- 1 Trójmiejskie mola, których już nie ma (65 opinii)
- 2 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (39 opinii)
- 3 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (216 opinii)
- 4 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (335 opinii)
- 5 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (230 opinii)
- 6 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (373 opinie)
Zabawy z bronią na gdyńskim cmentarzu
Policjanci wezwani do mężczyzny przechadzającego się z wiatrówką po cmentarzu więcej uwagi poświęcili osobie, która ich o tym zawiadomiła.
W niedzielę wieczorem, pan Tomasz spacerował wraz z kolegą po cmentarzu żołnierzy radzieckich przy ul. Legionów w Gdyni. W pewnym momencie pomiędzy nagrobkami dojrzał dwie młode osoby, z których jedna trzymała długą broń.
- Na pierwszy rzut oka nie było widać, czy jest to broń myśliwska, czy wiatrówka. To jednak bez znaczenia, ponieważ w pewnym momencie zauważyliśmy, że tę broń wycelowano w naszym kierunku - opowiada pan Tomasz.
Natychmiast wezwał policję, która pojawiła się na cmentarzu dość szybko, bo po ok. 10 minutach. Zanim jednak policjanci nadjechali, młodzi ludzie ze strzelbą - mężczyzna i kobieta - strzelali do ptaków w pobliskich drzewach oraz do nieruchomego celu.
Funkcjonariusze wylegitymowali osoby z - jak się okazało - wiatrówką, po czym ich uwaga skupiła się na panu Tomaszu. Poinformowano go, że "osoby z wiatrówką zostały pouczone i na tym sprawa się zakończy." - Policjant oznajmił, że polskie prawo nie zakazuje używania nieostrej broni w miejscu publicznym. Jak to możliwe, zwłaszcza w miejscu, gdzie spoczywają ludzie, którzy stracili życie podczas wojny i obrony Gdyni? - denerwuje się pan Tomasz.
Kiedy podzielił się z policjantem swoimi wątpliwościami, funkcjonariusz zażądał aby i on, i jego towarzysz się wylegitymowali. - Straszył nas, że jeśli tego nie zrobimy, zostaniemy przewiezieni na komendę, gdzie każdy z nas otrzyma mandat w wysokości 500 zł - relacjonuje pan Tomasz. Dodaje, ze czuł się zażenowany całą sytuacją, zwłaszcza, że w czasie sporu z policjantami zbliżyły się osoby z wiatrówką i przysłuchiwały się awanturze.
Ostatecznie świadkowie zabawy z wiatrówką podali swoje dane i poprosili funkcjonariuszy o podanie służbowych numerów. Jeden miał go podać, a drugi stwierdzić, że nie musi tego robić.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy gdyńską policję.
- Opis zdarzenia potraktowaliśmy jak oficjalna skargę. Zgodnie z przepisami, mamy miesiąc, aby się do niej ustosunkować. Jednak zbadamy sytuację i jak najszybciej wyjaśnimy sprawę - powiedziała nam aspirant sztabowy Hanna Kaszubowska, rzecznik prasowy gdyńskiej policji.
Opinie (115) 2 zablokowane
-
2008-05-13 08:46
jak to nie musial podac numeru?!
Policjant na rzadanie legitymowanego chyba powinien sie przedstawic przynajmniej stopniem, imieniem, nazwiskiem i numerem odznaki!
- 0 0
-
2008-05-13 08:55
Na Madagaskar (1)
Policjantów i rzecznika na Madagaskar - tam jest miejsce w rezerwacie dla odmieńców !!!!
- 0 0
-
2008-05-13 09:41
Nie jestem policjantem
ale nie rozumiem niektórych komentarzy. Moje kontakty z policją były czasem sympatyczne czasem mniej sympatyczne, nie mniej uznaję ich ryzykowną a niewdzięczną pracę za konieczną. A co do sprawy, przepis jest przpisem i zwrócenie uwagi musiało wystarczyć, lecz co zrobić ze zgłaszającym facetem, który pewny swoich racji, wykrzykuje: "ja pana nauczę!
"... albo jakoś podobnie - i co wtedy? - tylko wylegitymować!- 0 0
-
2008-05-13 09:08
Hehe
Jak zwykle wzięli na policjantów, tych w wyższym potencjałem intelektualnym. :)
- 0 0
-
2008-05-13 09:13
Zart? (6)
To moze ja jako osoba która byla z ta wiatrowka na miejscu sie wypowiem, wiec przyszedlem na cematraz, ustawilem tarcze w pobliskiuch krzakach i nie bylo zadnych strzalow do zwierzat, ani celowania w kierunku ludzi, owszem zostalem pouczony, chciało mi sie smiac jak zobaczylem mine gagadkow ktorzy dzwonia na policje i niecha podac swoich danych.
A jak sie okazalo mam pozwolenie i prawo wskazuje ze mozna strzelac do nieruchomego celu, wiec nie rozumiem calej afery?
Pozatym wystarczylo podejsc i powiedziec " nie strzelajcie " bo sie boimi.
Trzymajcie sie chlopaki ;)- 0 0
-
2008-05-13 09:34
(2)
Tak czy owak - popisaliście się - pójść strzelać na cmentarz... Za ciężko tyłek było ruszyć w jakieś odizolowane miejsce? Nie mogliście pomyśleć, że ludzie raczej nie lubią jak się w ich obecności strzela? Durne dorosłe dzieciaki nie myślące o innych
- 0 0
-
2008-05-13 09:52
oj... (1)
koleżanka chyba przesadza, cmentarz to właśnie jest odosobnione miejsce. szczególnie w niedziele wieczorem :D. Zastanawiam się co robił tam ten pan, który wezwał policję...
Strzelajcie się chłopaki ja to popieram, bo sam strzelam (nie z wiatrówki-bawię się w ASG)gdzie popadnie uważając tylko żeby sie nikomu nie stła krzywda.- 0 0
-
2008-05-13 09:55
Dawno chyba na cmentarzu nie byłeś... Sporo ludzi tam przychodzi... Zwłaszcza starszych.
- 0 0
-
2008-05-13 09:50
(2)
miejsce publiczne, nieruchomy cel... równie dobrze może to być środek ulicy i znak drogowy...:P
trochę myślenia nie zawadzi
ludzie nie muszą znać się na rodzaju broni, gdy widzą, że ktoś -choćby niechcąco- mierzy w ich kierunku zwyczajnie się BOJĄ!!!
wystarczy postawić się w sytuacji laika, ale jak widać Panu Karolowi i towarzyszce jest to obce- 0 0
-
2008-05-13 09:53
(1)
Dokładnie... Sama też wezwałabym policję. Od tego żeby się bawić w strzelanie jest strzelnica i miejsca gdzie nie ma ludzi... Wkurzające, że prawo nie reguluje czegoś takiego.
- 0 0
-
2008-05-13 19:48
to daj mi 120zł na 4 godziny w strzelnicy
bo ja wole se wydrukować tarcze i napierdzielać do nich w lesie za darmo. I ogólnie skoro prawo jest po mojej stronie to mam w dupie każdego spacerowicza. Nie mam zamiaru krzyczeć przez megafon na 90m że strzelam z wiatrówki zawsze jak kogoś wypatrze.
- 0 0
-
2008-05-13 09:19
"dość szybko, bo po ok. 10 minutach"
dobre :D
a dziwi mnie jedno, otóż dlaczego licencjonowane firmy ochroniarskie w razie alarmu (wiem, osobiście uruchamiałem, gdyż mam firmę w dość specyficznej dzielnicy) potrafią przyjechać w max. 5 minut, a nasza Policja w 10 jak nie więcej?
Czytając niektóre wypowiedzi pod artykułem z kraycieżą tablic rejestracyjnych w Gdyni, nie dziwie się, że krzyczała nim miala zadzwonić po Policję, jakby przyjechali, to dopiero za 10 minut, a potem by szukali tego okradanego samochodu............- 0 0
-
2008-05-13 09:26
do Karol (1)
A nie mogles isc na strzelnice ?
- 0 0
-
2008-05-13 19:51
strzelnica 30zł/h
las 10gr za tarcze
Jeszcze jakieś pytania?
Ogólnie cmentarz też uwazam za niezbyt przyjazne dla strzelców miejsce. Lepsza jest polana w lesie na morenie. Moze jakies zawody :D ?
Ale myśle ze Pan Karol nie przyklejał tarcz na nagrobkach :)- 0 0
-
2008-05-13 09:26
czyli jak zwykle ? kowal zawinił a cygana powiesili?
- 0 0
-
2008-05-13 09:34
Jak ktoś zna numery służbowe (...) to niech poda.
- 0 0
-
2008-05-13 09:38
"policjanci pojawili sie dosc szybko" :)
10 min w srodku miasta to szybko? jakby okolicznosci wygladaly troche inaczej to przez ten czas jakis wariat moglby postrzelic dosc duzo osob.
- 0 0
-
2008-05-13 09:48
mmm (1)
Ludzie jaki wariat i kto strzelal do ludzi, zastanowcie sie...przeciez to jest jakas kpina!Wielka afera, nikt nie celował do zadnych zwierzat ani ludzi, jedynie do martwego punktu jakim byla tarcza, a pokaz mi strzelnice w gdyni?
Pojde do lasu strzelac to tez bedzie problem?- 0 0
-
2008-05-13 11:46
1.w Akademii Marynarki Wojennej
2. na ul. Polskiej- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.