• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z Gdańska dookoła świata

pam
19 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zapiski z ostatniej podróży Kingi Choszcz
Jarmark Dominikański powoli dobiega końca. Na niektórych stoiskach sprzedawcy wywiesili tabliczki z napisem: wyprzedaż. Jest w czym wybierać: ubrania, płyty...pełna różnorodność. Najbardziej kolorowa jest chyba ul. Mariacka, gdzie wielu artystów prezentuje swoje dzieła: obrazy, biżuterię...Swoją pracę prezentuje też Kinga Choszcz na malutkim stosiku tuż pod Zieloną Bramą. Sprzedaje tam swoją książkę Prowadził nas los. Opisana jest tam jej podróż i jej przyjaciela - Radka Siudy. Oboje zwiedzili autostopem kawał świata. Swoją podróż rozpoczęli od Nowego Yorku, potem na swojej drodze zwiedzili m.in.: Meksyk, Gwatemalę, Ekwador, Peru, Australię, Tajwan, Japonię, Chiny, Indie...

- Bilet w jedną stronę, dwa plecaki, pięćset osiemdziesiąt trzy dolary i dwadzieścia pięć centów (cały nasz kapitał), niewiele planów i dużo marzeń. Tyle mieliśmy ze sobą, kiedy wylądowaliśmy w Nowym Jorku. - wspomina Kinga Choszcz i dodaje - Wiedzieliśmy jedno: chcemy objechać świat dookoła. Cały! Jak tego dokonać prawie bez pieniędzy? Jak to zrobić, aby jak najbliżej poznać ludzi i kultury przemierzanych krajów? Oczywiście - autostopem! Oboje nie przepuszczali wtedy, że podróż zajmie im aż...pięć lat. Codziennie Kinga opisywała wydarzenia z danego dnia, a gdy dotarli do domu - wybrali najciekawsze fragmenty i wraz z najlepszymi zdjęciami zamknęli je w Prowadził nas los.

Książka została wydana w formie pamiętnika bogato ilustrowanego kolorowymi fotografiami. Czyta się ją bardzo szybko chłonąć trasę podróży, odrywając od codzienności i czując od czasu do czasu nutkę zazdrości. Podczas Jarmarku można kupić książkę za 40 zł, można też podejść do autorki i porozmawiać o podróży, doświadczeniach i być może połknąć bakcyla? by nie spełniło się zdanie Marka Twaina Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś.

więcej na stronie: http://www.geocities.com/kingachopin
pam

Zobacz także

Opinie (13)

  • LUDZIE CZYTAJCIE UMOWY!!!!!!

    Ja się odezwę z trochę innej beczki. Od kilku dni jesteśmy nękani przez pracownika SAUR NEPTUN Gdańsk o podpisanie nowej umowy o dostarczanie wody i odprowadzaniu ścieków. Umowa jest skonstruowana sprytnie, bo w jednym z jej końcowych punktów jest zrzucenie odpowiedzialności za remonty sieci kanalizacyjnej do najbliższej studzienki na odbiorcę . Mieszkam na jednej z ulic starej Oliwy, gdzie stare domy mają jednego, dwóch lub kilku właścicieli. Przerażenie budzi fakt, że w razie awarii mielibyśmy sami przeprowadzać remont sieci. Najbliższa studzienka kanalizacyjna leży kilka metrów od naszego domu na samym środku ruchliwej ulicy. I co? W razie awarii mamy wynajmować ciężki sprzęt od SAUR NEPTUN? Czy samemu wziąć młot pneumatyczny i rozwalać asfalt i dokopywać się do rur dwa metry? Kiedyś na sąsiedniej ulicy była taka awaria wodociągu, ekipa kilkunastosobowa usuwała
    kilka godzin skutki pęknięcia rury. I teraz mam pytanie czy stać nas- odbiorców indywidualnych w takim przypadku na tak kosztowne prace budowlane. Przez pięćdziesiąt lat na naszej ulicy nie były przeprowadzane żadne remonty sieci i nie ma się co oszukiwać, takie awarie będą się zdarzać w przyszłości. Przy jednych z najwyższych cen wody w kraju, my Gdańszczanie, nie powinniśmy ponosić dodatkowych kosztów utrzymania infrastruktury wodno - kanalizacyjnej. Koszty te powinny być wliczone w cenę wody. Jak dotąd firma SAUR NEPTUN poczynając od podejrzanego przejęcia gdańskich wodociągów nie uczyniła żadnych gestów dobrej woli wobec mieszkańców Gdańska. Tylko podwyżki cen wody... Żadnych remontów. Ale sama firma ma się dobrze. Mam nadzieję, że ktoś z czytających wie coś na ten temat? Może jest prawnikiem i wyrazi swoją opinię. Bardzo proszę o to i jednocześnie apeluję do ludzi aby dokładnie czytali umowy, które dostają "obowiązkowo" i "standardowo" do podpisania. Ludzie nie bójcie się, że odetną wam wodę. U mnie na ulicy podpisały tylko dwie osoby na kilkadziesiąt domów. Pamiętajcie w jedności siła. Kilka razy zastanówcie się nad tą umową zanim ją podpiszecie. Sąsiedzi rozmawiajce ze sobą na ten temat, bo może się któregoś dnia okazać, że macie wspólny bardzo kosztowny kłopot. Proszę o opinie na ten temat.

    • 0 0

  • ble

    nana

    • 0 0

  • szkoda

    ironia... umżeć - żyjąc

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane