- 1 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (57 opinii)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (378 opinii)
- 3 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (322 opinie)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (133 opinie)
Z pamiętnika pasażera komunikacji miejskiej
Komunikacja miejska w Gdańsku nie pozwala się nudzić. Zrozumienie zależności między tablicami elektronicznymi na przystankach, papierowymi rozkładami jazdy i rzeczywistym czasem kursowania autobusów wymaga pełnego zaangażowania.
Szybko okazało się, że płonną. Minęła minuta, dwie, trzy i kiedy według rozkładu autobus powinien wjechać w zatoczkę, na wyświetlaczu zastąpił go inny numer. Nic takiego - pomyślałem - autobusy mają być jeszcze trzy, za chwilę coś przyjedzie.
Uczynny wyświetlacz podpowiedział, że w ciągu najbliższych 30 minut powinny przyjechać dwa 254 i dwa 154. - Pewnie żaden się nie pojawi - zażartowałem w myślach. Jak się okazało, w złą godzinę. Dwa razy przyjechał 189, 151, przyjechał nawet 210, którego informacja na wyświetlaczu nie planowała w ciągu najbliższych 40 minut. W pewnym momencie połowa zapowiadanych autobusów miała jechać na Orunię Górną. Co z tego - minęło 10, 15, 20, 25 minut i żaden z nich nie pojawił się na przystanku. Każdy natomiast znikał z elektronicznej tablicy niczym po wciśnięciu klawisza "usuń" na klawiaturze komputera.
W tym czasie na przystanku nie pojawiła się żadna informacja o utrudnieniach, korkach, oberwaniu chmury czy trzęsieniu ziemi. Wyglądaliśmy razem z ludźmi na przystanku - których już jest spora grupa - kolejnych autobusów-fatamorgan. W końcu po 40 minutach czekania przyjechał 154. Wsiedliśmy wszyscy - ledwo. Na Trakcie św. Wojciecha nie było korków, na Świętokrzyskiej nie było kolejnej bomby - nic, co by tłumaczyło takie opóźnienie. Dojechaliśmy na osiedle bez rozszyfrowania tej tajemnicy, za to z poczuciem że ZTM znów sobie z nas zażartowało.
Dzień później sytuacja odwrotna: stałem na przystanku przy ul. Małomiejskiej i przecierałem oczy ze zdumienia. Oto ulicą, co jakieś 100 metrów, jechały cztery autobusy pod rząd! Pierwszy był pełen pasażerów, pozostałe puste. Wszystkie jechały tą samą trasą z Oruni Górnej do śródmieścia Gdańska.
Kilka miesięcy temu władze Gdańska zapewniały, że pracują nad stworzeniem niezależnego od ZKM nadzoru ruchu. Ponieważ w ostatnich miesiącach największy gdański przewoźnik uniknął spektakularnych wpadek, temat jakby przycichł. Może czas do niego wrócić?
Opinie (203) 4 zablokowane
-
2011-02-02 07:53
Najlepsze są linie 295 ideałz rana dla obmacywaczy i innych zboków oraz tramwaje z Chełmu
ale kogo to interesuje wybory wygrane Panie Adamowicz prawda?
- 5 0
-
2011-02-02 08:15
Bezsensowna pętla!
Bezsensowna pętla! Jaki jest sens kończenia linii tramwajowych na pętli przy zajezdni (teraz określanej jako Strzyża). Ta pętla powinna mieć tylko charakter techniczny lub awaryjny, gdy w wyniku wypadku, lub innych zaburzeń trzeba szybko przeorganizować ruch tramwajów. Ani to węzeł przesiadkowy, ani jakieś miejsce o szczególnym znaczeniu dla pasażerów. Aby dojechać do uniwersytetu, szpitala, trzeba się przesiadać, a w efekcie na kilku ostatnich przystanków na takich liniach jak 6, 9 tramwaje jadą prawie puste. KOMPLETNY BRZSENS! Kilka przystanków dalej jest ogromna pętla w Oliwie, skąd powinny zaczynać i kończyć się linie tramwajowe!
- 7 0
-
2011-02-02 08:16
z linii, z których korzystam, najbardziej niepunktualne to 227 i 199
pewnie rozkłady jazdy piszą rózne "miłosniczki i pasjonatki komunikacji" wodząc palcem po mapie.
- 5 0
-
2011-02-02 08:19
POLECAM AUTOBUS LINI 175 - WTEDY DOPIERO SOBIE ODPOCZNIECIE NA PRZYSTANKU :)
Jazda linią 175 to loteria - autobus stoi w korkach to normalne ! ale 175 na przystanku często nie pojawia się wcale :(
- 4 0
-
2011-02-02 08:34
kiedy SIP zacznie na bieżąco informować o awariach? (1)
a nie po pół godzinie, podczas której na tablicy nieustannie pojawiają się i znikają informacje o tym, ze już za minutke?...
- 3 0
-
2011-02-02 09:18
SIP
W ubiegły poniedziałek rano była awaria trakcji tramwajowej koło opery. SIP wyświetlał informacje o licznych tramwajach, które co minutę pojawią sie na Grunwaldzkiej. Po 20 minutach mojego czekania (nie wiem, po ilu minutach od awarii) wyświetlił informację, ze awaria - w sam czas, żebym zobaczyła odjeżdżający z odległego przystanku autobus (kursuje co 15-20 minut). Przez kolejne 20 minut chodziłam miedzy przystankami, zeby łącznie po 40 minutach wsiąść do tramwaju.
Rozumiem, trakcja moze się czasem zepsuć, ale poinformowany o awarii pasażer mógłby w czas dojechać SKM-ką lub rzadkim autobusem, a nie zimą marznąć 40 minut, bo gdanski SIP jest sztuka dla sztuki, elektronicznym wyświetlaczem papierowego rozkładu jazdy. Warto było wydawać na to pieniądze?- 3 0
-
2011-02-02 10:22
autobus 199 nigdy z pętli nie wyrusza punktualnie
już na pierwszym przystanku licząc od pętli w Oliwie, ma spóźnienie
- 3 0
-
2011-02-02 10:38
Czego nażekacie !!! (1)
Ma być tanio i to wszystko .A może jeszcze będzie lepiej jak władze miasta wezmą przykład ze Słupska i jeszcze zechcą dalej oszczędzać ograniczając na częstotliwości kursów !!!
- 1 0
-
2011-02-02 11:23
dwie spólki, które zmonopolizowały cała komunikacje w gdańsku i nawzajem zrzucają na siebie odpowiedzialnośc to wg Ciebie "tanio"?
- 0 0
-
2011-02-02 11:14
Czy ktoś mi wyjaśni?
- 0 0
-
2011-02-02 11:15
O co chodzi z tym "Budyniem"?Skąd ta ksywka?
Dzięki za odpowiedź- 0 0
-
2011-02-02 11:29
byle autobusy
dzis pesa sobie stanela przy baltyckiej
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.