynian, tak jak ujmuje łodzian, poznaniaków czy Zamojszczyznę - mówi Benedykt Wietrzykowski. - Żeby było wyraźnie powiedziane co to są "inne miejsca odosobnienia". Co to znaczy: czy to strych u babci, czy wagon jadący w nieznane, w którym się tułaliśmy wiele dni, bez wody, światła, pod nadzorem hitlerowców.

Dlaczego jednak Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych po prostu nie pomoże gdynianom?

- Nie możemy zgłaszać projektów ustaw. Jedyny właściwy adresat to ustawodawca - tłumaczy Urszula Olech. - Z drugiej strony, jeśliby nawet jakiejś grupie dano takie uprawnienia, to natychmiast będą rościli sobie takie prawo wysiedleni poznaniacy czy ludzie z Zamojszczyzny, bo gdynianie to nie był odosobniony przypadek. Na pewno odezwałaby się cywilna ludność Warszawy, która w swojej ogromnej masie była wysiedlona. Według szacunków ponad 1 mln 200 tys. obywateli trzeba by objąć tego rodzaju uprawnieniami. Budżet, który jest w opłakanej sytuacji, nie udźwignąłby ciężaru tych przywilejów. To jest brutalna prawda. Pewna nadzieja w tym, że od stycznia 2004 r. ma wejść w życie ustawa o cywilnych ofiarach wojny. Jest też projekt ustawy o objęciu opieką prawną i finansową małoletnich ofiar wojny. Jednak wiem, że to zawsze będzie kropla w morzu w stosunku do tego co ci ludzie przeszli.

Warto przypomnieć, wysiedlenia w czasie II wojny światowej zaczęły się od Gdyni. Hitlerowcy wysiedlili wtedy 100 tys. spośród 123 tys. jej mieszkańców. Niemcy dawali im zaledwie kilka minut na spakowanie rzeczy osobistych. Resztę - pod groźbą zesłania do obozu koncentracyjnego lub rozstrzelania - trzeba było zostawić Niemcom, którzy mieli się osiedlać w domach gdynian. Następny etap to podróż w nieludzkich warunkach. Ludzi upychano do granic wytrzymałości w bydlęcych, zadrutowanych wagonach. Wielu "nierepresjonowanych gdynian" zmarło w drodze. Potem były m.in. przymusowe roboty np. w Generalnej Guberni.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (17)

  • Ano

    A moja babcia juz nie dozyje uznania ja za wysiedlona. Dobrze ze jej siostra jeszcze o to walczy, Licza sie tylko wysiedlelnia za Buga, chory kraj oj chory. Tak samo jak nie mowi sie o Sztuthoffie, a mowi sie o innych obozach przykre to ze tam gdzie gineli Polacy to nie jest wazne , ale gdzie inne nacje to juz jest tragedia.

    • 0 0

  • no...
    w czasie wojny to sporo ludzi straciło dach nad głową
    wojny już takie bywają...
    i wysiedlenie wtedy nie bywa żadnym ewenementem...

    • 0 0

  • Zgadza sie

    Tylko widzisz jak zwykle sa rowni i rowniejsi :(

    • 0 0

  • ale nic to

    dziarscy chłopcy z eselde nas wybronią, przed hitlerowsko-awuesowskim okupantem
    Prezydent Wałęsa nie dał, a Prezydent Kwaśniewski da!
    dobry prezydent, dobry...

    • 0 0

  • a ja proponuję (1)

    stworzyć komitet obrony praw represjonowanych i wysiedlonych Krzyżaków z Malborka :)))

    • 0 0

    • ignorancja kompletna

      Jak może tak się wypowiadać ktoś , kto nie ma najmniejszego pojecia czym było wysiedlenie Polaków ,przez Niemców z terenów rdzennie Polskich. Ja byłam jako półtoraroczne dziecko wysiedlona / ale trzeba to nazwać po imieniu - wyrzucona z mieszkania wraz z matką i nieletnim bratem .Nie pozwolono mimo ciężkiej zimy nawet ciepło się ubrać / czego bardzo dokładnie pilnowało 2 Niemców z karabinami i wieziona prze 2 doby bydlęcym wagonem przepełnionym wysiedlonymi- bez możliwosci wyjścia z powodu potrzeb fizjologicznych. Wyrzucono nas na rynku małej miejscowosci w GG.Potem rozparcelowano - nas umieszczono w pokoiku - bez ogrzewania -na
      ciemnym strychu . Żyliśmy poczatkowo z tego co ludzie dali -lub nie.Byliśmmy głodni. Potem matka zaczęła pracować - a nas małe dzieci zamykała na cały dzień w tym małym zimnym pokoju.I tam spędziliśmy całą wojnę.Jak więc można ironizować upominanie się kogoś o drobne zadośćuczynienie za doznane krzywdy.

      • 0 0

  • Bestialskie wysiedlenia...

    Bestialski to był mord polskiego narodu przez hitlerowskie Niemcy podczas wojny. Jak można mówić o BESTIALSKIM WYSIEDLANIU ? Komuś się coś pomyliło od upału.

    • 0 1

  • Pikus...

    Byles tam, widziales ?
    Bo mi tam przy tym wysiedleniu zabili pradziatka i i pol rodziny zachorowalo na tyfus , wiec czlowieku zamilcz.

    • 0 0

  • Ej, Kaszeb

    też zamilknij i pomyśl o akcji Wisła. Tak, tak my Polacy też mamy swoje za pazurkmi. A może to nie było bestialstwo, tylko humanitarna przeprowadzka (lekarz zalecił zmianę klimatu)???

    • 0 0

  • nie przeginaj TIGI

    raczej nie da się obronić tezy, że to pradziadek kaszeba sprowokował zza grobu akcje wisła

    • 0 0

  • TIGI

    Przewaznie jak sie pisze o martylologi narodu Polskiego, zaraz wyskakuje jakiś "pikuś 'i w imie czego ?//// nie wiem ??pisze jak to Polacy" maja brudno za pazurkami" i a to wysiedlanie niemców , a to akcja wisła a to inne akcje antyżydowskie Jedwabne ,Kielce itp.

    Czy nieprawda jest to że na naszych ziemiach oprócz Auschwitz były obozy takie jak Potulice , Sztuthof itp i kto oraz za co w nich siedział o tym się nie wspomina.

    Czy nieprawdą jest że w wymienionym okresie nie było suwerennej władzy polskiej - nadanej z woli narodu. Przecież wiadomo że sfałszowano referendum nie było więc świadomej odpowiedzialnośći ani państwa bo go nie było ani mieszkającej na tym terenie ludnośći-bo "władza" była okupantem.-wystarczy przesledzić fakty z tamtego okresu.

    DLATEGO JAKO POLAK NIE MOGĘ I NIECHCĘ ZA TO ODPOWIADAĆ
    aby odpowiadać trzeba miec w tym u d z i a ł a takowego nie widze,

    A pozatym nie bylo by problemu gdyby za "kombatanctwo" ? były tylko honory a nie profity -darmowe telefony , przeróżne dopłaty , zwolnienia od opłat i podatków itp przywileje

    Skasować przywileje nie będzie kombatantów -im dalej od wojny tym więcej kombatantów czy raczej kombinatorów

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane