- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (452 opinie)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (41 opinii)
- 3 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (164 opinie)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (279 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (63 opinie)
Zabójstwo Kamili: zeznania kolegi z celi pogrążą oskarżonego?
23-letnia Kamila z Gdańska została zamordowana niemal równo dwa lata temu. Przed gdańskim sądem trwa proces jej byłego chłopaka. Czy to on jest mordercą? Wątpliwości co do tego nie ma jego kolega z celi, który zeznawał w środę przed sądem.
Poznali się w szpitalu
Sprawia wrażenie inteligentnego, jednak daleko mu do "grzecznego chłopca" - był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Z Kamilą poznał się kilka lat temu, w szpitalu. On chorował na białaczkę, ona - jako wolontariuszka - pomagała pacjentom. Po przeszczepie wrócił do zdrowia. Kontynuował też znajomość z dziewczyną. Przez jakiś czas byli parą. Związek się jednak rozpadł.
To właśnie odtrącona miłość miała być - wedle prokuratury - motywem, który skłonił go do uprowadzenia i zabicia 23-latki. Kamila zaginęła 7 listopada 2011 roku. Wyszła z domu, rodzice wiedzieli, że ma się z kimś spotkać, nie było jednak wiadomo z kim. Jej byłego chłopaka zatrzymano kilkadziesiąt godzin później. Od samego początku odmawiał składania wyjaśnień i zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.
Prokuratura zaś mozolnie - niemal przez rok - zbierała dowody. Ustalono, że Grzegorz G. spotkał się feralnego dnia z Kamilą niedaleko jednego ze sklepów na Przymorzu. Na podstawie zapisów z monitoringu ustalono też, że należący do niego samochód jechał dwa razy na trasie między Żukowem a Kościerzyną. Za pierwszym razem były w nim dwie osoby - on i kobieta. Gdy auto wracało z Kościerzyny, jechał w nim tylko kierowca. Poza tym w samochodzie zabezpieczono szereg śladów, w tym także krew należącą do Kamili.
Ślady biologiczne łączące mężczyznę z zamordowaną znaleziono także na jego butach... i pod jego paznokciami. Obciążają go też zeznania świadków oraz zapisy logowań telefonu komórkowego oskarżonego. Gdzie zginęła Kamila? Tego nie wiadomo, prokuratura sądzi, że w samochodzie swojego byłego chłopaka. Uduszono ją (prawdopodobnie paskiem), a następnie jej ciało ukryto w lesie w powiecie kartuskim, w płytkim grobie, kilkaset metrów od drogi.
Zeznania kolegi
Proces Grzegorza G. trwa od kilku miesięcy. W środę w sądzie pojawił się Robert L., który przez dwa miesiące przebywał z nim w tej samej celi. Mężczyzna z bogatą policyjną kartoteką, skazywany m.in. za wyłudzenia, których dokonywał przebierając się za pracownika gazowni, stwierdził, iż postanowił złożyć zeznania, gdyż ruszyło go sumienie i po prostu "sporządniał" (Grzegorz G. zareagował na tę deklarację salwą śmiechu, musiał interweniować sąd).
Robert L. opowiadał przed sądem, jak to początkowo uwierzył w niewinność Grzegorza G. i pomagał mu redagować pisma kierowane do prokuratury i sądu. Z czasem, zaczął jednak wątpić w jego niewinność. Do przełomu dojść miało, kiedy panowie zostali sami w celi (normalnie przebywały w niej cztery osoby).
- W pewnym momencie zapytał się mnie, co bym powiedział, gdyby jednak okazało się, że ma on coś wspólnego ze śmiercią Kamili - zeznał w środę Robert L. Na pytanie sądu, czy przyznał się wprost do zabójstwa, świadek odpowiedział jednak, iż "werbalnie nie", ale stwierdził też, że Grzegorz G. miał to "zasugerować wprost", m.in. "sardonicznym śmiechem".
Kiedy oskarżony sam zaczął przesłuchiwać świadka, rozprawa zaczęła przypominać farsę. Obaj panowie nie szczędzili sobie złośliwości i od pytań i odpowiedzi często przechodzili do zwykłych docinek. Co chwilę musiał interweniować sąd.
Czy są mocne dowody?
Zeznania Roberta L. nie prezentowały się zbyt spójnie i solidnie, co zresztą przyznała nawet prokuratura.
- Dla nas nie jest to kluczowy świadek, w tej sprawie ważne są inne dowody - przyznała Agnieszka Nikel-Rogowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.
Znaczenia owych "innych dowodów" nie dostrzega za to obrońca Grzegorza G., który w rozmowie z nami stwierdził, iż oskarżenie oparte zostało na "dowodach poszlakowych", które można wytłumaczyć "zbiegiem okoliczności".
Warto dodać, że Grzegorz G. odpowiada nie tylko za uprowadzenie i zabójstwo Kamili, ale też za... włamanie do jej domu, do którego doszło kilka miesięcy przed zabójstwem. Byłego chłopaka zatrzymali ochroniarze, których Kamila - przebywająca w domu ze swoim nowym chłopakiem - zawiadomiła o włamaniu do piwnicy. Sam Grzegorz G. tłumaczył się, że przyszedł tylko odebrać swój rower, choć była godz. 2 w nocy, a do piwnicy wszedł wyważając okno.
Opinie (139) 5 zablokowanych
-
2013-11-22 11:30
Dlaczego gdy wywiozl Kamile,nie dowiozl jej do domu?Czy ona chciala jechac do jakiegos lasu o tej porze roku?
Zwiazek przyczynowo skutkowy pomiedzy spotkaniem Grzegorza G ,a smiercia Kamili jest widoczny-gdyby sie nie spotkali zyla by do dzisiaj.
Grzegorz G. sprowadzil zycie Kamili do podmiotu przedmiotu,ktory ma byc jego albo zostanie zniszczony.
Jest widoczne,ze to Grzegorz G. jest osoba dominujaca o charakterystycznych cechach psychopaty.
Jest widoczme ze ten osobnik pomimo swojej inteligencji i "wygadania" jest osoba ,ktora ma za nic
innych.
Calosci jego osobowosci dopelnia fakt, ze nie ma on szacunku dla zycia ludzkiego.
Grzegorz G. powinien byc wyeliminowany ze spoleczenstwa skutecznie na cale zycie.
On wcale sie nie przejal ani tym co zrobil,ani tym ze doprowadzil wiele osob do rozpaczy.
To wy ludzie ktorzy stoicie na strazy prawa macie czas
na to zeby rozstrzygnac w waszych sumieniach ,czy ujdzie mu to bezkarnie.
Czy mozna tak w bialy dzien brutalnie zamordowac niewinna istote?
Bo nawet gdyby kwestia przypadku byly slady krwi w samochodzie,to juz zgodnosc zaginiecia i zgodnosc miejsca przebywania ofiary i mordercy w jednym miejscu i czasie oraz slady za paznokciami... swiadcza niezbicie ze Grzegorz G. dopuscil sie zbrodni okrutnego zabojstwa z premedytacja.
Kazde inne tlumaczenie zaistnialych faktow bedzie zwykla farsa i naigrywaniem sie z inteligencji srednio
rozgarnietego czlowieka.- 8 0
-
2013-11-22 12:17
Co o tym wiecie? (1)
Wydaliście wyrok na kimś o kim nie macie pojęcia!! Gdzie jest domniemanie niewinności!! Prasa Was urobila? Skąd Wiecie, że on to zrobił!? Byliście tam!? Oby prawdziwy sprawca nie był na wolności i tego nie powtórzył.
- 1 6
-
2013-11-22 12:25
alez oczywisciemasz racje
Bo przeciez oni sie nie spotkali i nie pojechali w miejsce gdzie znaleziono cialo zamordowanej.Kamila zanim umarla a zrobila to ze starosci,bo przeciez on jej nie udusil,pochlapala mu auto krwia ,a naskorek Kamilli wskocxzyl mu za paznokcie.
Telefony komorkowe Grzegorza G. i Kamili same sie zawiosly w miejsce gdzie byl grob.A zdjecia z monitoringu sa zrobione kilka lat pozniej i przedstawiaja auto marki Kamaz a nie Nisana Maxima.
Zabojca jest ufoludek albo adwokat Grzegorza G.- 5 0
-
2013-11-22 12:28
ja mysle ze jak ten morderca by wyszedl to ludzie zrobia na nim samosad
- 1 0
-
2013-11-22 13:07
WYROK WYDAŁY MEDIA (1)
Jakie uprowadzenie,skoro wsiadła do auta. Czy ktoś z Was ''sędziów'' z nim rozmawiał? Opinię wydajecie na podstawie mediów. To jedzcie na śniadanie to co Wam podsuną media.
- 1 6
-
2013-11-22 13:17
po co pisac o smieciu ktory zgnije w pierdlu
jest w miejscu gdzie powinien pozostac na zawsze
- 2 0
-
2014-04-18 03:12
widzialy galy co braly
zawsze mnie zastanawialy co te baby maja w lbie ze sie wiaza z kryminalistami
a potem koncza jak ofiara
no ale jak sie mysli d*pa nie mozgiem to co sie dziwic- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.