• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z Łąkowej na Dębinki - kliniki po nowemu

Olga Krzyżyńska
5 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Klinika Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Zaburzeń Hemostazy AMG przeniosła się już z budynku przy ulicy Łąkowej do szpitala AMG przy ul. Dębinki. O tej przeprowadzce i pozostałych klinik z Łąkowej "Głos" pierwszy pisał 20 stycznia w artykule "Szpital w rozsypce".
- Na remont tego wyeksploatowanego budynku powinny być wyłożone olbrzymie pieniądze, których nie mamy. Nie prowadzimy żadnych działań w kierunku sprzedaży tego szpitala. Na razie, na początku lutego przenosimy klinikę internistyczną prof. Częstochowskiej - 25 łóżek - do szpitala przy ul. Dębinki. Na Dębinki zostanie też przeniesiona poradnia endokrynologiczna dr. Sworczaka - mówił 20 stycznia na łamach "Głosu" Michał Mędraś, dyrektor Akademickiego Centrum Klinicznego, w skład którego wchodzi szpital przy Łąkowej.

Informacje dyrektora Mędrasia potwierdzał dyrektor administracyjny AMG, Sławomir Bautembach.
- Docelowo myślimy o przeniesieniu wszystkich klinik z Łąkowej w lepsze warunki, ale nie jest to perspektywa najbliższych kilku miesięcy czy nawet roku - mówił dyr. Bautembach. - Nakłady jakie musielibyśmy ponieść na doprowadzenie tego budynku do zadowalającego stanu, byłyby zbyt duże i przekraczające nasze możliwości.

Od 3 lutego klinika internistyczna dr Częstochowskiej funkcjonuje już w budynku Instytutu Chorób Wewnętrznych AMG przy ul. Dębinki. Mają tam znacznie lepsze warunki, pomieszczenia są po remoncie. Z-ca dyrektora Akademickiego Centrum Klinicznego, Marek Labon nie zgodził się wczoraj, by fotoreporter "Głosu" wykonał zdjęcie opuszczonych przez tę klinikę pomieszczeń przy ul. Łąkowej. Dlaczego? Mogliśmy jedynie zrobić zdjęcie w nowych pomieszczeniach kliniki przy Dębinki. Z Łąkowej docelowo mają się wyprowadzić także i pozostałe trzy kliniki: chorób serca, chirurgii i urologii. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi.
- Nie mamy jasnego poglądu jak wyprowadzić stamtąd następne kliniki. Rozważamy kilka wariantów, w każdym z nich staramy się zadbać o interesy pacjentów i naszych ludzi - powiedział "Głosowi" rektor AMG Wiesław Makarewicz. - Najdalej są zaawansowane rozmowy dotyczące przeniesienia urologii do szpitala przy Klinicznej. Klinika chirurgiczna być może zostanie podzielona na mniejsze jednostki i dołączona do naszych innych klinik chirurgicznych. Po opuszczeniu szpitala przy Łąkowej najchętniej byśmy ten budynek sprzedali, bo jest on naszą własnością, a uzyskane w ten sposób środki zainwestowali w nasze szpitale. Ale to są plany dość odległe. Do końca roku akademickiego z całą pewnością się stamtąd nie wyniesiemy.

- Nic nie wiem o tym, żeby moja klinika miała być zlikwidowana, mówienie o tym to dezinformowanie społeczeństwa - stwierdził prof. Zbigniew Gruca, szefujący klinice chirurgii przy Łąkowej. - Nikt jeszcze dokładnie nie wie, jak będzie wyglądała organizacja klinik chirurgicznych w końcowym etapie restrukturyzacji AMG.
Głos WybrzeżaOlga Krzyżyńska

Opinie (20)

  • W Łodzi są chyba najgorsze szpitale

    Na okrąglo w radiu i tv trąbią, że albo tam ktoś umarł z powodu błędu w sztuce (w tym często noworodki) albo jakiś pijany lekarz przyjmował pacjętów. Przy okazji: wczoraj w RMF mówili, że ten człowiek z Trójmiasta, któremu zostawili igłe w głowie, wreszcie dostał odszkodowanie.

    • 0 0

  • ciągle to samo

    Obecna moda na wyszukiwanie błędów lekarskich i nagłasnianie ich wnerwia mnie maksymalnie.Co włączę radio lub TV ciągle dużurny temat- pijany lekarz,bład lekarski itd.Tak jakby w innych zawodach wszystko było super.
    Mnie "odpukać "jesznie nie spotkało nic strasznego w tej przecież bardzo chorej instytucji jaką jest lecznictwo,ale patrząc na znajomych pracujących w szpitalach ,to dziwię się,że im się jeszcze chce to robić.Pielęgniarek już się nie kształci,niedługo będą nas obsługiwały Rosjanki.Lekarze zamiast skupić się na pacjentach latają po kilku pracach odwalajac byle szybko robotę ,żeby jakoś się utrzymać.A długi szpitali są takie ,że niedługo będziemy musieli płacić przynamniej za dobę hotelową ,by móc leczyć się w szpitalu.Dziś w radio słyszałam ,że chcą zrobić coś na kształt I,II,III filaru ubezpieczeniowego o wzrastającym standardzie usług.Ile uzbierasz ,to będziesz mieć salę i leczenieI,II,III kategori.

    • 0 0

  • Likwidacja szpitala na łŁąkowej

    Bardzo dobrze ,gdyz 1 warunki bytowe były tam fatalne,
    2 w niektórych klinikach przyjmowanie wziątków ,lub domaganie się przed i po (zabiegu) gratyfikacji było nagminne,a nie każdego na to stać,bo nie były to kwoty typu 50 zl do kieszeni.Może rozproszenie operatorów coś zmieni,albo odwrotnie, zaraza rozniesie się dalej.Przecież nadal nie znaleziono opisanego przed p.Huelle dr E

    • 0 0

  • czy tylko lekarze biora?

    Kto nie bierze? w naszym pięknym ,praworządnym kraju nie biorą ci ,co nie mają takich możliwości lub wymierajace osobniki.A dr.E operował moją mamę zrobił to świetnie i pomimo,że próbowałam dać kopertę ,nie przyjął jej.Tak więc różnie to bywa.

    • 0 0

  • mol

    moja droga , jak zawioza cie z wypadku do profesorka co cie tak posklada ze do konca zycia stawy ci beda robic za barometr , a wozek inwalidzki stanie sie najlepszym przyjacielem i nikt sie ta sprawa nie zainteresuja no bo to w koncu "dyzurny temat" co juz ludzi zaczyna denerwowac to zrozumiesz dlaczego takie wiadomosci powinny byc naglasniane . porazka tego kraju jest powszechne lapowkarstwo , tandeciarstwo i zasada raczka raczke myje , a w sluzbie zdrowia te 3 instytucje trzymaja sie swietnie . nie pozostaje nic innego jak czekac , az w koncu wybuduja szpital prywatny na morenie , gdzie beda leczyc ludzie co chca i potrafia , a nie dziadki , ktore nie daja sie wyprzec zdolnej mlodziezy z racji swych koneksji .

    • 0 0

  • idzia

    Teraz tylko ryby w stawie nie biorą :))))))))

    • 0 0

  • Johny

    Zgadzam się z Toba .Faceci w kitlach muszą być fachowcami.Tez nie chciałabym by mnie składał jakiś nieuk.Ale jak słucham opowieści z tej drugiej strony,to nie wiem czy by mi się chciało w takich realiach pracować i podnosić kwalifikacje za własną ,najczęściej b.kiepską kasę.

    • 0 0

  • musi im sie chciec , a nawet jak sie nie chce to i tak sie musi chciec . taki zawod . moja cala rodzina od strony matki to lekarze . dziadek stanowisko ordynatora chirurgi dzieciecej okupil dosc powaznym nalogiem , ciotka mimo 40kilkulat ciagle sie uczy i zdobywa nowe uprawnienia , niestety tylko po to aby zostac wycyckanym przez jakiegos menela z kontaktami . druga juz dawno zrezygnowala z pracy i otworzyla wlasny interes . faktem jest co juz ktos madry kiedys powedzial . 3 pokolen potrzeba aby ten kraj stal sie normalny , a przynajmniej jeszcze jednego , ktore zastapi obecnych profesorkow , o ktorych mowa .

    • 0 0

  • Byle jak

    Dopóki lekarze nie bedą brali odpowiedzialności za to co robią, to będzie pełno ludzi pokrzywdzonych przez nich, którzy muszą się z tym borykać całe życie. Nie chcę tutaj wszystkich wkładać do jednego worka, gdyż poznałem wielu wspaniałych lekarzy. Jednak dziwi mnie to, że to środowisko nie robi porządków w swoim gronie. Poszkodowani za ewidentne błędy w sztuce mają duże problemy z dochodzeniem swoich praw.
    Niech nikt nie pisze, że lekarze nie chcą się dokształcać, bo nie mają kasy. Kto ją dzisiaj ma? Jestem informatykiem, pracuję na dwa etaty, żeby nie narzekać, że ciężko mi się żyje. Jeżeli przestanę w siebie inwestować, to w moim fachu szybciutko zostanę w tyle i pewnie będę mógł zbierać butelki. Wśród lekarzy jakoś nie słychać o naturalnej selekcji i to jest trochę dziwne.

    • 0 0

  • Selekcja

    Istnieje taka selekcja - niestety, odpady pozostają właśnie na tych nisko opłacanych posadach w szpitalach, przychodniach itd. Na nasze nieszczęście dobrzy specjaliści chcąc pracować w zgodzie ze swoim sumieniem coraz częściej opuszczają Kraj. Smutne!

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane